Planuj wydanie setek grzechotników na wyspie nie jest wadą tak, jak myślisz

$config[ads_kvadrat] not found

Grzechotką dziecka okazał się... grzechotnik! [911: Teksas]

Grzechotką dziecka okazał się... grzechotnik! [911: Teksas]
Anonim

Urzędnicy stanu Massachusetts, którzy chcą chronić malejącą populację grzechotników z drewna, postanowili znaleźć niekonwencjonalne rozwiązanie: oddać całą wyspę wężyom. Wynik byłby podobny do tej wioski lisów w Japonii, ale wiesz, nie jest to cel turystyczny, a także wyspa rzadkich węży. Niektórzy mieszkańcy Massachusetts nie są zadowoleni, ale ich obawy o bycie nieco zrozumiałym, być może, ale błędnym - zaciemniają większe obawy, które są bardziej ekologiczne niż cokolwiek innego.

„To uzasadnione, aby opinia publiczna zadawała pytania dotyczące tych działań konserwatorskich” - mówi David Steen, ekolog przyrody i ekspert od węży z Uniwersytetu Auburn Odwrotność. „Mniej uzasadnione jest stwierdzenie, że jest to zagrożenie dla zdrowia ludzkiego”.

Drewniana kolonia grzechotników znajdowałaby się na wyspie zwanej Górą Syjon, pośrodku zbiornika. Jest to ograniczony obszar dla ludzi - nietypowy dla schronienia dla dzikiej przyrody - ale to nie powstrzymało mieszkańców przed protestowaniem, że „nieuchronne jest, że ktoś będzie miał trochę”, jak obywatel powiedział Boston Herald.

Ludzki strach przed wężami jest tak wszechobecny, że można go przypisać neuronom. Ale to nie oznacza, że ​​nazywanie ugryzień drewna „nieuniknionym” jest dokładne - gatunek jest notorycznie nieśmiały. Co więcej, ukąszenia węża są niezwykle rzadkie. (W rzeczywistości jadowite węże gryzą tylko około 8000 ludzi rocznie, a spośród tych tylko pięciu spotkań będzie śmiertelnych.) Lepszym pytaniem nie jest to, czy węże stanowią zagrożenie dla ludzi - jeśli węże stanowią zagrożenie dla wyspy, lub nawzajem.

Według wiedzy Steena jest to pierwsza próba ponownego wprowadzenia grzechotników na wyspę. (Wiedziałby - nie jest obcy wężowemu ponownemu wprowadzeniu, w procesie wracania węży indygo do lasów Alabamy). Nie jest jasne, czy jest to reintrodukcja - jeśli węże kiedyś tu żyły, a potem zostały zabite - lub przeniesienie do nowego siedlisko. Tak czy inaczej, na Wydziale Rybołówstwa i Przyrody w Massachusetts, aby upewnić się, że wyspa nadaje się do kolonizacji, zanim uwolni węże.

„Gdyby to zależało ode mnie, znaleźlibyśmy sposoby współistnienia z populacjami zwierząt we wszystkich naszych krajobrazach, a nie tylko na odległych wyspach” - mówi Steen. „Ale oprócz powszechnej akceptacji potencjalnie niebezpiecznych gadów, jest to dobry kompromis między osiągnięciem ochrony przyrody a obawami i postawami publicznymi”.

Niezaprzeczalną zaletą trudnodostępnej wyspy jest to, że węże mają duże szanse na uniknięcie ludzkich prześladowań. „Dla wielu jadowitych węży”, mówi, „jest to najważniejsza kwestia dotycząca szansy na przetrwanie populacji”. Jeśli eksperyment Mount Syjon się rozwinie, być może przyszłość ochrony węży wygląda trochę bardziej odludnie.

$config[ads_kvadrat] not found