Oto dlaczego nielegalne jest sadzenie planet z obcymi formami życia z Ziemi

$config[ads_kvadrat] not found

To znalezisko potwierdziłoby istnienie życia w kosmosie! [Sprawa dla explorera]

To znalezisko potwierdziłoby istnienie życia w kosmosie! [Sprawa dla explorera]
Anonim

Szansa znalezienia życia na innej planecie pozostaje odległa. Ale kiedy poszerzamy nasze badania innych światów i pogodzimy się z tym, ile planet znajduje się w galaktyce (spoiler: dużo), ważne jest, aby wziąć pod uwagę konsekwencje inwazji kosmitów kierowanej przez człowieka. Co się stanie, jeśli zaszczepimy inne planety ziemskim życiem? Z naukowego punktu widzenia odpowiedź jest ogromnie skomplikowana. Z prawnego punktu widzenia jest to proste: ktoś idzie do więzienia.

Żaden naród ani istota na Ziemi nie może transportować życia innego niż ludzkie do jakichkolwiek ciał niebieskich z zamiarem uruchomienia ekosystemu.

Dzieje się tak z powodu „ochrony planetarnej”, poglądu, że ludzka eksploracja przestrzeni musi kierować się zasadą, że zarówno ochrona środowisk kosmicznych przed niepożądanym wpływem z rąk ludzi, jak i ochrona Ziemi przed nieodwołalnym przekształceniem przez materiały i przedmioty pochodzące z z ciał niebieskich. Innymi słowy, naturalne procesy wszechświata powinny iść naprzód naturalnie.

Kiedy mówimy o rozsiewaniu innych światów, mówimy konkretnie o „skażeniu do przodu”. Kontaminacja z powrotem, przeciwnie, polega na tym, że istoty pozaziemskie zostaną wysłane z powrotem na Ziemię i wprowadzone na wolność. I tutaj gra ponad pół wieku prawdziwej międzynarodowej przestrzeni kosmicznej. Ochrona planetarna została po raz pierwszy omówiona w 1956 r. Na VII Kongresie Międzynarodowej Federacji Astronautycznej w Rzymie. Dwa lata później amerykańska Narodowa Akademia Nauk formalnie wyraziła zaniepokojenie badaniami księżycowymi i planetarnymi, które miały potencjał tworzenia naturalnych środowisk na innych światach.

W rezultacie w 1959 r. Społeczność międzynarodowa utworzyła Komitet Badań Kosmicznych (COSPAR), a pięć lat później wydała rezolucję, w której „należy podjąć wszelkie praktyczne kroki, aby zapewnić, że Mars nie zostanie skażony biologicznie do czasu poszukiwanie marsjańskiego życia można było przeprowadzić w zadowalający sposób. ”Kilka lat później, w 1967 r., główni gracze w eksploracji kosmosu - USA ZSRR i Wielka Brytania - dawniej ratyfikowali Traktat o kosmosie ONZ. Traktat zapewnił ramy prawne, które poruszyły szeroki zakres działań, które miały być ważne dla przyszłych pokoleń (np. Zakazanie umieszczania broni masowego rażenia na orbicie lub na innych planetach i księżycach oraz zakazywania baz wojskowych w kosmosie).

Artykuł IX traktatu brzmi:

„Państwa Strony Traktatu będą prowadzić badania kosmosu, w tym księżyca i innych ciał niebieskich, i prowadzić ich badania, aby uniknąć ich szkodliwego zanieczyszczenia, a także niekorzystnych zmian w środowisku Ziemi wynikających z wprowadzenia materii pozaziemskiej oraz, w razie potrzeby, przyjmują odpowiednie środki w tym celu. ”

„Szkodliwe” jest tutaj kluczowym słowem. Teoretycznie naród lub inna jednostka mógłby wysłać organizmy na inną planetę, jeśli mogłyby udowodnić, że będzie to miało pozytywny wpływ. Ale tam jest Nie sposób na udowodnienie organizmu - czy to małych bakterii, dużych zwierząt, czy roślin - pozytywnie wpłynie na martwy świat. Życie jest przecież bałaganiarskie i niekontrolowane. Jego proliferacja nie jest celem nauki i może szybko zagrozić ekosystemom, jak kudzu zrobił na południowym wschodzie Ameryki, europejski wspólny królik zrobił w Australii, a birmański pyton nadal robi na Florydzie.

Nie mamy możliwości zapewnienia, że ​​nowy gatunek życia nie zmieni nieodwołalnie wzrostu i ewolucji innej planety lub księżyca. Gdybyśmy wystrzelili na Marsa kilka bakterii kochających zimno, być może mogliby dostosować się do niskiego ciśnienia i rozprzestrzenić się do każdego zakamarka, w którym dostępne byłyby nawet niewielkie ilości płynnej wody. Nagle powierzchnia tętni niekontrolowaną formą życia, która nie ma konkurencji. Gatunek może nieodwracalnie zmienić krajobraz bez żadnego konkretnego celu lub może uczynić planetę nadającą się do zamieszkania. To bzdura.

Ta ostatnia część jest szczególnie gorącym tematem. Jest wiele osób, które chcą zobaczyć, jak postępują technologie i metody, które pozwolą nam na terraformację Marsa, księżyca i innych ciał niebieskich. Jeśli kładziemy ogromne ilości czasu i energii na znalezienie egzoplanet wokół wszechświata, które mogłyby wygodnie żyć, myślę, dlaczego nie chcielibyśmy po prostu zamienić naszych sąsiednich planet w Ziemię 2.0?

Właściwie COSPAR (który spotyka się co dwa lata) położył podwaliny pod kategoryzację prawdopodobieństwa, że ​​inny świat nadaje się do zamieszkania lub może zostać przekształcony w środowisko nadające się do zamieszkania. W pewnych kategoriach życie mógłby mieć pozwolenie na zamieszkanie w specjalnych strefach, jeśli wykazano, że te organizmy nie zagroziłyby przyszłym misjom kosmicznym ani nie zniszczyłyby życia obcych.

To interesująca sprawa, ale wciąż mamy dziesiątki lat, zanim osiągniemy punkt, w którym zasiewanie innej planety lub księżyca życiem jest w granicach możliwości. Prawda jest taka, że ​​już wysłaliśmy życie na inne planety. John Grunsfeld, zastępca administratora Dyrekcji Misji ds. Nauki w agencji, powiedział dziennikarzom w zeszłym roku: „Wiemy, że życie na Marsie już istnieje, ponieważ wysłaliśmy je tam”.

Nie wiadomo, które mikroby przetrwały podróż i czy rzeczywiście udało im się znaleźć schronienie na czerwonej planecie, ale jeśli to zrobiły, cóż, będziemy mieli jakieś wyjaśnienia do zrobienia na następnym spotkaniu COSPAR.

$config[ads_kvadrat] not found