Naukowcy odkrywają kluczową różnicę między paleniem chwastów a Vaping It

13 nowo odkrytych części ciała

13 nowo odkrytych części ciała
Anonim

Kiedy Cool Teens zaczęło uprawiać vaping chwasty przy coraz wyższych stawkach, nieumyślnie odsłonili naukową szarą strefę: czy rzeczywiście istnieje różnica między paleniem chwastów a ich vapowaniem? Badanie opublikowane w piątek w JAMA Network Open ma odpowiedź, choć może nie być tak pocieszająca dla entuzjastów vape.

To małe badanie, nadzorowane przez Ryana Vandrey'a z Johns Hopkins School of Medicine, profesora nadzwyczajnego psychiatrii i nauk behawioralnych, naprawdę dotyczy dostarczania THC - związku psychoaktywnego w chwastach. Różne sposoby, w jakie THC dostaje się do organizmu, wywołują skutki w radykalnie różnych skalach czasowych (co może potwierdzić każdy, kto ma doświadczenie w tej dziedzinie).

Vaping, jak pokazują autorzy wyników z 17 uczestników, okazał się bardziej skutecznym sposobem dostarczania THC do krwi, ale zmienił także doświadczenie uczestników badania dotyczące dawki THC. Znaczące różnice, które znaleźli, nie były dokładnie pozytywne: vaperowie zauważyli bardziej intensywne uczucie paranoi i mieli suchsze usta i oczy niż palacze.

Dowody na to, że vapers doświadczają efektów THC różnie zaprzeczają poprzedniej pracy, która nie wykazała żadnych istotnych różnic między tymi dwiema metodami. Autorzy nowego badania twierdzą, że wynika to z ich skrupulatnego projektu eksperymentalnego: utrzymywali stałą dawkę THC, skrupulatnie obliczając procent THC w każdej partii chwastów sponsorowanych przez władze federalne. Każdy uczestnik otrzymał zero (kontrola), dziesięć lub 25 miligramów THC, a następnie zgłosił swoje doświadczenia z każdą dawką w każdym stanie przez sześć różnych prób (każdy miał szansę na vape i szansę na palenie).

Dla palaczy poziom THC we krwi osiągnął poziom około 3,8 nanogramów na mililitr krwi, gdy otrzymali 10 miligramów THC. Z drugiej strony, vapery miały w swoich ciałach znacznie więcej THC, osiągając 7,5 nanogramów na mililitr krwi. Ten wzór powtórzono, gdy uczestnicy otrzymali wyższe dawki: vapers miał 14,4 nanogramów THC na mililitr krwi, a palacze mieli tylko 10,2.

Podsumowując, wyniki dostarczają dowodów, że vaping jest co najmniej bardziej skuteczną metodą dostarczania THC niż palenie, mówi dr Nadia Solowij, psycholog z University of Wollongong, w swoim towarzyszącym komentarzu. Vaping, jak mówi, unika spalania, które ma tendencję do wypalania THC (i wytwarzania szkodliwych produktów ubocznych), a także wytwarza znacznie mniej „dymu bocznego” - takiego, który nie trafia do płuc człowieka.

„Odparowanie zostało zaproponowane jako bezpieczniejszy system dopłucny niż palenie tytoniu, ponieważ ogrzewając zamiast spalać materię roślinną unika się tworzenia pirolitycznych związków toksycznych, w tym tlenku węgla i substancji rakotwórczych”, pisze Solowij.

Zespół dochodzi do wniosku, że marihuana parująca może zmniejszyć ekspozycję na niektóre zanieczyszczenia pochodzące ze spalania, co jest zasadniczo tym samym argumentem, który jest zawsze podejmowany na korzyść e-papierosów. Czy to oznacza, że ​​vaping jest rzeczywiście bezpieczniejszy jednak nadal nie można dyskutować.

„Istnieje jednak niewiele wiarygodnych dowodów z badań klinicznych lub badań epidemiologicznych, które potwierdzają, że odparowywanie jest bezpieczniejszą opcją” - kontynuuje Solowij.

Chociaż niniejszy artykuł sugeruje, że vaping jest lepszym sposobem dostarczania THC do krwi, tym większe jest to, że prawdopodobnie nie jest tego warte, biorąc pod uwagę, że nie jesteśmy pewni, jak bezpieczne jest i wydaje się, że towarzyszą mu nieprzyjemne skutki uboczne. Może nie jest to świetna wiadomość dla nastolatków, ale prawdopodobnie dobra wiadomość dla Scotta Gottlieba, który może być w stanie ominąć zupełnie nowy front w swojej wojnie z vapowaniem.