I Wish I Were Crazy For Star Wars

$config[ads_kvadrat] not found

What It's Like to Build a Star Destroyer - Squadrons Stories & Tips from the Devs - Comm Chatter #1

What It's Like to Build a Star Destroyer - Squadrons Stories & Tips from the Devs - Comm Chatter #1
Anonim

Pozwólcie, że coś wyjaśnię: nie nienawidzę Gwiezdne Wojny, Naprawdę to lubie. I to jest problem. Chcę to kochać. Całkowicie zachwycony filmem lub franczyzą, w zależności od przypadku, jest obszarem, w którym jestem dobrze zorientowany. Sprawdź mój awatar poniżej - to jest wersja anime mnie jako ładowacza Ripley ściskającego ksenomorfę. Artysta otrzymał zlecenie nakreślenia tego dzieła, takie jest moje wielkie uczucie Obcy.

Jeśli chodzi o daleką galaktykę, nie jestem w stanie wytworzyć tego samego entuzjazmu. Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem nowicjuszem na sposoby Mocy. Nie wychodząc z drogi, znam wątki, postacie, wybitne dzieła, najczęściej nie zgadzające się z teoriami fanów, wszystko to. To samo pragnienie zagłębienia się w jego rozległy krajobraz wydaje się omijać mnie. Jakie to ma znaczenie? Możesz powiedzieć, złap się, kobieto! Dlaczego fakt, że nie jestem do niczego związany z Gwiezdnymi Wojnami, byłby czymś złym?

Ułożone w kącie Lucasfilm są miliony powodów, dla których powinienem był zamoczyć w zeszłą sobotę, kiedy Harrison Ford wyszedł na scenę w Hali H lub gdy powiedział „Chewie, jesteśmy w domu” w drugim Przebudzenie Mocy zwiastun. Chwile, które ożywiły kluczowe momenty w niezliczonych dzieciństwach na całym świecie, pozostawiły mnie podekscytowanym. Trochę jak ludzie mówią: „Jestem taki szczęśliwy dla ty. ”Kiedy powinienem być dla siebie wręcz zawrotny, bo kocham science-fiction. I kosmici. I roboty. I statki kosmiczne. Uwielbiam wielkie, gęsto kreślone filmy z budowaniem światów, tak wielu fanów wie więcej o swojej geografii niż nasi.

Dbałość o szczegóły George'a Lucasa i Lawrence'a Kasdana, dwóch osób odpowiedzialnych głównie za uruchomienie pierwszej trylogii, wzywa publiczność, która chętnie podchodzi do szczegółów. Którzy chcą przeniknąć drobiazgi każdej chwili. Bałwochwalstwo fanów Gwiezdnych Wojen jest dobrze udokumentowane; i wraz z nim przychodzi dorozumiane członkostwo w ostatecznym tajnym klubie. Jeśli jesteś prawdziwym zwolennikiem, nie jesteś zwykłym obserwatorem - jesteś miłośnikiem. Atrakcyjność bycia częścią tej dedykowanej grupy jest silna. Gwiezdne Wojny ma 13 milionów znajomych na Facebooku. 1,44 miliona obserwujących na Twitterze. Jaki samozwańczy frajer filmowy nie chciałby być częścią tego?

Problem polega na tym, że nie mogę tego udawać. Wielokrotnie oglądałem oryginalną trylogię - zarówno z zagorzałymi fanami, jak i bez nich - aby spróbować zrozumieć, jaki element podstawowy nie zdołał zdobyć mojego oddania. Raz po raz mój puls się nie ściga. Nie interesuje mnie szczekanie na dialog. Nie ma ochoty kupować sobie kubka w kształcie hełmu Vadera. Ludzie, którzy mnie znają - i moje przyzwyczajenia - uważają to za nieco kłopotliwe. Markery w moim DNA wskazują, że technicznie mam silną skłonność do Mocy. Mój brat to uwielbia, więc powinienem też, prawda? I chociaż nie będę nocować poza moim lokalnym kinem, aby zdobyć najlepsze miejsca Przebudzenie Mocy, jeśli mój istniejący fandom przetrwa, będę tam w weekend otwarcia - mam nadzieję, że na jednym z nich.

$config[ads_kvadrat] not found