Dlaczego Hollywood nagle zdecydowało, że naukowcy dobrze wyglądają?

$config[ads_kvadrat] not found

Błędy poznawcze, czyli mózg na manowcach | Od mózgu do umysłu #4

Błędy poznawcze, czyli mózg na manowcach | Od mózgu do umysłu #4
Anonim

„Szalony naukowiec” był zawsze łatwym wyjściem. I przez pokolenia filmowcy, pisarze i prawie wszyscy inni to brali. Teraz to się zmienia, ale w zaskakujący - choć fotogeniczny - sposób. Jeśli nauka nie wskazuje już na wewnętrzną złośliwość objawiającą się błędami fenotypowymi, jak będzie wyglądać w kulturze popularnej. Co właściwie oznacza rozwój seksownych naukowców?

Gene Wilder w klasyku Mel Brooksa z 1974 roku Młody Frankenstein jest doskonałą ilustracją odpychającego naukowca (z brzydkim asystentem AF, granym przez Marty'ego Feldmana). Jest parodią oryginalnego szalonego doktora Mary Shelley, ostatecznego samotnika grającego w Boga, ale jest też skoczny, społecznie niezręczny i arcy-żydowski. Gene Wilder odgrywa tę rolę, jakby jego postać brała lekcje starych filmów - Gabinet dr Caligari, Wyspa zagubionych dusz, Dr Jekyll i Mr. Hyde - do serca i dodał „Solipsyzm” i „Szaleństwo” do swojego profilu na LinkedIn. Wilder celowo obniża swój naturalny urok, ponieważ podważa ideę licytacji (głupoty) w centrum wielu narracji: możesz być genialny tylko w jeden sposób.

To pojęcie, które jest wszechobecne zarówno w zwykłej, jak i popkulturowej kulturze, utrzymuje, że wszystkie rzeczy równe, siły i słabości ludzi mają tendencję do wyważania. Oto rzecz: wszystkie rzeczy nie są sobie równe. Ta uproszczona (potencjalnie samoobsługowa) hipoteza nie jest poparta danymi. Chociaż pewne cechy osobowości - na przykład krótkowzroczna dbałość o szczegóły - mogą być bardziej powszechne wśród naukowców, jest wielu naukowców i doktorów, którzy mają mózgi i poczucie humoru oraz symetryczne twarze.

Dobrze wyglądający naukowcy w końcu trafiają na ekran. Marsjanin zawiera śmiesznie atrakcyjną załogę lotniczą, wszyscy w niej Zakażenie był wspaniały, Obcy franczyza zastąpiła myśliwca kosmicznego wampirzym badaczem i, mówiąc, James McAvoy jest naszym nowym doktorem Frankensteinem. Co się stało? Czy pomysł geniuszu jest w końcu brzydki?

Nie dokładnie. To, co się naprawdę dzieje, jest niczym. Czas po prostu minął.

Współczesne Hollywood osiągnęło pełnoletność po II wojnie światowej i łatwo jest zrozumieć, dlaczego naukowcy mogli cierpieć z powodu tego czasu. Naukowcy eksperymentowali w obozach koncentracyjnych, wymyślili bombę atomową, pracowicie lobotomizowali chorych psychicznie jako bohaterskich i prowadzili kampanie masowej sterylizacji. Nauka była odpowiedzialna za degradację środowiska i osobisty ból. Polio było w przeszłości, ale DDT był wszędzie. Przyszłość wyglądała obiecująco i przerażająco.

Dzisiaj mamy łagodniejsze spojrzenie na naukę. Nauka przyczyniła się do postępu technologicznego, który wprowadził nas w środowisko, ale nauka jest - jak twierdzi wielu ludzi - naturalnym sposobem na zepchnięcie więzi na nieuchronność. Nauka została również oczerniona przez polityków i krytyków kulturowych w taki sposób, że łatwiej jest uznać naukowców za słabszych i, zgodnie z logiką narracji, bohaterów.

W dzisiejszych czasach naukowcy filmowi są czasami dosłownymi superbohaterami: RDJ to wiarygodny Tony Stark, Mark Ruffalo to przekonujący Bruce Banner, a Fantastyczna czwórka jest w pobliżu. Jasne, nauka kryjąca się za hitami jest tandetna, ale fartuchy laboratoryjne są wypełniane. To by się nie stało trzy dekady temu, kiedy Jeff Goldblum patrzył na anatomię muchy.

Zawsze istnieje presja, aby uczynić wiodących mężczyzn i kobiety atrakcyjnymi, ale nawet mniej wybitni naukowcy w filmach stają się coraz lepsi. Geolog w 2012 nie musiałem być seksowny, ale Roland Emmerich poszedł naprzód i rzucił boleśnie przystojnego Chiwetel Ejiofor. Podobnie peryferyjny astrofizyk grany przez Donalda Glovera Marsjanin, która jest nie tylko cholernie urocza, ale także ekspertem od drapowania letnich szalików na przemyślane stroje.

To jest kluczowy szczegół. Szalik Glovera nie jest modą, ale symbolem zmieniającego się stosunku do ludzi STEM jako populacji. Komunikuje arogancję, ale nie zorientowaną na cel arogancję człowieka tworzącego nieumarłego potwora. To seksowna arogancja. Postać Glovera wygląda na to, że został położony.

W pewnym sensie nowi naukowcy z Hollywood ustawiają poprzeczkę zbyt wysoko dla rzeczywistych naukowców. Pewnie, naukowiec może być wysportowany i czarujący, ale gdzie jest ktoś, kto znajdzie czas na dokonanie przełomu i pójście na zakupy na szalikach? Następnym celem Hollywood powinno być odwrócenie tego Frankensteina, aby stworzyć żyjącego, oddychającego człowieka, wykorzystującego naukę jako charakterystykę. Marsjanin zbliżyłem się, ale Matt Damon wciąż czuje się jak obcy.

$config[ads_kvadrat] not found