Gwałtowne filmy mogą sprawić, że będziesz bardziej i mniej wrażliwy

DOGŁĘBNA ANALIZA KRYZYSU - Debata o światowym kryzysie, jego przyczynach i możliwych skutkach

DOGŁĘBNA ANALIZA KRYZYSU - Debata o światowym kryzysie, jego przyczynach i możliwych skutkach
Anonim

Internet był szczególnie smutnym i krzywdzącym miejscem w zeszłym tygodniu. W dniu 5 lipca policja zastrzeliła Altona Sterlinga w punktowym zasięgu, podczas gdy go przygwożdżono do ziemi. Następnego dnia, 6 lipca, policjant zastrzelił Philando Castile na postoju, mając na uwadze swoją dziewczynę i jej 4-letnią córkę. 7 lipca strzelec otworzył ogień na protest związany z obydwoma poprzednimi wydarzeniami, zabijając pięciu policjantów i raniąc wielu innych.

Każde z tych wydarzeń zostało złapane na wideo i udostępnione w mediach społecznościowych. Dla większości z nas, obserwując, jak te wydarzenia rozwijały się z miejsc, które wydawały się odległe, a jednak były tak bliskie, przemoc nigdy nie była tak intymna, tak osobista.

Co dzieje się z nami, gdy codziennie przewijamy okrucieństwa na naszych kanałach informacyjnych? Czy służą jako wezwanie do działania, aby zbudować lepszy świat, czy też sprawiają, że odwracamy wzrok? Odpowiedź może być obie, mówi Brad Bushman, który badał konsekwencje narażenia na przemoc medialną przez kilka dziesięcioleci. Dla działaczy Black Lives Matter wideo dowody policyjnej agresji na Czarnych są dokumentacją i impulsem do zmian. „Kiedy ludzie są źli, chcą działać” - mówi Odwrotność. „To właśnie napędzało ruch na rzecz praw obywatelskich, ruch wyborczy kobiet, ruch Black Lives - wszystko to napędzane jest gniewem”.

Narażenie na przemoc może więc wywoływać gniew, a gniew może podsycać pozytywne zmiany społeczne. Ale brutalne filmy mogą również podsycić gniew twoich przeciwników, mówi Bushman. „Domyślam się, że te filmy sprawią, że wszyscy będą źli, ale z różnych powodów. Ludzie sympatyzujący z ruchem będą źli na to, jak czarne życie wydaje się mieć mniejsze znaczenie niż białe życie w Ameryce, i ludzie, którzy nie są sympatyczni, to też ich rozgniewa, że ​​ruch według nich prowadzi do większej przemocy wobec policjanci."

Oto zwrot: użycie wściekłości do działania ma ironiczną konsekwencję, dzięki której stajesz się mniej wrażliwy. Im bardziej widoczna jest przemoc graficzna, tym mniej na nią reagujesz. Bushman i jego koledzy przeprowadzili badanie opublikowane w 2009 r., W którym uczestnicy grali 20 minut brutalnych lub bez przemocy gier wideo. Następnie, wypełniając kwestionariusz, usłyszeli głośną (inscenizowaną) walkę, w której ktoś został ranny za oknem. Ci, którzy grali w brutalną grę, rzadziej odpowiadali na to, co uważali za prawdziwe wołanie o pomoc. To nie tylko fałszywa przemoc w grach wideo ma taki efekt znieczulający, mówi Bushman - badania w innych miejscach pokazały, że ludzie są bardziej zdrętwiali, gdy są narażeni na rzeczywistą przemoc. Innymi słowy, przerażający materiał wojenny może znieczulić cię na przestępstwo dzieje się przed twoją twarzą: to jest bardziej pilne, ale z powrotem w intensywności może sprawić, że wzruszysz ramionami i pójdziesz obok.

To przygnębiający rodzaj catch-22. Rozpowszechnianie świadomości niesprawiedliwości jest prekursorem zmian, ale może także pobudzić podział, przemoc odwetową i apatię. Facebook wyjaśnił swoją politykę udostępniania treści graficznych w zeszłym tygodniu, po tym, jak wideo na żywo po zdjęciach Philando Castile zostało na krótko usunięte z witryny, a następnie ponownie dodane z ostrzeżeniem o treści. „Kontekst i stopień są wszystkim”, wynika z informacji prasowej. „Na przykład, jeśli ktoś był świadkiem strzelania i używał Facebook Live, aby podnieść świadomość lub znaleźć strzelca, pozwolilibyśmy na to. Jeśli jednak ktoś udostępni ten sam film, aby wyśmiać ofiarę lub świętować strzelanie, usuniemy film ”.

Przestań zabijać Czarnych ✋🏾 #BlackLivesMatter #AltonSterling pic.twitter.com/QZRaWsBfK4

- Black Lives Matter (@Blklivesmatter) 7 lipca 2016 r

Korzystanie z ostrzeżeń o treści, aby dać użytkownikom możliwość wypowiedzenia się, jeśli i kiedy konsumują media pokazujące prawdziwą, graficzną przemoc, wydaje się rozsądnym podejściem. Nie trzeba oglądać Altona Sterlinga, Philando Castile'a i policjantów w Dallas umierających z kamery, aby czuć się wściekłym z powodu ich śmierci i czuć się zmotywowanym, by próbować budować lepszą przyszłość.

W tym tygodniu w Nowojorczyk, Jill Lepore zastanawia się, czy „obserwowanie, jak ludzie strzelają do siebie, stało się obowiązkiem amerykańskiego obywatelstwa”. Unikała filmów, choć ostatecznie postanowiła obejrzeć. „Siedziałem przy stole śniadaniowym, płacząc, jak wielu ludzi, czytając wiadomości o snajperie w Dallas, który zastrzelił dwunastu policjantów, zabijając pięciu z nich, i postanowił nie oglądać żadnego z nagrań tego, co zdarzyło się tamtej nocy z tego samego powodu, dla którego postanowiłem nie oglądać żadnego z filmów wcześniej w tym tygodniu: oglądanie miało trzy lub cztery morderstwa temu, zaczęło się wydawać, że jest to rodzaj współudziału, jak gdybyśmy wszyscy byli więźniami wymaszerowali z naszych cel i wkroczyli na dziedziniec więzienia, aby służyć jako widzowie do następnej egzekucji: strzelanie z broni; wzdrygamy się; wracamy bezradnie do naszych komórek. ”

Akt dokumentowania strasznych wydarzeń nie sprawi, że odejdą, jak podkreśla Lepore. Świat przyszłości może nie stać się bardziej gwałtowny, ale prawdopodobnie tak będzie. Ci, którzy chcą szerzyć nienawiść i strach - jak operatorzy ISIS, którzy robią filmy o sobie, ścinających Amerykanów - wykorzystają naszą uwagę i naszą skłonność do dzielenia się. I może nie jest naszym moralnym obowiązkiem dawanie świadectwa o każdym akcie przemocy, ale stawienie czoła niesprawiedliwości z namysłem i wrażliwością.