Epizod „Życie w ciemnościach” UnREAL może być najgorszy

$config[ads_kvadrat] not found

RickRoll'D

RickRoll'D
Anonim

Nierealny często lojalni widzowie czują się nieswojo, a nawet przerażeni. Ale rzadko sprawia, że ​​czują się całkowicie zdegustowani - lub sceptycznie nastawieni do intencji serialu.

Po katastrofalnym, niepokojącym zakończeniu odcinka ostatniej nocy poczułem się niepewnie, czy moje wstręt skierowany był na świat w ramach przedstawienia, czy na sam program. Nierealny wydał najbardziej szokujący i być może źle pomyślany cios w biegu półtora sezonu, zajmując się tematami związanymi z Black Lives Matter, które omijał przez cały sezon - z włączeniem czarnego konkurenta, Dariusa (BJ Britt) i aktywistka BLM, Ruby (Denee Benton) - ruszaj.

To może być problem. Ten sezon, Nierealny potraktował te poważne i różnorodne problemy niebezpiecznie stycznie - często ich uproszczenie. Ale znowu tak Wieczny…: W dużej mierze punktem brutalnego odcinka ostatniej nocy - i sezonu - jest to, że samouszkodzenie Rachel (zauważone przez powracającego Adama zeszłej nocy), że robi coś znaczącego, ważnego i dobrego w tym sezonie Wieczny… przedstawia logiczny błąd - żałosna bajka, którą sama sobie opowiada. Fikcja również na ogół upraszcza wydarzenia ze świata rzeczywistego, które przenosi na większą narrację.

Często w najciemniejszych momentach przewrotne ambicje Wieczny… złożyć do tych Nierealny. Prawdziwa dynamika serialu mydlanego, voyeurystyczny obiektyw i manipulacyjne spiskowanie sprawiają, że czujemy się tak przewrotnie zainwestowani, jak Wieczny… widz. Jest to oczywiście duża część tego, co sprawia Nierealny jeden z najbardziej unikalnych programów w telewizji: uczucie bycia tak uduszonym i psychologicznie wypaczonym przez otoczenie bohaterów, jakie są.

Następują spoilery.

Ale zeszłej nocy pokaz Sarah Gertrude Shapiro i Marti Noxon stał się niezwykle niewygodną symulacją kompulsji Rachel i Colemana: coraz bardziej szokować widzów. Pod koniec odcinka Darius ponownie połączył się z Romeo i przygotował do ucieczki Wieczny… jak najszybciej po klęsce podróży w Alabamie, bierze nieszczęsną radość z Tiffany i „Gorącą Rachel”. Rachel i Coleman, w niemal zbyt niesamowitej turze, decydują się pod wpływem chwili, by zorganizować policję nie ma mowy o potencjalnych konsekwencjach. Rachel natychmiast dzwoni do lokalnej PD i jakoś ona, Coleman i załoga szybko wybiegają z kamerą, aby przechwycić materiał filmowy z krzaków.

Incydenty policyjne są powszechne w dramacie reality show, i być może są one rzeczywiście zaaranżowane. Jestem pewien, że Noxon i Shapiro mają jakąś inspirację - lub anegdotę, wyrwaną ze swojej wiedzy na temat działania „prawdziwej” telewizji. Epizod jest dosłowny nierealny, prawie banalny, i zdecydowanie wątpliwy w swoich zamiarach, gdy Romeo zostaje zastrzelony przez jednego z oficerów. Być może celem uczynienia tego tak znikąd jest to, że tak właśnie wyglądają takie tragedie, co jest prawdą. Ale to nie przeszkadza, aby poczuł się niezręcznie marchewkowo wkręcony w fabułę serialu i nieprzyjemnie w nosie (zwykłe strzelanie, w przeciwieństwie do odkrywczego nadużywania innego rodzaju?)

Potem oczywiście wracamy do pokoju kontrolnego z poczuciem winy i załamaniem nerwowym Rachel i obserwujemy, jak Quinn zmaga się z tym, jak poradzić sobie z szybko rosnącym nowym związkiem. To nie jest tak, że Romeo, prawie śmiertelne strzelanie (czy będzie śmiertelne?), Zatrzymuje operacje. To fakt, że Rachel rozpada się i kończymy z nią w azylu, a nie w szpitalu z Romeo i Dariusem.

Powstaje pytanie: czy fakt, że strzelanie wydaje się w dużej mierze funkcjonować jako komplikacja w narracji Rachel celowo - lub nawiasem mówiąc, oświadczenie o białych przywilejach? Czy mamy zamiar sympatyzować z Rachel, która wylewa jej pigułki uspokajające do komnatowej sali więziennej podobnej do więziennej celi (naprawdę?), Czy też mamy myśleć o tym, co zrobiła jako zrzeczenie się odpowiedzialności? Jest Nierealny celowo osłabiając oświadczenie o brutalności policji Wieczny… zrobić coś w rodzaju meta-oświadczenia?

Możliwe, że będzie to jedno i drugie. Nasze serce słabo kieruje się do wielu różnych ludzi w tym chaotycznym epizodzie, być może powracającym, gwałcicielem Adamowym. Jak już dawno zrozumieliśmy, Nierealny nie ma bohaterów i wydaje się, że ma na celu komplikowanie jakiejkolwiek formy lojalności wobec niektórych postaci w danym momencie. Być może ta komplikacja jest kolejnym przykładem.

Ale w tym odcinku trudno nie poczuć, że showrunners Noxon i Shapiro wędrowali do tej fabuły w sposób niewrażliwy i wycofali się z niej jeszcze bardziej niewygodnie. Czuje, że jest to kolejna ważna rzecz Wieczny…: kontynuacja samobójstwa z zeszłego sezonu, jedyna rzecz, która może być bardziej popieprzona.

Oczywiście, Wieczny… nie jest serialem o brutalności policji, ani nie jest Nierealny. Jedna dotyczy pary pozorowanej, która się spotyka, a druga dotyczy Rachel i Quinna. Ale co mamy myśleć o tym, że Rachel może od tego uciec - i niewątpliwie uciec jej śmiercionośną sztuczką? Czy jesteśmy bardziej zarozumiali na temat tempa pokazu - w przerażającej tragedii, jako wątku fabularnym - czy w świecie serialu? Jak autorefleksyjny i samoświadomy jest Nierealny, naprawdę?

Być może mamy myśleć o tym Nierealny jako rodzaj mikrokosmosu społeczeństwa w tym przypadku: chwila żałoby i winy za naszą własną rolę w tworzeniu kultury, która sprawia, że ​​takie przerażające zdarzenia są możliwe, a potem z powrotem do pracy jak zwykle. W pewnym sensie zawsze było to pęknięte lustro dla białej, patriarchalnej i krótkowzrocznej Ameryki. A może nieprzyjemny import tego odcinka to nieszczęśliwy wypadek. Zajmie co najmniej kilka ostatnich odcinków Nierealny w celu wyjaśnienia.

$config[ads_kvadrat] not found