Dwadzieścia jeden miast obiecuje 10 procent budżetów na projekty środowiskowe

$config[ads_kvadrat] not found

Q&A z Mariuszem Wilczyńskim

Q&A z Mariuszem Wilczyńskim
Anonim

W tym tygodniu na konferencji poświęconej zmianom klimatu w Paryżu 21 miast na całym świecie zobowiązało się wydać 10 procent rocznych budżetów na projekty mające na celu zbudowanie silniejszych, zdrowszych środowisk miejskich w przyszłości.

To najśmielsza jak dotąd inicjatywa ze 100 Resilient Cities, grupy finansowanej przez Fundację Rockefellera, która chce radykalnie zmienić sposób, w jaki miasta planują przyszłość i wydawać pieniądze.

A to nowe zobowiązanie oznacza, że ​​wydane zostaną duże pieniądze - zaangażowane miasta obiecały rocznie ponad 5 miliardów dolarów. Burmistrzowie Nowego Orleanu, Oakland, Boulder, Pittsburgh, Norfolk i Tulsa podpisali ten pomysł.

Środki pieniężne mają być przeznaczone na budowanie „odpornych” miast, czyli miast, które są zasadniczo zdrowe w sposób, który pozwoli im oderwać się od wszelkich zakłóceń - czy to powódź, trzęsienie ziemi, czy spowolnienie gospodarcze.

Świat zmienia się w szybkim tempie, a miasta są szczególnie narażone. Pożary, burze, powodzie i susze stały się bardziej intensywne na ocieplającej się planecie, a centra populacji muszą mieć zdolność reagowania i leczenia, a teraz tego potrzebują.

Jakie futurystyczne miejskie technologie kupią te wszystkie pieniądze?

Możesz założyć się, że Norfolk w stanie Wirginia wzmocni swoje systemy zarządzania burzą i powodzią. Rosnąca erozja na poziomie morza stanowi główne zagrożenie dla miast na wschodnim wybrzeżu, ponieważ zmiany klimatyczne mają wpływ na właściwości nadmorskie. Może zainwestuje w przepuszczalny beton na parkingi miejskie, alejki i pobocza autostrad. Ta stara technologia dostrzegła w ostatnich latach nowe zainteresowanie, ponieważ planiści miejscy zdają sobie sprawę z tego, jak oszczędza pieniądze na systemach burzowych, zapobiega erozji i filtruje zanieczyszczenia z odpływu wody, aby nie dostała się do wody. Dodatkowo wygląda jak magia.

Nowy Orlean jest oczywiście mocno zainwestowany w to, aby był gotowy do następnego sztormu na poziomie Katriny. Wiele zasobów poszło już na podbicie tamy, ale to nie wystarczy. Luizjana ma 50-letni plan zapobiegania burzom o wartości 50 miliardów dolarów, w tym odbudowę mokradeł, które zapewniają miastu naturalną osłonę. Bycie przygotowanym na kolejną wielką burzę oznacza również inwestowanie w komunikację i transport, tak aby można było skutecznie przeprowadzić plan ewakuacji. Przy 10% budżetu miasta przeznaczonego na tego rodzaju rzeczy, można założyć, że systemy będą całkiem sprytne.

W Oakland urzędnicy miejscy z pewnością mają swoje przemyślenia na temat tego wielkiego trzęsienia, o którym wszyscy mówią, że z pewnością nastąpi w pewnym momencie. Bycie przygotowanym na trzęsienie ziemi oznacza więcej niż wzmocnienie budynków, bo co się dzieje po katastrofie? Być może miasto zainwestuje w armię robotów i dronów, które będą wysyłane jako pierwsi ratownicy, lokalizując ludzi potrzebujących pomocy i dostarczających żywność, wodę, lekarstwa i zapasy do ciasnych miejsc, gdzie ludzie nie mogą bezpiecznie zapuścić się w drogę.

Oczywiście wiele z tych rzeczy to takie, w które już inwestują miasta. Dziesięć procent całego budżetu miasta wydaje się mniej znaczące, gdy zdasz sobie sprawę, że samorządy miejskie już wydają fundusze z myślą o przyszłości.

Ale nie chodzi tylko o wydawanie pieniędzy, ale także o wydawanie ich w sposób, który ma sens. Pożywienie na plaży kupi ci trochę czasu do następnej burzy, ale jeśli nie chcesz ciągle wydawać tych pieniędzy na wieczność, rozsądnie byłoby wymyślić plan B.

Ten projekt jest trochę podobny do dbania o zdrowie poprzez spożywanie warzyw i ćwiczeń, a nie zaopatrywanie się w leki na choroby, które według ciebie mogą się pojawić.

A jeśli to przyniesie korzyść armii robotów miejskich, niech tak będzie.

$config[ads_kvadrat] not found