„Nine Lives” to więcej Twisted Than niż „Suicide Squad”

$config[ads_kvadrat] not found

Black Kids Are Twice As Likely To Die By Suicide Than White Kids

Black Kids Are Twice As Likely To Die By Suicide Than White Kids
Anonim

Oto moja teoria: Dziewięć żyć Producenci - EuropaCorp - doszli do wniosku, że wycisnęli to Drużyna samobójców weekend, może uda im się zdjąć z ich biurka z niewielkim wrzawą. Kilka biednych i skromnych rodzin na niedzielnym poranku cierpiałoby i borykało się z pewnym stresem pourazowym. Ale tak musi być, gdy wymaga tego moc gwiazdy i rozsądna inwestycja. Strategia zadziałała. Ale przesłanki stojące za tym uczuciem nie są podobne do jakiejś ukrytej, moralnie niegodziwej kampanii rządowej: uderz w cel (w tym przypadku marne kilka milionów), zostaw niektóre niepożądane ofiary i cofnij się, niewidoczny wzrok, z powrotem w cienie.

Dla tych z nas, którzy widzieli Dziewięć żyć w ten weekend trudno się jednak nie zastanawiać: czy odzyskanie 6,5 miliona dolarów z wartego 30 milionów dolarów budżetu było tego warte? Nadal są te biedne rodziny - spodziewają się jedynie Tim-Allen- Kudłaty pies wyróżnia się ciepłą, charakterystyczną stylistyką wokalną Kevina Spacey - który opuścił swoje rodzinne multipleksy, oszołomiony i głęboko wstrząśnięty, usiłując pogodzić się z filmem o znacznie bardziej niepokojących wartościach niż jego rywalizujący z Jokerem konkurs otwierający weekend.

Strzec się Dziewięć żyć. Może pozostać w kinach tylko przez kolejny tydzień, ale nie zadawaj sobie ani minuty z tego powodu osobie, która zmaga się z poczuciem zwątpienia, a nawet z jakimkolwiek złym samopoczuciem psychicznym, nie mówiąc już o małym dziecku. Film wyreżyserowany przez Barry'ego Sonnenfelda jest pozycjonowany jako komedia, ale ten opis rozciąga się tylko tak daleko, jak przerywniki kota CGI robiącego skandaliczne, slo-mo parkour przeskakują różne drogie meble. Są to zwykłe ubiory okienne - kinowe średniki między scenami głęboko zakorzenionej dysfunkcji rodziny i bezlitosnych korporacyjnych skullduggery.

Szorstka koncepcja filmu jest następująca: nowojorski magnat budowlany Tom Brand (Kevin Spacey) jest przerażającym złożem amoralnych kapitalistycznych archetypów i niebezpiecznie blisko Donalda Trumpa w jego profesjonalnym opisie. Mimo to oczekuje się, że z grubsza dostosujemy nasze sympatie do niego, mimo że jego głównym celem w życiu - ze szkodą dla wszystkich jego bliskich i współpracowników - jest zbudowanie najwyższego budynku w Ameryce. Film jest zaśmiecony freudowskimi diagramami drapacza chmur i konkurencyjnego monolitu w Chicago; prawdopodobnie fallusy miejskie otrzymują tyle czasu na ekranie, co kot główny.

Film spędza około 25-30 minut, tworząc swój świat biznesu, w którym zawodnik z firmy (Mark Consuelos) gra bezwzględnego uzurpatora Branda. To także stanowi podstawę całkowitego zlekceważenia Branda dla jego córki (Malina Weissman) i żony (Jennifer Garner, w najsmutniejszej, najbardziej bechdelskiej roli, jaką kiedykolwiek widziałem utalentowaną aktorkę lub jakąkolwiek aktorkę, zmuszoną do gry na filmie W tym roku).

W końcu kot rzuca się na trzeci bieg, kiedy Brand idzie pośpiesznie kupić kota na 11 urodziny swojej córki z rdzenia Pottera ye olde sklep z kotami - „Purrkins” - należący do mistycznego, zszokowanego Christophera Walkena. W porządku, który nie jest wystarczająco krótki, staje się jasne, że Walken jest „zaklinaczem kotów”, który zaaranżował wymianę ciała, aby uczyć Marka niejasnej lekcji - głównie o spędzaniu więcej czasu na robieniu słodkich tańców z córką, a ostatecznie o karmicznym pułapki bycia chciwym neo-conem.

Konfiguracja jest niewygodna i oszałamiająca, ale to nic w porównaniu z resztą filmu. Nagle lektor Brand-the-cat znika na znaczące odcinki, tak jakby nie mogli utrzymać Spacey'ego w budce dźwiękowej wystarczająco długo. Oglądamy „Pan Fuzzypants „uwalniając się w torebkach, upijając się na drogim koniaku, szarpiąc w strzępy garniturów swoich korporacyjnych nemesów i, ogólnie, wyglądając tak krzykliwie jak najgorsze skomputeryzowane kreacje Sonnenfelda Facet w czerni franczyza, Ballchinians i nie tylko.

To może być już oczywiste, ale nie jest to film dla miłośnika kotów. W rzeczywistości jest agresywnie przeciw kotowi, pomimo kamei Lil Bub rozwiązanie. Teoria marki, że koty są okrutne, samolubne stworzenia są podtrzymywane na końcu filmu, gdy wchodzi do wyraźnie oznaczonego sklepu dla kotów, by poprosić o psa. Ponad to, Dziewięć żyć sugeruje, że koty są tak chciwe i nieszczere jak lepsza część rasy ludzkiej. To ciemne, ciemne rzeczy.

OSTRZEŻENIE: Szczególnie mrożące krew w żyłach szczegóły fabuły Dziewięć żyć poniżej.

Trudno jest wybrać najbardziej bogaty element tego filmu. Dotknąłem już zawsze gościnnej postaci gospodyni Garnera, która podnosi się, gdy jej imperium jest zagrożone. Ale jest też cienki stereotyp Cheryl Hines przedstawiający inwazyjną, lekko alkoholową byłą żonę, którą film stara się demonizować w każdym możliwym momencie.

Potem jest fakt, że podczas gdy Brand zamieszkuje kota, jest w szpitalu śpiączka z którego nie ma oznak, że się obudzi. Członkowie rodziny - którzy powinni nienawidzić Branda osobiście o wiele bardziej niż kiedykolwiek - niepokoją się przy jego łóżku za pozornie każdą jego chwilę.Tymczasem ludzka upiora Consuelos z Iago-esque prześladuje korytarze szpitalne, starając się uzyskać poufne informacje medyczne i zmusić Garnera oraz wędrujących neuropsychologów zarówno do marki „unplugging” Brand (słowo to jest używane co dziesiątki razy).

Punktem kulminacyjnym filmu jest przerażająca ironia dramatu: centralny „żart” filmu. Sonnenfeld spędza około 15-20 minut, sprawiając, że publiczność (i kot Spacey-Brand) wierzą, że postać Amella biegnie, aby popełnić samobójstwo, skacząc poza wieżowcem marki - pozornie, wszystko dlatego, że zrujnował rodzinny biznes pod nieobecność ojca. Uwaga: zgodnie z brutalnym opisem w ekspozycji, obsesja syna na temat zadowolenia ojca opiera się na długiej tradycji zastraszania i taktyki typu „ty-jesteś-taki-cipka-syn” w części Spacey-Brand.

Ostatecznie jednak okazuje się, że Brand the Younger był po prostu - i nonsensownie - planował spadochroniarstwo w diaboliczne odsłonięcie nowej wersji firmy przez Consuelos, z ezoteryczną dokumentacją ujawniającą, że rodzina Branda jest przecież jej właścicielem. To makabryczne fałszerstwo jest okropną rzeczą, aby przejść przez dziecko - nieuzasadnione jakimkolwiek działaniem, które do niego prowadzi. W środku tego, Mister Fuzzypants umiera skacząc z wieżowca z Amellem, wykorzystując ósme z jego dziewięciu żyć i przebudzając Spacey-Brand.

Film kończy się chłodnym nagłym epilogiem. W żadnym momencie postać Spacey'ego nie wykazuje przekonująco, że dokonał obowiązkowego przejścia Scrooge'a od samozwańczego demagoga do życzliwego, hojnego człowieka rodzinnego. Każda postać jest tak samo jednowymiarowa, jak w przypadku prezentacji filmu - nieuzasadniona i nieszczęśliwa, z wyjątkiem przypuszczalnie z punktu widzenia społeczno-ekonomicznego.

Jest to film o tym, jak społeczeństwo kręci się wokół krótkowzrocznych, patologicznie zainteresowanych osób bogatych i zawsze będzie, a jak koty jako gatunek, w jakiś tajemniczy sposób, trafnie odzwierciedlają tę mrożącą krew w żyłach prawdę. Jest wystarczająco nieprzyzwoity, aby wywołać odczyty jako subwersywne arcydzieło z podobnych Blair Witch scenarzysta Simon Barrett.

Ważne jest, że film - jak Drużyna, jak na ironię - wydaje się, że zmieniło się brzmienie tonów średnich. Producent EuropaCorp - który niespodziewanie zmarł podczas tworzenia filmu, aby uczynić rzeczy jeszcze bardziej ponurymi - w jakiś sposób przewidział to jako „komedię dla dorosłych”, zanim żałosna, nieudolna próba przeniesienia jej na rodzinną farsę.

Dziewięć żyć Medytacje na temat śmiertelności i najciemniejszych królestw ludzkiej psychiki czują się, pod każdym względem, jak silniejsi koszmary-dzieci niż bezkrwawa przemoc PG-13 Drużyna. Czy film Sonnenfelda był pierwotnie zamierzony jako film dla kotów? Albo jakaś sadystyczna komedia o deficycie psychicznym - Billy'ego Wildera - o absurdalności zachodnich obyczajów społecznych i politycznych?

W końcu ten ostatni aspekt prześwieca znacznie bardziej definitywnie, z kompasem moralnym gorączkowo niesprawnym. To najczarniejszy i najbardziej niewytłumaczalny film, jaki widziałem od kilku lat.

$config[ads_kvadrat] not found