Sekwencjonowanie genomu ujawnia, że ​​Kolumb nie wymazał karaibskich wyspiarzy

$config[ads_kvadrat] not found

LIFE BEYOND II: The Museum of Alien Life (4K)

LIFE BEYOND II: The Museum of Alien Life (4K)
Anonim

Kiedy Krzysztof Kolumb i jego załoga wylądowali na wybrzeżu wyspy San Salvador w 1492 roku, przynieśli ze sobą niewolnictwo, wojnę i choroby. Zanim jednak zaczęły się te nieszczęścia, Europejczycy zostali przywitani w spokoju przez mieszkańców dzisiejszych Bahamów: Taíno, uważane za pierwszych rdzennych Amerykanów, odczuwało pełny wpływ europejskiego kolonializmu, złożyło broń i przyniosło prezenty cudzoziemcom. Ta koegzystencja nie trwała długo - w 1548 r. Ludność Taíno, szacowana na miliony, spadła do zaledwie 500 osób.

Dzisiaj, niezależnie od tego, czy żyją w Taíno, czy nie, debata będzie trwała. Historycy, archeolodzy i ludzie, którzy twierdzą, że dziedzictwo Taíno, od lat twierdzą, że ludzie nie „wymarli”, wydaje się jednak, że standardową praktyką jest nauczanie, że Taíno zostało wymazane. Teraz jednak ich spuścizna jest oczyszczona z zarzutów: w artykule opublikowanym w poniedziałek naukowcy odkryli, że napotkali pierwszy dowód genetyczny, że Taíno nadal ma żywych potomków.

w Materiały z Narodowej Akademii Nauk artykuł, naukowcy z międzynarodowym projektem badawczym NEXUS1492 wyciągają ten wniosek, wyjaśniając to, co odkryli, gdy wyodrębnili DNA 1000-letniego zęba odkrytego w miejscu zwanym Jaskinią Kaznodziei na Bahamach. Z tym zębem, który należał do kobiety, która żyła 500 lat przed wylądowaniem Kolumba, zsekwencjonowali pierwszy kompletny starożytny ludzki genom wydobyty z Karaibów.

Kiedy już mieli starożytny genom, naukowcy porównali go do genomów 104 żywych Puerto Ricic i danych genomicznych na temat ludzi w 40 dzisiejszych grupach tubylczych z obu Ameryk. Odkryli, że Portorykańczycy byli bliżej spokrewnieni z Taíno niż jakakolwiek inna amerykańska grupa rdzenna i że 10 do 15 procent ludzi we współczesnych grupach tubylczych było również blisko związanych ze starożytnym genomem bahamskim. Jest to dowód na to, że Taíno, pod wieloma względami, nadal istnieje do dnia dzisiejszego, pomimo faktu, że ich ludność została niemal zdziesiątkowana po przybyciu Europejczyków.

Nowo zsekwencjonowany genom odkrył jeszcze dwa kluczowe odkrycia. Pierwszy dotyczy osi czasu Taíno: Podczas gdy naukowcy od dawna wierzyli, że Taíno nie dotarło na Bahamy do 1500 rpne - Karaiby były jedną z ostatnich części Amerykanów zamieszkałych przez ludzi - genom sugeruje, że przodkowie Taíno żyli pierwotnie w dorzeczu Amazonki i Orinoko, migrowali do północnej Ameryki Południowej, a następnie wkroczyli na Karaiby około 2500 lat pne znacznie wcześniej niż oczekiwali naukowcy. Po drugie, sekwencja genomu nie wykazywała dowodów inbredu, mimo że jednostka żyła na wyspie, co sugeruje, że jej ludzie mieli dużą sieć połączeń na szerokim obszarze geograficznym.

„Dowody archeologiczne zawsze sugerowały, że duża liczba ludzi, którzy osiedlili się na Karaibach, pochodzi z Ameryki Południowej i utrzymują sieci społecznościowe, które wykraczają daleko poza skalę lokalną”, współautor i archeolog z Leiden University Corinne Hofman, Ph.D. w oświadczeniu opublikowanym w poniedziałek. „Historycznie trudno było poprzeć to starożytnym DNA z powodu słabej ochrony, ale to badanie pokazuje, że możliwe jest uzyskanie starożytnych genomów z Karaibów, co otwiera fascynujące nowe możliwości badań”.

W ostatniej dekadzie umiejętność analizy starożytnego DNA zrewolucjonizowała archeologię. Jednakże, zauważa Hofman, słaba konserwacja DNA powstrzymuje analizę na obszarach tropikalnych, takich jak Karaiby, przed osiągnięciem tego samego poziomu postępu. Sukces jej zespołu w sekwencjonowaniu genomu kobiety Taíno jest jednak nadzieją na zmianę. Sam projekt jest ekscytującą okazją dla naukowców i jest obiecujący dla tych, którzy mają nadzieję na lepsze zrozumienie swojego pochodzenia.

„Szkoda, że ​​moja babcia nie żyła dzisiaj, abym mógł potwierdzić jej to, co już wiedziała”, potomek Taíno Jorge Estevez wyjaśnił w oświadczeniu towarzyszącym badaniu. Estev, który pracuje w Muzeum Narodowym Indian amerykańskich, pomagał zespołowi projektowemu i był uczony w szkole, że jego przodkowie wymarli.

„Pokazuje, że prawdziwa historia jest z pewnością asymilacją, ale nie całkowitą wyginięciem… Chociaż może to być kwestia naukowego dociekania dla nich badaczy, dla nas, potomków, to jest prawdziwie wyzwalające i podnoszące na duchu”.

$config[ads_kvadrat] not found