Rzuć mniej, idź do lasu

$config[ads_kvadrat] not found

Szukaj mnie - Ania Rusowicz i Sławek Uniatowski (z filmu Miszmasz czyli Kogel Mogel 3)

Szukaj mnie - Ania Rusowicz i Sławek Uniatowski (z filmu Miszmasz czyli Kogel Mogel 3)
Anonim

Spacer po parku to chwila wytchnienia od zgiełku pracy, zwłaszcza dla mieszkańców miasta. Gregory Bratman, absolwent Interdyscyplinarnego Programu Emmett w Środowisku i Zasobach Uniwersytetu Stanforda, zgadza się, że bycie w przyrodzie czyni nas szczęśliwszymi, ale chciał wiedzieć, dlaczego. Czy jest to poszlakowe (tj. Ucieczka od stresu związanego z pracą i życiem w mieście), czy też istnieje jakieś neurologiczne wyjaśnienie naszej radości?

W nowym badaniu Bratman i jego koledzy mieli ochotników przechodzących przez dwa różne środowiska. Naukowcy ustalili, że uczestnicy, którzy przechodzili przez zielony kampus Stanforda „byli bardziej uważni i szczęśliwsi” niż ci, którzy spacerowali autostradą, zgodnie z The New York Times.

Bratman ocenił szczęście na podstawie skłonności osoby do rozmyślań. Rozmyślanie, dla celów badania, jest scharakteryzowane jako „chorobliwe przeżuwanie… w którym nie możemy przestać przeżuwać sposobów, w jakie rzeczy są złe w nas samych iw naszym życiu”. Następnie Bratman zmierzył powagę na podstawie przepływu krwi do subgenualnego przedczołowego kora mózgu: więcej rozmyślań, większa aktywność w korze. Zgodnie z oczekiwaniami osoby, które cieszyły się słonecznym dniem w Palo Alto, miały mniejszą aktywność w korze - mniej zamyślone.

Badanie Bratmana nie jest bez zarzutu. Nadal istnieją pytania co musimy w naturze być szczęśliwsi. Nie wiemy również, czy jest to natura, w szczególności, która zmniejsza stres i rozmyślania, czy po prostu „wszystko, co nie jest miastem”. Ale na razie jest to ważny pierwszy krok w kierunku prostych rozwiązań w celu zmniejszenia stresu.

$config[ads_kvadrat] not found