Animator „Clone Wars” Spyros Tsiounis wraca do swoich greckich korzeni

$config[ads_kvadrat] not found

Lekcja w 5 minut 524+ Kultura starożytnej Grecji ciekawostki

Lekcja w 5 minut 524+ Kultura starożytnej Grecji ciekawostki
Anonim

Ten artykuł pierwotnie pojawił się w Zerply. Autor: Victor Fuste.

Story Artist Spyros Tsiounis jest 18-letnim weteranem gry animacyjnej, która ma wydać swój pierwszy niezależny film krótkometrażowy. Projekt zatytułowany Oni Grecy…!, jest o różnicy kulturowej między rodzimą Grecją a Ameryką, gdzie obecnie mieszka. To także o barze.

Oznacza to raczej poważne odejście od dostarczania warczącego Dartha Maula. Tsiounis mówił o opuszczeniu DreamWorks i Industrial Light and Magic, aby zrobić swoje.

Zacznijmy od podstaw - jak długo pracujesz w branży, w jakim zakresie i jakie są twoje cele w tym filmie?

Przyjechałem z Grecji do USA w wieku 17 lat na studia. Uczęszczałem na USC na zajęcia filmowe, a następnie przeniosłem się do CalArts, aby specjalizować się w Animacji.

Po ukończeniu studiów zacząłem pracę w Industrial Light and Magic w 1998 roku. Trenowałem tam animację komputerową, ale chciałem skupić się na historii, więc przeprowadziłem się do Los Angeles i pracowałem między innymi w zespołach rozwoju fabuły w Sony i DreamWorks Animation. filmy takie jak Stuart Little, Kung Fu Panda, The Bee Movie i Shrek Forever After. Odwiedziłem też krótko Laikę, aby pracować Koralina *.

W 2008 roku wróciłem do Lucasfilm, aby pracować Wojny klonów - wystawny program telewizyjny, który wygrał 4 Emmy i przesunął technologię w narzędzia do wstępnej wizualizacji. Mniej więcej w tym samym czasie dla wielu z nas stało się oczywiste, że wkrótce będzie możliwość stworzenia wyrafinowanych produkcji animacji komputerowych w całości przez Internet, co w końcu może uczynić medium bardziej przystępnym i dostępnym dla bardziej niezależnych filmowców, nie tylko garstka ogromnych studiów.

Wsiadłem do krótkiej historii „Oni Grecy…!” że rozbiłem się na grupę kolegów. Myślę, że fakt, że mogli zobaczyć, że prace przygotowawcze zostały wykonane, zainspirował wielu z nich do przyłączenia się, dzięki czemu mogłem rozpocząć budowę zespołu.

Co zainspirowało pierwotny pomysł „The Greków” i jak rozwinęło się w produkcji?

„Oni Grecy” to historia Normana - samotnego, pracoholika, który nie może spać, ponieważ grecka tawerna pod jego sypialnią wstrząsa okolicą hałasem i muzyką. Cały film opowiada o tym, że schodzi na dół, żeby ich zamknąć.

Inspiracją dla tej historii był kontrast między moim greckim a amerykańskim doświadczeniem. Jako Grek wiem, jak urządzić imprezę. Jako Amerykanin pracuję przez wiele godzin w o wiele bardziej reglamentowanej kulturze. Te dwie strony walczyły we mnie tak długo, jak pamiętam.

Opowieść o każdym filmie powinna być idealnie rozwinięta przed rozpoczęciem produkcji. Na dole każdy etap produkcji staje się okazją do dodania oryginalnych pomysłów. Robisz to z wydajnością w animacji lub nastrojem w oświetleniu i FX, na przykład. Wyzwanie polega na tym, aby wszystkie te ulepszenia były zgodne z pierwotnymi intencjami i utrzymywały historię w spontaniczny sposób pomimo wielokrotnych iteracji.

Co w twoim życiu osobistym lub zawodowym zmusiło cię do stworzenia własnego filmu krótkometrażowego? Czy ten pomysł był czymś, nad czym pracowałeś przez jakiś czas, czy też był reakcją na coś konkretnego?

Byłem sfrustrowany tym, co uważałem za stagnację w branży. Jak wspomniałem wcześniej, niepokoi mnie fakt, że ponad 20 lat po wprowadzeniu zaawansowanej technologii komputerowej i powszechnej koniunktury w branży, mimo to pojawiły się stosunkowo niewielkie innowacje twórcze, operacyjne i technologiczne. Wielokrotnie doświadczyłem ogromnego potencjału we wszystkich tych dziedzinach w dużych studiach, które rzadko znajdują wyraz.

Okazja, którą widziałem w moim zespole inaczej, pochodziła spoza systemu studyjnego. Przede wszystkim ze świata przedsiębiorczości w Bay Area, który już teraz ma zwyczaj identyfikowania branż odpornych na zmiany i zakłócających je.

Nie chcę narzekać na system studyjny per se - od lat mam w tym fajną karierę. I za to jestem wdzięczny. Po prostu uważam, że każdy może czerpać korzyści z nieprzemysłowych alternatyw w każdej dziedzinie. Małe, zwinne firmy, obok dużych infrastruktur, koncentrują się na poszukiwaniu nowych sposobów działania.

Niektórzy z twoich kolegów zaczęli używać Artelli do budowania rurociągów produkcyjnych z talentem rozproszonym po całym świecie. Czy możesz mówić o wyzwaniach i korzyściach związanych z montażem produkcji w ten sposób?

Opracowaliśmy nasz program niezależnie od Artelli. Dopiero niedawno dowiedzieliśmy się o swoich postępach i byliśmy w kontakcie. Artella wydaje się budować świetną platformę we właściwym kierunku i zawsze szukamy okazji do współpracy. Warunkiem tego jest nasz proces „Oni Grecy” staje się bardziej zestalony, co wreszcie zaczyna się dziać. Do niedawna próbowano połączyć wszystkie części rurociągu.

Oboje dzielimy te same nadzieje w kwestii tego, co można poprawić w branży.

Największym wyzwaniem w tej chwili nie ma nic wspólnego z modelem rozproszonym, a wszystko z faktem, że próbujemy wyciągnąć coś strasznie ambitnego z zespołem składającym się z ochotników. Oznacza to, że wszyscy pracują nad produkcją w niepełnym wymiarze godzin. Próba zmotywowania takiego zespołu, gromadzenie niewielkich wkładów w wolnym tempie i łączenie ich w spójną całość jest bardzo trudne.

Gdyby produkcja była w pełni finansowana, a zatem działała w pełnym wymiarze godzin, to uważam, że nasz rozproszony model podlegałby podobnym korzyściom i wyzwaniom, których doświadczają już profesjonalne zespoły rozproszone w wielu innych branżach. Model rozproszony jest już dobrze zbadany. Wnioski są takie, że w zależności od tego, czy pewne aspekty są zarządzane prawidłowo, rozproszony zespół może albo dobrze wykonać tradycyjny model, albo gorzej. U podstaw tego wyzwania leży kwestia „dystansu społecznego”.

Jaka była największa lekcja, której nauczyłeś się do tej pory w produkcji „The Greków”?

Czy zrobiłbyś coś inaczej, gdybyś musiał zacząć od nowa?

Mogłem dosłownie napisać książkę o lekcjach, których nauczyłem się od mojego zespołu. Największą z nich byłaby prawdopodobnie ta wspaniała, świetna jakość animacji komputerowej, która jest niezwykle złożonym procesem. Aby osiągnąć coś samodzielnie, nie możesz wejść do niego ze studyjną mentalnością „och, to, co kocham robić, to tylko część twórcza. Inni ludzie zajmą się resztą ”. Wymaga to przynajmniej fundamentalnego zrozumienia niemal każdego kroku (zwłaszcza jeśli prowadzisz). Kilka osób musi wykonywać wiele różnych zadań w porównaniu z dużą organizacją, w której wiele osób musi wykonywać tylko pojedyncze, wysoce wyspecjalizowane zadania.

Jakie były twoje cele w tym projekcie?

Naszym celem jest, aby animacja komputerowa nie została „zablokowana” na dwa konkretne sposoby:

  • Tematycznie animacja nie musi być tylko rozrywką rodzinną dla dzieci. Może uruchomić całe spektrum opowiadań i dotrzeć do wszystkich odbiorców.
  • Animacja nie powinna być zamknięta za murami zaledwie kilku dużych studiów. Kreatywne, a nawet technologiczne innowacje są bardziej prawdopodobne, gdy bardziej utalentowane niezależne zespoły mają szansę opowiadać swoje historie i docierać do nowych odbiorców.

Żałuję, że zespół, nad którym pracuję, nie jest „Oni Grecy” przyczynić się do tej wizji, kończąc krótki film jako dowód tego, co jest możliwe. Jeśli nam się to uda, mamy nadzieję, że udowodnimy, że mamy zdolność i talent do profesjonalnej obsługi takich produkcji. Albo przez opowiadanie historii, którymi sami jesteśmy pasjonatami, albo przez pomaganie innym niezależnym osobom w tym lub obu.

Jakieś rady dla kogoś, kto ma własny krótki film, który chcą wyprodukować?

Bądź rygorystyczny w szacowaniu swoich zasobów i możliwości oraz zasobów swojego zespołu. Następnie upewnij się, że rozumiesz, czego dokładnie wymagałaby twoja produkcja i czy byłoby to dobrze obsługiwane przez to, na co Cię stać.

Ten artykuł pierwotnie pojawił się w Zerply. Autor: Victor Fuste.

$config[ads_kvadrat] not found