Animator „Kiełbasa” Nadużywa najważniejszych zagadnień branżowych

$config[ads_kvadrat] not found

Animator Vs Snake

Animator Vs Snake
Anonim

Wojna słów między poszkodowanymi animatorami i Nitrogen Studios o warunkach, jakich doświadczali pracownicy podczas produkcji Party z kiełbasą, jest bardziej znaną potyczką dla branży, która jest nieustannie przekształcana przez globalizację i technologię.

„Każde studio może teraz wykonać tańszą pracę”, mówi Steve Hulett, były autor animacji Disneya i wieloletni przedstawiciel biznesowy Gildii Animacji Odwrotność. „Wszystko, co muszą zrobić, to zlecić to na zewnątrz do sklepu z ofertami pracy i pozwolić sklepom z ofertami licytować pracę, a oni będą sobie nawzajem obniżać, aby ją zdobyć. Jest to działalność o niskiej marży, ponieważ wszyscy licytują się ze sobą ”.

Pojazd Setha Rogena, o potwornych potrawach żyjących w sklepie spożywczym, miał zaskakująco duży otwierający weekend o wartości 33 milionów dolarów w kasie. Ale niespodzianka pojawiła się wraz z mnóstwem skarg na warunki pracy animatorów. Anonimowi komentatorzy, którzy pracowali nad filmem, mieli problemy z reżyserami Gregiem Tiernanem i Conradem Vernonem. Duet publicznie i wielokrotnie chwali się dostarczeniem filmu na marnym budżecie w wysokości 19 milionów dolarów. To osiągnięcie budżetowe, jak twierdzili animatorzy, było wynikiem żądania przez Nitrogen Studios znacznych ustępstw - takich jak niezapłacone nadgodziny - od pracowników.

Animatorzy napisali list otwarty do Nitrogen, który założył Tiernan, w grudniu, który rzekł, że twórcy filmu „zastraszali pracowników do pracy po oficjalnych godzinach pracy, stosując środki dyscyplinarne wykorzystujące taktyki strachu, które demotywują i powodują niepokój (takie jak grożenie zakończeniem zatrudnienie) i sugerując, że inne działy pracują w nadgodzinach dobrowolnie jako powód do odmowy odszkodowania. ”

Animatorzy i źródła podają, że Annapurna, firma, która wyprodukowała i sfinansowała film, zintensyfikowała kwestię odszkodowań po wysłaniu listu. Jednak brak wynagrodzenia i kredytów dla wielu zmarłych artystów doprowadził do wrogości między załogą a studiem. Kiedy ta zła krew zagotowała się, dramat ujawnił się publicznie.

Przemysł animacyjny zajmuje się kwestiami pracy od prawie wieku. W latach trzydziestych wiele Hollywood związało się - wszyscy - od aktorów i reżyserów po pisarzy i pracowników technicznych - i animatorzy chcieli. Przemysł animacyjny przeżywał boom, a liczba pracowników potrzebnych do coraz bardziej skomplikowanych kreskówek rosła, dając animatorom siłę w liczbach. W 1938 r. Gildia rysowników ekranu zaczęła agresywnie rekrutować i naciskać na uznanie, a kilka studiów, w tym MGM i producenci Looney Toons, wkrótce zaakceptowało uzwiązkowienie swoich pracowników.

Walt Disney Studio, złoty standard innowacji i sukcesu w branży i zdecydowanie największy pracodawca, okazał się o wiele trudniejszym wyzwaniem. Jego artyści byli równie chętni do organizowania się jak ich koledzy z innych miejsc, ale kiedy zaczęli naciskać w 1941 r., Walt Disney był wściekły i zraniony. Uważał swoich pracowników za przedłużenie swojej rodziny, ale dla wielu niska płaca i brak kredytu ekranowego oznaczały, że nie był idealnym patriarchą. Disney zwolnił 17 pracowników za to, że jest pro-związkowy, a setki pozostałych robotników rozpoczęły dziewięciotygodniowy strajk pikietowy. Ostatecznie wkroczyła Krajowa Rada ds. Stosunków Pracy i wprowadziła niespokojny pokój, który doprowadził do uzwiązkowienia i niebotycznych paczek.

W latach siedemdziesiątych Steve Hulett mówi, że studia rozpoczęły outsourcing prac nad animacją telewizyjną dla tańszych pracowników za granicą w Azji i innych krajach; Hannah Barbera była szczególnie znana z tej praktyki. Liczba animowanych seriali eksplodowała dzięki transakcjom syndykacyjnym w latach 80. i 90., a nowoczesne usługi transmisji strumieniowej rozwinęły branżę jeszcze bardziej, zwłaszcza, że ​​firmy odkryły wartość produktów merchandisingowych i pomocniczych. Disneytoons, który wyprodukował filmy Tinkerbell, miał najwięcej produkcji na filmach wyprodukowanych w Indiach, mimo że przedprodukcję wykonano w Kalifornii.

Eksplozja animacji była zarówno błogosławieństwem, jak i wyzwaniem.Kiedy Hulett rozpoczął pracę w Gildii w 1989 r., Liczył około 700 członków; teraz ma prawie 4000. Ale podczas gdy Gildia reprezentowała prawie każdego animatora, związek liczy teraz tylko cząstkę wśród swoich szeregów; dotacje z zagranicy i innych państw wysyłały prace na całą mapę.

Nitrogen jest jednym z wielu głównych podwykonawców zajmujących się animacją i efektami wizualnymi z siedzibą w Vancouver, który w ciągu ostatniej dekady stał się centrum zarówno akcji na żywo, jak i postprodukcji. Atrakcyjność była dwojaka: prawo pracy w Kolumbii Brytyjskiej i bardzo bogate zachęty dla producentów do realizacji projektów na tym terytorium. W tym roku zachęty szacuje się na 500 milionów dolarów CAD, ponad 400 milionów USD.

„Nikt nie jedzie do Vancouver, ponieważ jest tańszy”, powiedział Steve Kaplan, przedstawiciel międzynarodowy VFX Union w IATSE Odwrotność. „Idą, ponieważ prowincja udziela dotacji”.

Działania na żywo zyskują jeszcze większe dotacje z prowincji, która jest tylko jednym z kilku kanadyjskich terytoriów, które migają gotówką w przemyśle.

„To ma sens biznesowy; jeśli uda ci się zdobyć chucklehead - w tym przypadku kanadyjskiego podatnika - żeby wykupić 50 centów za dolara, żeby zrobić tam swój film, czemu nie? Nie ma sensu tego nie robić - mówi Hulett. „Największymi dobrymi królowymi są konglomeraty filmowe. Wszystko, co robią, to iść tam, gdzie są darmowe pieniądze. Jeśli jesteś biedny i dostajesz subsydium, jesteś poniżej pogardy, ale jest w porządku, jeśli jesteś dużą korporacją.

Główne studia w dużej mierze zachowały animację fabularną w Kalifornii, ale to też może się zmienić. Już, Illumination - filia Comcast-Universal, która produkuje Miniony filmy - obniża koszty produkcji filmów we Francji. I podczas gdy gubernator Kalifornii Jerry Brown mocno naciskał na subsydia filmowe w stanie, aby utrzymać produkcje wokół, obecnie nie ma pieniędzy na animacje fabularne. Wkrótce funkcje studia mogą pójść w kierunku animowanego programu telewizyjnego.

Coraz większą część animacji oglądanej w telewizji tworzą studia w Vancouver, takie jak Nitrogen, Bardel i DHX Media, które zatrudniają amerykańskich i kanadyjskich artystów. W tym roku producenci otrzymali 17,5-procentowy zwrot kosztów za animację i prace poprodukcyjne w Kolumbii Brytyjskiej, podczas gdy podstawowy kredyt produkcyjny wynosi 28 procent w tym roku.

Bardel współpracuje z każdym większym studiem, od Disneya po Warner Bros. i Nickelodeon. DreamWorks Animation, który wyprodukował rekordową liczbę animowanych programów dla Netflix w ciągu ostatnich kilku lat, rozpowszechnił wiele prac w różnych studiach Vancouver. Podczas gdy prawie każdy pracownik animacji w Hollywood jest objęty związkiem zawodowym, lub przynajmniej otrzymuje godziwe nadgodziny, prawo BC nie wymaga tego rodzaju rekompensaty.

„Długa i krótka rzecz polega na tym, że mają wyłączenia technologiczne dla nadgodzin” - wyjaśnił Hulett. „Powstaje pytanie, że IATSE związek macierzysty gildii zajął stanowisko, że ludzie pracujący nad efektami wizualnymi i animowanymi funkcjami nie są pracownikami technologicznymi w rozumieniu rozporządzenia, są pracownikami filmowymi. Nie są zwolnieni. To jest stanowisko związku. Studia mają inną pozycję ”.

Jonathan Jacobin, doświadczony artysta VFX, który spędził kilka lat w Vancouver i Montrealu, mówi, że słyszał wiele plotek o tego rodzaju wymaganiach, ale nigdy nie doświadczył problemów, na które narzekali artyści azotowi.

„Krąży wiele plotek, że jeśli nie grasz w piłkę z wymaganiami produkcyjnymi, nie wykonuj nadgodzin, o które proszą (płatne lub nie), zostaniesz zwolniony i / lub umieszczony na czarnej liście, ale nigdy tego nie widziałem dla siebie ani nikogo, kogo znam w tej branży - powiedział Odwrotność. „Wiem, że artyści, którzy wykonują bardzo niewiele nadgodzin, a mimo to wywierają dużą presję ze strony producentów i przełożonych, to nie problem, o ile dostarczają. Chociaż w świecie VFX jest wiele nadużyć, a wiele praw pracowniczych nie jest przestrzeganych, to jeśli artyści po prostu staną po swojemu i wrócą do domu, gdy zostaną poproszeni o bezpłatne nadgodziny, byłoby o wiele lepiej.

Hulett i Kaplan sugerowaliby, że bez wsparcia ze strony związku trudno jest pracownikom stanąć w obronie własnej. A artyści VFX znajdują się w jeszcze bardziej niepewnym miejscu niż animatorzy, jeśli chodzi o walkę o swoje prawa - jeśli w ogóle mają je technicznie. Nawet ILM, którego właścicielem jest Disney, nie jest uzwiązkowiony (podobnie jak Pixar).

Ponieważ praktyczne efekty zaczęły być zastępowane coraz bardziej imponującą grafiką cyfrową, do wykonywania zadań poprodukcyjnych potrzebne były nowe rodzaje wykwalifikowanych pracowników. W latach 90-tych studia zarabiały na artystach, którzy mogli wykonać zadanie i otworzyć własne oddziały efektów, z których część była uzwiązkowiona. Większość z nich złożonych w ciągu kilku lat - Disney i Warner Bros. bardzo szybko zamknęli swoje sklepy - i zaczęli zlecać pracę w sklepach w Kalifornii.

Kaplan pamięta, że ​​pracował w tych sklepach cyfrowych w latach 90., doskonale zadowolonych z mnóstwa pieniędzy, które zarabiał na swoją rzadką wiedzę.

„W tym czasie pojawiły się związki zawodowe, byłem jednym z wielu, którzy powiedzieli:„ Czego do diabła potrzebujemy? Mamy się dobrze ”- wspominał. „Argument za zawarciem kontraktu, podczas gdy ty możesz, spadł na głuche uszy. Z biegiem czasu, kiedy produkcja powstrzymywała pracę od umów związkowych, utrzymując je w studiach sprzedawców, związkiem stało się organizowanie ludzi w tych studiach i włączanie ich do umów ”.

Teraz artyści VFX są ściśnięci bardziej niż kiedykolwiek, a poza Kalifornią nie mają ani związku zawodowego, ani prawa pracy, aby je chronić. Większość dużych firm VFX - w tym WETA Petera Jacksona, która znajduje się w Nowej Zelandii, a MPC w Londynie - działa poza Stanami Zjednoczonymi, a zatem jest zatrudniona poza typowymi hollywoodzkimi przepisami prawa pracy.

Artyści i animatorzy VFX często przenoszą się do miejsc, w których mogą znaleźć pracę, co tylko zwiększa poczucie przesiedlenia i urazy wśród załóg (jak również lokalnych mieszkańców, którzy uważają, że te zachęty nie zawsze są dobrą inwestycją). Protesty na Oscarach w 2014 r. Miały na celu zwrócenie uwagi na kwestię subsydiów i niepracujących artystów VFX; firma, która zdobyła Oscara za efekty wizualne w Życie Pi ta noc zbankrutowała kilka tygodni wcześniej.

„Nadużywane załogi w animacji wcale nie są niezwykłe, zdarza się to cały czas”, mówi Hulett. „W VFX zdarza się wiele. Nie znaczy to, że ludzie nie zarabiają całkiem dobrze, ale pracują siedem dni w tygodniu, 14 godzin dziennie, a więc ich godzinna nie jest aż tak wysoka. Zamiast oceniać na 40 godzin tygodniowo, patrzysz na 80 do 90 godzin tygodniowo. ”

Wraz ze wzrostem popytu na treści nie zabraknie miejsc pracy dla utalentowanych animatorów i specjalistów od efektów. Ale tak długo, jak utrzymują się dotacje, a prawa pracy nie zmieniają się, trudno przewidzieć, że sytuacja stanie się znacznie lepsza dla animatorów i pracowników VFX - a nie każda anonimowa sekcja komentarzy uzyska tyle uwagi, co ta, która ruszyła Party z kiełbasą furora.

$config[ads_kvadrat] not found