Historie miłosne z college'u

$config[ads_kvadrat] not found

Goodbye Yellow Brick Road

Goodbye Yellow Brick Road

Spisu treści:

Anonim

Miłość to droga z żółtej cegły pełna piękna i wrażeń. Ale czy wszystkie doświadczenia miłości są pełne szczęścia i romansu? Czy możesz kiedykolwiek nienawidzić osoby, którą kochasz? Derek Thorp wspomina o swoim romansie z college'em i przypadkowym spotkaniu z aniołem.

Wszyscy mieliśmy swój udział w romansach ze studiów. Ale nie wszystkie z nich są ładne. Znalazłem się również w środku namiętnej historii miłosnej na studiach.

Retrospekcja mojego romansu z college'u

Stało się to pięć lat temu, w chwili, na którą czekałem. W końcu byłem wolnym człowiekiem. Nie mogłem już stawić czoła surowości miłości, ale bałem się.

Bałem się iść dalej, bałem się, czy będę w stanie przetrwać w tym świecie miłości, sprytnie ukrytym przez kłamstwa, kłamstwa i zemstę.

Z zewnątrz byłem szczęśliwy. Ale wiedziałem, że zegar tyka.

Po prostu nie wiedziałam, kiedy moje serce eksploduje. Nie mogłem już dłużej kochać, w rzeczywistości nienawidziłem tego, jak to brzmiało.

Miłość, fuj, co to było ?! Coś, co pokazało mi tylko ból i smutek.

Początek szczęśliwej historii miłosnej na uczelni

Kiedy wszystko zaczęło się dla mnie, po raz pierwszy była to miłość. I szczerze mówiąc, byłem na drodze z żółtej cegły.

Kwiaty kwitły na mojej ścieżce, motyle latały wesoło, a bryza była chłodna i łagodna. I tak, słońce świeciło ciepłem, że mogłem dobrze czuć się w głębi serca.

Trzymaliśmy się za ręce wszędzie, gdzie chodziliśmy i zwiedzaliśmy „romantyczną” okolicę. Nakarmiła mnie daniami głównymi, a ja nakarmiłem jej deserami. Od czasu do czasu przeskakiwałem po chmurach i zapisywałem jej imię w moich notatnikach i na wszystkich ławkach uczelni. Nawet moje okoliczne drzewa nie zostały oszczędzone. Byłem bardzo zakochany.

Przeżywa romans uczelni przez miesiące

Po kilku miesiącach „miłości” zacząłem dostrzegać pęknięcia na drodze, zgodnie z oczekiwaniami, bardzo dobrze ukryte pod suchymi, uschniętymi liśćmi pod stopami. Trzymaliśmy się za ręce, ale tylko wtedy, gdy było nam zimno, przestaliśmy jeździć na długie, nudne dyski, które niepotrzebnie spalały moje paliwo. No cóż, był też efekt palącego słońca. Rzadko się nawzajem karmiliśmy, zabrudzenie koszuli było ryzykowne tylko dlatego, że byłem zbyt leniwy, by się wyżywić, bo tak powiedziała.

Ale zdecydowanie byliśmy tak zakochani, że od czasu do czasu wypowiadaliśmy trzy magiczne słowa. Zastanawiam się, czy naprawdę mielibyśmy na myśli to, czy tylko próbowaliśmy sobie przypomnieć, że się wtedy widzieliśmy.

Minęło jeszcze kilka miesięcy, a teraz mogłem zobaczyć dziury w mojej żółtej cegle drogi miłości, które mogłyby poważnie uszkodzić kręgosłup, ale chyba zauważyłem, że to trochę za późno.

Delikatna bryza była teraz wycie burzy. Po raz pierwszy w życiu ogarnęły mnie emocje, których nigdy wcześniej nie czułem. Byłem zdezorientowany, skamieniały… teraz byłem zbyt przestraszony, by zboczyć z drogi, bałem się, że mogę się zgubić. Albo, co gorsza, znajdę się twarzą w twarz z okropnościami ukrytymi pod gęstymi, bujnymi liśćmi.

Ale szedłem dalej, omijając wąwozy na mojej ścieżce, upewniając się, że są to trudności, z jakimi spotykają się wszyscy zakochani w „miłości”, i powinienem być dumny z kroczenia tą drogą chwały.

Dziewczyna w moim romansie z college'u

Ta dziewczyna, którą kiedyś widziałem, była ładną dziewczyną, która miała za sobą fanów. Jednak nigdy mi to nie przeszkadzało.

W tamtych czasach byłem dość płytkim facetem, bez zainteresowania uczuciami, ale hej, kto nie był?

Nie bardzo obchodziło mnie, czy flirtowała z innymi facetami, czy nie, była moim cukierkiem na ramieniu, a ja byłem szczęśliwym, płytkim mężczyzną. Ale „miłość”, jak mówią, działa w tajemniczy sposób, i to był czas, kiedy postanowił mnie dźgnąć w plecy!

Szczelina na żółtej cegle drogi romantycznego college'u

Minęło jeszcze kilka miesięcy, a ja powoli, ale konsekwentnie traciłem miłość. Ale nagle, pewnego pięknego dnia, moje serce zaczęło przywracać życie, rozpalając ogień mojej migoczącej miłości. To nie miało się zdarzyć, ale tak naprawdę zakochałem się. Byłem naprawdę, szaleńczo i głęboko zakochany. Zacząłem zabiegać o moją dziewczynę z nową energią i pasją, której nigdy wcześniej nie czułem.

Byłem nowym mężczyzną z wendetą przeciwko wszystkim jej byłym, miażdżącym i jej sympatycznym. Zacząłem być podejrzliwy i zaborczy, choć wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy. Przez cały czas chciałem być u jej boku. Byłem zakochany, cóż mniej mogłem, oprócz siebie samego!

Romans studencki zamienia się w prawdziwą miłość

Było to jednak zupełnie niezrozumiałe i przygnębiające, ponieważ nie doświadczyła tej samej pasji, co we mnie. Zaczęła mnie unikać, a nawet kiedy wychodziliśmy z przyjaciółmi, spędzała więcej czasu na rozmowach z innymi.

Nie mogłem tego zrozumieć, próbowałem się z nią skonfrontować, ale nie zadała sobie trudu, by podać mi ważny powód. Nie było już trzymania się za ręce, było tak, jakbym musiał złapać ją za rękę, gdybym tego pragnęła. Jej użycie „trzech magicznych słów” prawie się zatrzymało.

Teraz straciłem z oczu drogę z żółtej cegły, do diabła, nie widziałem nic oprócz czerwonej, świecącej na czerwono, furii, która płonęła we mnie nieustannie. Oszalałem z wściekłości. Pytania budzą się w moim umyśle jak bolesne gradobicie w burzową noc… Dlaczego miałaby mnie tak traktować? Co ją zmieniło? Dlaczego kocham kogoś, kto tak mnie traktuje? Miałem wszystkie pytania, ale nie mogłem znaleźć odpowiedzi, jakkolwiek bardzo się starałem. Nie pomoże mi zrozumieć, nie spróbuje.

Byłem nowym człowiekiem od nowa, tak bardzo się zmieniałem przez te miesiące, że prawie straciłem pojęcie o tym, kim jestem. Szukałem sposobów na uwolnienie frustracji w moim umyśle. Tonąłem w piaskach nienawiści i bezmyślnych tortur.

Starałem się jej unikać, ale zdawała się nie zdawać sobie sprawy, że nie ma mnie w pobliżu, bo tak by powiedziała. Doprowadzało mnie to do szaleństwa, ale jedyne, co mogłem zrobić, to dać upust swojej złości przez bezradne łzy, przed wszystkimi moimi przyjaciółmi, czasem podczas zajęć. Mój przyjaciel przedstawił mi moją pierwszą szklankę alkoholu. Przez jakiś czas pomagało, ale po prostu nie wystarczało. Bardzo szybko byłem pijany w klasie prawie co drugi dzień. Ale ból był nie do zniesienia.

Druga strona miłości - ból romansu

Wołałem o pomoc, patrząc w niebo. Nie otrzymałem odpowiedzi Zacząłem nienawidzić wszystkiego, co miłe, i szukałem uzdrowienia. Zacząłem słuchać muzyki, którą normalny człowiek nazwałby „bezmyślnym hałasem”. To pomogło mi zbliżyć moją miłość do reszty świata. Cóż, powinienem był być szczęśliwy teraz… ale teraz nienawidziłem wszystkiego, cały świat tak samo jak nienawidziłem tej dziewczyny… ale nadal ją kochałem.

Straciłem wszystkie wspomnienia o tym, kim byłem, chłopcu, który kochał swoje życie. Byłem emocjonalnym wrakiem, pijakiem i bałaganem. Miłość przywiodła mnie tutaj w ciągu zaledwie kilku miesięcy… Odizolowałem się od wszystkich.

Za każdym razem, gdy zbliżałem się do mojej dziewczyny, unikała mnie i spędzała większość swojego czasu z ludźmi, których nigdy nie lubiłem, co czyniło to tym bardziej nie do zniesienia. Myślałem nawet o samobójstwie. Minęło półtora roku i bałam się, byłam kimś, kogo nie znałam. Nie mogłem wyjść z życia, byłem uwięziony w miłości!

Próbowałem oczyścić swoje życie, ale po prostu nie miałem siły. Bałem się stawić czoła światu samemu, bałem się zobaczyć ją z kimkolwiek innym. Nienawidziłem jej tak samo, jak ją kochałem, ale nie wiedziałem, jak przetrwać dzień, nie widząc jej ani nie słuchając jej głosu.

Koniec romansu akademickiego

Minęły dwa lata i nie mogłem już znieść bólu. Podczas jednej z naszych kilku wielkich walk zacisnąłem pięści, a pomiędzy zaciśniętymi zębami syknąłem „Nienawidzę cię… Nie mogę cię znieść.. Po prostu żałuję, że nigdy cię nie widziałem! ” Cóż, była zaskoczona, to był niegrzeczny szok porzucony przez wrak, którym byłem. Słysząc to, bez słowa odeszła.

Stałem tam ze łzami spływającymi po policzkach, co zrobiłem? Nie byłem na to gotowy, ale głęboko we mnie kajdany zostały złamane, w końcu byłem… wolny!

Ale, co dziwne, nie poprawiło mi to samopoczucia, wciąż bolała mnie samotność. Ogarnęło mnie puste uczucie i dusiłem się w ciemności. Wszystko miało się skończyć z naszym zerwaniem, to zawsze wiedziałem, ale teraz znowu się myliłem… czułem się gorzej.

Ostatnie strony historii miłosnej na uczelni

Przyłączyłem się do kilku zajęć z hobby, zajmowałem się starymi przyjaciółmi i zacząłem religijnie ćwiczyć, czasem dwa razy dziennie, aby wypełnić pustkę we mnie. Pomogło to do pewnego stopnia i mogłem opanować siebie w miarę upływu tygodni. Byłem jednak zasmucony faktem, że ta dziewczyna nie zadzwoniła do mnie ani nie próbowała się pogodzić.

Minęły dwa miesiące i byłem teraz znacznie lepszy, zarówno pod względem umysłu, jak i budowy ciała. Przez większość czasu byłem na siłowni. Po raz pierwszy od dwóch lat czułem się dobrze. Uśmiechnąłem się kilka razy dziennie, bez większego wysiłku. Leczyłem się… powoli. Ale myśli tej dziewczyny cały czas mnie prześladowały. Nadal nie otrzymałem od niej telefonu, ale teraz nie przeszkadzało mi to zbytnio.

Nauczyłem się to akceptować i byłem zadowolony z własnego postępu. To było jak chłopiec przywracający zdrowie swojemu ptaszkowi. Mógłbym rozwinąć skrzydła, ale nie byłem jeszcze gotowy do lotu, nie byłem wystarczająco silny.

Zakochuje się od nowa

Minął kolejny miesiąc i był to kolejny z doskonale pięknych poranków, których nie zauważyłem w ciągu ostatnich dwóch lat. Słońce było jasne i czułem się dobrze, znów czułem się cały. Tego ranka byłem na siłowni, waląc żelazem, zagubiony we własnym świecie, gdy coś wciągnęło mnie z powrotem do prawdziwego świata. Widok był zamglony, prawie nierealny. Widziałem postać tak wdzięczną przechodzącą obok mnie, z odurzającym zapachem, który mnie przytłoczył. Zastanawiałem się, czy to anioł, czy śnię.

Odwróciłem głowę tak szybko, że prawie skręciłem szyję, ale było warto. Sznurki wiążące moje radości w sobie pękły. Czułem coś, czego nie czułem od dawna. Wpatrywałam się w niebo. Był mieniący się na niebiesko i był piękny. Słońce świeciło jasno na moją twarz, gdy zmarszczyłam oczy i przeszukałam pokój.

Widziałem anioła, który mnie zauroczył w jednej chwili. Cały ból zniknął i uśmiechałem się do siebie. Po raz pierwszy od ponad dwóch lat mogłem uśmiechać się z głębi serca.

Była taka piękna i nie mogłem się oprzeć, by iść w jej kierunku, bardziej przypominała niewidzialną siłę, która przyciągała mnie do siebie. Ścieżka otworzyła się przede mną i całe zagracenie na siłowni samo zniknęło.

Znów znajduję moją ceglaną drogę miłości

Gdy robiłem każdy krok, czułem chłodny powiew i słyszałem śpiew ptaków melodyjnych, byłem tam… Ta ścieżka wydawała się tak znajoma, jak słodki sen, o którym śniłem wiele żyć wcześniej, była to żółta droga… Tak, to była droga z jasnożółtej cegły. Uwielbiałem wszystkie czasy, które spędziłem na tej ścieżce, i wydawało mi się, że wszystko pamiętam.

Dlaczego nie byłem na tej ścieżce od tak dawna, nie wiedziałem, nie obchodziło mnie to… Chodziło mi tylko o ten moment. Chciałem tu zostać na zawsze. Nie mogłem jednak zebrać się na odwagę, by stanąć przed tym aniołem. Nie wiedziałem, co muszę powiedzieć, byłem zardzewiały na początku moich rozmów.

Minął tydzień i do tego czasu wymieniliśmy kilka przypadkowych uśmiechów i przywitań. Zaprosiłem ją na lunch i nieśmiało zaakceptowała. Nasza przyjaźń wzrosła i wkrótce co tydzień wypijaliśmy ze sobą kawę. Szedłem samotnie po żółtej ceglanej drodze. Byłem szczęśliwym człowiekiem, ale czy byłem gotowy, aby się zanurzyć? Nadal się bałem.

Kochałem ją, choć nie byłem pewien, czy mnie kocha. Byłem taki szczęśliwy. Odkąd wkroczyła do mojego życia, było to łóżko róż i uwielbiałem każdą chwilę, którą spędziłem z nią. Byliśmy przyjaciółmi i byliśmy blisko. Zaśmiałem się głęboko, nawet z powodu najgłupszych żartów, które wypowiedziała na swój bełkotliwy sposób. Jednak nigdy nie była dobra w opowiadaniu długiego żartu.

Byłem szczęśliwy, naprawdę szczęśliwy. Po tym wszystkim, co przeszedłem, nigdy nie spodziewałem się, że będę tak szczęśliwy. Porzuciłem szczęście na dobre, dopóki anioł nie wkroczył w moje życie.

Ponownie się zakochać

Minęło dziewięć miesięcy od dnia, w którym pierwszy raz zobaczyłem anioła, i pewnego wyjątkowego dnia słońce znów świeciło jasno, a delikatny powiew ocierał się o jej policzek i trwał w kosmykach włosów, i cały dzień spędziliśmy razem śmiejąc się i gonić się po meczu koszykówki. Dzięki Bogu nikt nie widział gry, była okropna, nie mogła nawet utrzymać koszykówki!

Usiedliśmy na ławkach obok boiska do koszykówki, śmialiśmy się i rozmawialiśmy, aż zaszło słońce i srebrzysty księżyc świecił jasno przez aksamitny koc gwiazd.

Kilka godzin po zachodzie słońca wiedziałem, co muszę zrobić, od momentu, kiedy ją zobaczyłem, było dla mnie jasne. Nie musiałem się przygotowywać na tę chwilę, zamierzałem sobie na to pozwolić. Uklęknąłem na jedno kolano i wyznałem jej miłość. Trzymała mnie za ręce i przyjmowała to radosnymi słowami i kochającymi gestami.

Znów się zakochałem i tym razem oboje oboje poszliśmy ścieżką, ręka w rękę, wzdłuż drogi z żółtej cegły, którą kochałem tak samo, jak kochałem anioła. To było jak idealna bajka. Minęło dziewięć lat, odkąd pierwszy raz zobaczyłem anioła, i nawet teraz czuję to samo, kiedy patrzę na nią, ciepło w środku i uśmiech na moich ustach.

Stworzenie idealnej historii miłosnej

I nie mogłem prosić o więcej, miłość wróciła, aby pokazać mi, że to nie ścieżka, którą wybraliśmy, robi różnicę, ale osoba, z którą dzielisz tę ścieżkę. Nawet idealna droga z żółtej cegły ma swoje tajemnice i zakręty, a my wybieramy, które mają wpływ na nasze życie.

Miłość nigdy nas nie poddaje, a miłość zawsze pozostanie głęboko w naszych sercach, czekając, aż zostanie wylana na ten świat, z całym ciepłem, jakie może zaoferować. Dziewięć lat temu byłem wrakiem, który nienawidziłby miłości i wszystkiego, co było z nią związane, ale z całą nienawiścią do miłości, słuchałem mego serca, by znów się zakochać i znaleźć ten, w którym będę dzielić najlepsze momenty z mojej życie z.

Miłość to pełne koło, które powtarza się, dopóki nie znajdzie się idealnej historii i nie dokończy jej do końca. Miłość jest uczuciem, które przenika nas i potrzebujemy jej tak, jak powietrza, którym oddychamy. Miłość nigdy nas nie poddaje, bez względu na to, jak bardzo rezygnujemy z miłości.

Miłość jest sensem egzystencji i jest jedynym sposobem na przetrwanie naszych dni z radosnym uśmiechem i słodkim snem, kiedy się kładziemy. A słodkie sny nie mogą być lepsze od szczęśliwej drogi miłości z żółtej cegły.

Nie poddawaj się romantycznemu studenckiemu ani prawdziwej miłości. Choć czasami wydaje się to bolesne, nawet drobiazgi takie jak historia miłosna z college'u mogą zmienić twoje życie i wypełnić je szczęściem.

$config[ads_kvadrat] not found