Późniejszy dzień szkolny Start Times Benefit Nastolatki, ale dorośli muszą zapłacić cenę

P!nk Inspired Demi Lovato to Write Commander in Chief

P!nk Inspired Demi Lovato to Write Commander in Chief
Anonim

Nie ma już debaty, że czasy rozpoczęcia szkoły w Ameryce są o wiele za wcześnie. Ale tak mocne, jak dowody wskazują, że te wczesne początki są szkodliwe dla zdrowia nastolatków, większość Ameryki nadal nie pozwala im spać. Jeśli zapytasz autorów nowego Postępy naukowe dokument, pokazujący konkretne dowody na to, że późniejsze czasy rozpoczęcia nauki są korzystne dla nastolatków.

Z medycznego punktu widzenia jasne jest, że czasy wczesnego rozpoczęcia są złe dla młodzieży. Amerykańska Akademia Medycyny Snu i Amerykańska Akademia Pediatrii wydały oświadczenia polityczne wzywające szkoły do ​​rozważenia przesunięcia czasów rozpoczęcia na 8:30 rano lub później. Jednak pomimo tych ostrzeżeń 93% szkół średnich nadal zaczyna się przed 8 rano, wynika z raportu CDC z 2014 roku. Dr Horatio De La Iglesia, pierwszy autor nowego artykułu, opowiada Odwrotność że istnieją dwa główne powody, dla których okręgi szkolne, a nawet niektórzy rodzice, niechętnie zaczynają swoje dni nieco później.

„Są dwie kwestie”, mówi Odwrotność. Jednym z nich jest to błędne przekonanie, że nastolatki są leniwe, chcą spać i jeśli pozwolisz im się obudzić później, opóźniając czas rozpoczęcia szkoły, sprawisz, że będą bardziej leniwi. Faktem jest, że tego nie znaleźliśmy. ”

W badaniu De La Iglesia, profesor biologii na Uniwersytecie w Waszyngtonie, użył systemu szkół publicznych w Seattle, który już planował wypróbować późniejsze czasy rozpoczęcia, na naturalny eksperyment. W roku szkolnym 2016-2017 okręg szkolny w Seattle przesunął godziny rozpoczęcia szkoły od 7:50 do 8:45. W tym okresie De La Iglesia zatrudniła 178 studentów z dwóch szkół i monitorowała ich wzorce snu, frekwencję i oceny w klasie biologii.

Kiedy monitorował swoje wzorce snu za pomocą aktiwatches (wearables, które monitorują wzorce snu), odkrył, że nastolatki spały mniej więcej 34 minuty więcej każdej nocy w porównaniu do roku szkolnego 2016. Co ważniejsze, po wprowadzeniu zmiany uczniowie zaczęli lepiej radzić sobie w klasie: pod koniec roku szkolnego nastąpił 4,5-procentowy wzrost mediany w grupie uczniów z obu szkół.

Chociaż poprzednie badania wykazały podobne wyniki, ważną różnicą w badaniu De La Iglesii jest to, że dotyczy ono roli czynników społeczno-ekonomicznych.

Jedna ze szkół biorących udział w badaniu, Roosevelt High School, miała o wiele mniej „ekonomicznie upośledzonych” uczniów, aby użyć słów tego artykułu. Tymczasem Franklin High School nie było tak dobrze. Ta rozbieżność była związana z wyraźną różnicą w skutkach, jakie późniejszy początek miał na dzieci. W Franklin późniejszy czas rozpoczęcia spowodował, że studenci zaginęli mniej więcej dwa razy mniej dni szkolne niż normalnie. Tymczasem w bardziej zamożnym Roosevelcie późniejszy czas rozpoczęcia nie był związany z żadną znaczącą zmianą nieobecności lub spóźnienia.

„Nie znamy przyczyny. Uważamy, że może to być związane z tym, jak docierają do szkoły. Ale różnica między obiema szkołami jest bardzo wyraźna ”, mówi De La Iglesia.

De La Iglesia doskonale zdaje sobie sprawę, że zmiana czasu rozpoczęcia nauki nie jest łatwa dla każdego, kto jest w nią zaangażowany. Oprócz zmiany harmonogramów rodziców i nauczycieli, trzeba było przekonać rady szkolne do reorganizacji czasów treningów i rozkładów jazdy autobusów szkolnych, aby dostosować się do zmian.

„Interesariusze muszą radzić sobie z konsekwencjami zmiany”, mówi. „Jest trochę takich słów:„ Jesteśmy dobrzy jak my. Dlaczego musimy się zmienić? ”Ale są pewne konsekwencje ekonomiczne. Seattle musiało dodać trochę autobusów szkolnych do systemu. Była to inwestycja, którą rozważała dzielnica i ostatecznie zdecydowali, że warto spróbować. ”

Ponieważ szkoły ważą koszty ekonomiczne w stosunku do korzyści, De La Iglesia ma nadzieję, że decydenci uznają wpływ późniejszych czasów rozpoczęcia na zdrowie nastolatków i jego potencjał do zamykania luk społeczno-ekonomicznych wpływających na edukację. Ma nadzieję, że nowe badanie skupi uwagę na ukrytej wartości obu aspektów tego środka.

„Myślę, że wyniki wskazują, że inwestycja była tego warta” - dodaje.