David Bowie był pionierem Internetu i największym futurystą Rocka

$config[ads_kvadrat] not found

Space Oddity (Mono Single Edit) (2009 Remaster)

Space Oddity (Mono Single Edit) (2009 Remaster)
Anonim

Świat opłakiwał niedzielną noc na wieść o śmierci legendarnego piosenkarza, autora tekstów, aktora, producenta, artysty, ikony mody, Davida Bowiego. Na zawsze wizjoner, Bowie zawsze wprowadzał innowacje artystyczne i nie powinno być niespodzianką, że przyjął to samo myślące podejście do technologii, jak przy muzyce.

Teraz należy podkreślić, że większość przedsięwzięć internetowych Bowiego nie odniosła sukcesu, ale była to być może funkcja jego dekady przed nami. Na przykład Bowie był jednym z pierwszych artystów, którzy udostępnili swoją muzykę za pośrednictwem Internetu. W 1996 roku ponad 375,000 fanów pobrało utwory z davidbowie.com. Aby to ująć w perspektywie, mniej niż 30 procent gospodarstw domowych w USA miało dostęp do Internetu, w sieci WWW było tylko około 100 000 stron internetowych, a najszybsze dostępne prędkości pobierania wyniosły od 28,8 Kb / s do 33,6 Kb / s (modem 56.6 Kb / s nie zadebiutował do 1997 roku. Wiele osób spędza dużo czasu (prawdopodobnie mierzone) w Internecie, oglądając maleńkie mierniki statusu i czekając, aż Bowie napełni ich dyski twarde.

Rok później Bowie wpadli na szalony pomysł, by wyemitować obligacje przeciwko swoim przyszłym zarobkom muzycznym. Bowie Bonds były jak tradycyjne papiery wartościowe zabezpieczone aktywami, ale w tym przypadku przedmiotowe aktywa były własnością intelektualną Bowie - a mianowicie prawami do wszystkich piosenek Bowie nagranych przed 1990 r. Przy średniej długości życia 10 lat obligacje opłacały się zdrowo 7,9 procent odsetek (obligacje Skarbu Państwa płaciły wówczas około 6,39 procent). Chociaż oznaczało to, że Bowie musieliby zrezygnować z opłat licencyjnych, przez następne 10 lat zebrał ponad 55 milionów dolarów.

Następnie Thin White Duke wrzucił swoją gratkę Bowie Bond do nowego projektu: własnego dostawcy usług internetowych. Debiutując w Ameryce Północnej i Wielkiej Brytanii w 1998 r., BowieNet był częściowo dial-up ISP, częściowo fan-clubem internetowym, a częściowo siecią mediów społecznościowych. Za 19,95 USD miesięcznie BowieNet zapewniał użytkownikom dostęp do Internetu i wszelkiego rodzaju najnowocześniejsze dzwonki i gwizdki, takie jak znacznik wiadomości, wyniki sportowe, ceny akcji, aktualizacje pogody, spersonalizowany adres e-mail BowieNet i aż 5 MB miejsca w które mogliby stworzyć swoją własną spersonalizowaną stronę główną (dla was, młodych ludzi, w 1998 roku posiadanie własnej, dostosowywalnej strony głównej było całkiem gorącym gównem).

Dodatkowo, za niewielką opłatą, użytkownicy mogliby przejść na subskrypcję premium, która dawałaby im dostęp do czatów i forów dyskusyjnych (na których sam Duke pojawiałby się i wychodził), oprogramowania premium (jak jeden z pierwszych interaktywnych w Internecie, Odtwarzacze mp3 na bazie Flasha, a co najważniejsze bezprecedensowy dostęp do samego Ziggy'ego. Witryna będzie zawierała zarchiwizowane filmy RealPlayer z pełnometrażowymi koncertami, ekskluzywne utwory (czasami nawet nagrania studyjne na żywo), regularne sesje czatu z księciem i jego sławnymi przyjaciółmi, a nawet jedną z pierwszych internetowych sesji nagraniowych transmitowanych na żywo w 1999 r. BowieNet wycofał się z gry ISP w 2006 r., ale do 2012 r. pozostał aktywny jako fan-site w stylu sieci społecznościowej.

Bowie, niezadowolony jedynie z konkurowania z takimi firmami jak NetZero i AOL, w 1999 r. Uruchomił swój własny bank online pod marką Bowie. Rzeczywiście, przeczytałeś to poprawnie: zapisując się do BowieBanc, otrzymałeś deponujących własne bankomaty i czeki Bowie-edition oraz, bezpłatna roczna subskrypcja dostawcy BowieNet jako prezent. Podczas gdy imię i podobizna Bowie'ego były po stronie użytkownika, sam bank był w rzeczywistości USABancshares.com, nowym oddziałem internetowym BankPhiladelphia. W tamtym czasie bank internetowy o gwiazdach rocka nie do końca dostał się do recepcji, którą mieli na myśli inwestorzy, ale znowu może to być Duke, który wyprzedził krzywą.

Do 2000 r. Tylko 11 milionów ludzi w USA kiedykolwiek próbowało wykorzystać bankowość online w jakimkolwiek charakterze. Należy pamiętać, że BowieBanc zadebiutował ponad dekadę, zanim PayPal stał się najbardziej zaufaną marką w przetwarzaniu płatności online, a pewien potentat celebrytów zbił fortunę chowając mniej niż bezpieczne internetowe karty Visa z przedpłatą.

W 2000 roku Bowie usiadł do legendarnego już wywiadu z prezenterem BBC Jeremy'm Paxmanem, w którym przedstawił dość śmiałe prognozy dotyczące przyszłości Internetu. Wierzył, że internet oderwie moc od wytwórni płytowych i stworzy bardziej interaktywną społeczność między muzykami i fanami; że Internet zamieniłby muzykę w sztukę bardziej skoncentrowaną na publiczności. I choć zmiana, jaką przyniósł Internet w muzyce, ostatecznie doprowadzi do sprzedaży muzyki w latach 2000-tych, a następnie będzie odpowiedzialna za obniżenie Bowie Bonds do statusu obligacji śmieciowych (co sprawia, że ​​Bowie ma 55 milionów dolarów zaliczki, wydaje się tym bardziej imponująca i sprytna), był bardzo uparty na przyszłość Internetu jako całości:

„Nawet nie sądzę, że widzieliśmy wierzchołek góry lodowej. Myślę, że potencjał tego, co internet zrobi społeczeństwu, zarówno dobry, jak i zły, jest niewyobrażalny. Myślę, że jesteśmy na granicy czegoś ekscytującego i przerażającego… To zmiażdży nasze pomysły na temat tego, o co chodzi w mediach. ”

Rzadko widzieliśmy postać bardziej transcendentną niż David Bowie; był większy niż jakakolwiek piosenka, którą kiedykolwiek śpiewał, jakąkolwiek rolę, jaką kiedykolwiek grał, jakikolwiek obraz, jaki kiedykolwiek namalował. W nadchodzących dniach i tygodniach żegnając się z Thin White Duke, pozdrówmy jego mędrca i proroczą wizję, nie tylko dla jego sztuki, ale także dla wybitnego futurystycznego rockowego n-rollowego internetu.

$config[ads_kvadrat] not found