Samochody elektryczne spowodują załamanie dróg, ekonomista teoretyzuje

$config[ads_kvadrat] not found

Odwiedziliśmy kraj, który słynie z elektrycznej motoryzacji! #Automaniak

Odwiedziliśmy kraj, który słynie z elektrycznej motoryzacji! #Automaniak

Spisu treści:

Anonim

Amerykańskie drogi i mosty mają fatalny kształt - i to przed ostatnimi zimowymi burzami jeszcze gorzej.

W rzeczywistości rząd ocenia ponad jedną czwartą wszystkich międzypaństwowych dróg miejskich w dobrym lub złym stanie, a jedna trzecia mostów amerykańskich wymaga naprawy.

Aby naprawić dziury i rozpadające się drogi, rządy federalne, stanowe i lokalne polegają na podatkach od paliw, które gromadzą ponad 80 miliardów dolarów rocznie i płacą za około trzy czwarte tego, co USA wydają na budowę nowych dróg i ich utrzymanie.

Niedawno kupiłem samochód elektryczny, model Tesla 3. Podczas skręcania w dół szczególnie wyboistej autostrady w Nowym Jorku, ekonomista we mnie zaczął się zastanawiać, co stanie się z drogami, gdy coraz mniej samochodów jedzie na benzynie? Kto zapłaci za naprawę ulic?

Zobacz także: Koniec stacji benzynowej: jak samochody elektryczne zmienią miejsce postoju

Podatki paliwowe 101

Za każdym razem, gdy idziesz do pompy, każdy galon paliwa, które kupujesz, wkłada pieniądze do różnych kieszeni.

Około połowa trafia do wiertaczy, którzy wydobywają olej z Ziemi. Niecała jedna czwarta płaci rafineriom za przekształcenie ropy w benzynę. A około sześciu procent trafia do dystrybutorów.

Reszta, lub zwykle około 20 procent każdego galona gazu, trafia do różnych rządów, aby utrzymać i wzmocnić infrastrukturę amerykańskiego transportu.

Obecnie rząd federalny pobiera 18,4 centa za galon benzyny, co stanowi od 85 do 90 procent Highway Trust Fund, który finansuje większość federalnych wydatków na autostrady i transport masowy.

Władze stanowe i lokalne pobierają własne podatki, które znacznie się różnią. W połączeniu z opłatami krajowymi podatki paliwowe wahają się od ponad 70 centów za galon w państwach o wysokich podatkach, takich jak Kalifornia i Pensylwania, do nieco ponad 30 centów w stanach takich jak Alaska i Arizona. Różnica jest kluczowym powodem, dla którego cena benzyny zmienia się tak dramatycznie, gdy przekraczasz linie stanu.

Podczas gdy ludzie często skarżą się na wzrost cen paliw, rzeczywiste obciążenie podatkami od benzyny spada od dziesięcioleci. Przykładowo, podatek federalny rządu 18,4 został cofnięty w 1993 roku. Podatek musiałby być o 73 procent wyższy lub 32 centy, aby mieć taką samą siłę nabywczą.

Co więcej, dzisiejsze pojazdy uzyskują lepszy przebieg, co oznacza mniej galonów gazu i mniej pieniędzy zebranych w podatkach.

I oczywiście pojazdy elektryczne nie potrzebują benzyny, więc ich kierowcy nie płacą ani grosza w podatkach od paliw.

Kryzys w tworzeniu

Obecnie nie stanowi to kryzysu, ponieważ pojazdy elektryczne stanowią tylko niewielką część floty amerykańskiej.

Nieco ponad 1 milion pojazdów typu plug-in zostało sprzedanych od 2012 roku, kiedy pierwsze modele masowe trafiły na drogi. Ta imponująca liczba to zaledwie ułamek z ponad 250 milionów pojazdów zarejestrowanych obecnie i legalnie na amerykańskich autostradach.

Jednak sprzedaż samochodów elektrycznych gwałtownie rośnie, w miarę jak mogą się przemieszczać, zanim zaczną się ładować, a ceny spadną. Dealerzy sprzedali w ubiegłym roku rekordową liczbę 360 000 pojazdów elektrycznych, co stanowi wzrost o 80 procent w stosunku do 2017 roku.

Jeśli sprzedaż będzie kontynuowana w tym zawrotnym tempie, samochody elektryczne staną się głównym nurtem w krótkim czasie. Ponadto rządy w Europie i Chinach aktywnie kierują konsumentów z dala od paliw kopalnych i ich odpowiedników elektrycznych.

Innymi słowy, nadejdzie czas bardzo szybko, gdy USA i poszczególne państwa nie będą już mogły polegać na podatkach od paliw w celu naprawy amerykańskich dróg.

Co robią o tym państwa

Niektóre państwa już przewidują tę ewentualność i tworzą rozwiązania.

Jeden polega na obciążeniu właścicieli samochodów elektrycznych stałą opłatą. Do tej pory 17 państw właśnie to zrobiło, a roczne podatki wahają się od 100 do 200 USD za samochód.

Istnieje kilka problemów związanych ze stałym podejściem do opłat. Na przykład dochody są przekazywane tylko do kasy państwowej, nawet jeśli kierowca korzysta również z dróg poza stanem i autostrad krajowych.

Innym jest to, że jest regresywne. Ponieważ stała opłata trafia jednakowo do wszystkich właścicieli, bez względu na dochód lub ilość jazdy, najbardziej boli biedniejszych konsumentów. Podczas debaty w Maine o proponowanej rocznej opłacie EV w wysokości 250 USD przeciwnicy zauważyli, że przeciętna osoba płaci obecnie tylko jedną trzecią tej kwoty - 82 USD - w stanowych podatkach paliwowych.

Oregon testuje inne rozwiązanie. Zamiast płacić podatki paliwowe, kierowcy mogą zgłosić się na ochotnika do programu, który pozwala im płacić w oparciu o przejechane kilometry, a nie ile zużytych galonów. Stan instaluje urządzenia śledzące w swoich samochodach - zarówno elektrycznych, jak i konwencjonalnych - a kierowcy otrzymują zwrot podatku od gazu, który płacą przy pompie.

Program budzi obawy dotyczące prywatności i sprawiedliwości, zwłaszcza dla mieszkańców obszarów wiejskich, którzy mają niewiele innych opcji transportu.

Inna droga naprzód

Wierzę, że istnieje inne rozwiązanie.

Obecnie producenci samochodów i inni wdrażają duże sieci stacji ładowania w całym kraju. Przykładem mogą być sprężarki Tesli, Chargepoint, EVgo i proponowane przez Volkswagena ładowarki mobilne.

Działają tak jak pompy gazowe, tylko dostarczają kilowaty energii zamiast galonów paliwa. Podczas gdy właściciele pojazdów elektrycznych mogą swobodnie korzystać z własnych gniazd zasilania, każdy, kto podróżuje na duże odległości, musi korzystać z tych stacji. A ponieważ ładowanie w domu jest kłopotliwe - wymaga od 8 do 20 godzin - uważam, że większość kierowców będzie coraz częściej wybierać wygodę i szybkość stacji ładujących, które mogą wypełnić EV w zaledwie 30 minut.

Zobacz także: Dlaczego samochody samobieżne mogą faktycznie sprawić, że ruch drogowy stanie się koszmarny: analiza

Jedną z opcji może być to, że rządy naliczą swoje podatki do rachunku, pobierając kilka dodatkowych centów za kilowat „wpompowany do zbiornika”. Ponadto chciałbym argumentować, że podatek - czy to na paliwo, czy na energię - nie powinien być stała kwota, ale procent, co sprawia, że ​​z czasem zmniejsza się ona pod wpływem inflacji.

W interesie wszystkich leży zapewnienie funduszy na utrzymanie drogi kraju. Niewielki procent podatku od stacji ładowania EV pomoże utrzymać drogi w USA bez szkody dla szans pojazdów elektrycznych na sprzedaż na rynku masowym.

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany na The Conversation przez Jay L. Zagorsky. Przeczytaj oryginalny artykuł tutaj.

$config[ads_kvadrat] not found