Clinton lub Trump będą mieli drony, kontrahentów i potężne moce wojenne

$config[ads_kvadrat] not found

Prezydent z wizytą we Włoszech i Watykanie

Prezydent z wizytą we Włoszech i Watykanie
Anonim

Władza prezydenta Stanów Zjednoczonych nie jest nieograniczona, jeśli chodzi o politykę zagraniczną, ale jest bliska. Kongres kontroluje budżety i sądy mogą blokować nadmierne kierownictwo, ale są to reakcje, a nie ograniczenia. W pewnym sensie prezydent ma zdolność do pierwszego uderzenia i fakt ten zasadniczo zmienił pracę w ciągu ostatniej dekady. Ani Donald Trump, ani Hillary Clinton nie byliby w stanie rozpocząć wojny lądowej w Azji bez wsparcia publicznego, ale - nie popełnijmy błędu - mogliby absolutnie pójść do walki.

Dwa trendy - z których każdy ma na celu zdefiniowanie nowoczesnego amerykańskiego wojska - zwiększyły już niesamowite moce władzy wykonawczej. Pierwszym z nich jest silne uzależnienie wojska od prywatnych wykonawców do wykonywania prac i usług, które kiedyś byłyby wykonywane przez wojska USA. Drugim jest instytucjonalizacja dronów, by zabijać ukierunkowane i częściowo ukierunkowane zabójstwa zarówno w aktywnych strefach wojennych, jak i poza nimi. Kontrahenci pozwalają prezydentowi rozszerzyć wojnę za granicę, utrzymując zwodniczo niską liczbę „butów na ziemi”, a pojawienie się technologii dronów uwolniło USA do zabijania podejrzanych wrogów praktycznie w dowolnym miejscu na świecie, przy minimalnym nadzorze lub krzyku.

Zarówno drony, jak i wykonawcy byli ostatnio w wiadomościach. Tydzień temu administracja Obamy wydała swój tak zwany „drone playbook” w odpowiedzi na pozew Freedom of Information Act wniesiony przez ACLU. Playbook - oficjalnie znany jako „Presidential Policy Guidance” - reguluje, jak i kiedy rząd USA może atakować cele poza obszarami aktywnej wrogości. I właśnie w tym tygodniu Codzienna bestia poinformował, że prywatna firma wywiadowcza Six3 Intelligence Solutions zdobyła nagrodę w wysokości 10 milionów dolarów na dostarczenie analiz wywiadowczych Departamentowi Obrony w kilku krajach, w tym w Syrii.

Spośród wielu zapisów lat George'a W. Busha i wojny w Iraku, jednym z najmniej docenianych jest nadzór na dużą skalę przez sekretarza obrony Donalda Rumsfelda, który nadzorował wojnę. Rumsfeld od dawna był zwolennikiem prywatyzacji przemocy sponsorowanej przez państwo, chociaż wiceprezydent Dick Cheney stał się dzieckiem plakatu tego ruchu z powodu jego bliskich związków z mega-wykonawcą Halliburtonem.

Najbardziej znanym wykonawcą wojny w Iraku był Blackwater, armia najemników, której zadaniem było pilnowanie amerykańskich dyplomatów i urzędników Departamentu Stanu podczas pobytu w kraju. Kiedy najemcy Blackwater otworzyli ogień na placu Nissour we wrześniu 2007 r., Zabili 17 Irakijczyków i popełnili jedną z najgorszych zbrodni wojennych o jednym incydencie w całej okupacji. Oprócz znanych prywatnych armii, takich jak Blackwater, kontrahenci stali się stałym elementem niemal na każdym poziomie wojska - od logistyki, przez naprawę, po świadczenie usług takich jak utrzymywanie żołnierzy w czystych mundurach. Jak zauważył Micah Zenko w polityce zagranicznej w maju ubiegłego roku, kontrahenci w Afganistanie przewyższają liczbę wojsk amerykańskich o 3 do 1. W tamtym czasie liczba wykonawców była o dwa razy większa niż w Iraku. Prezydent Obama może następnie powiedzieć krajowi, że obecnie w Afganistanie jest 9 800 żołnierzy, a obecnie w Iraku około 5 000 żołnierzy, ale te liczby nie biorą pod uwagę wykonawców, więc rzeczywisty ślad USA jest znacznie większy, niż zdaje sobie sprawę społeczeństwo.

To nie tylko wojsko. Społeczność wywiadowcza opiera się głównie na wykonawcach, z których najsłynniejszym jest Edward Snowden. Snowden pracował w stacji NSA na Hawajach, ale prywatne grupy wywiadowcze często pracują na linii frontu z amerykańskimi żołnierzami, często przy niewielkiej debacie publicznej. Ostatnie oświadczenie, że Six3 będzie na przykład w Syrii, oznaczałoby po raz pierwszy powiadomienie opinii publicznej o prywatnych wykonawcach wywiadu działających w Syrii. (DoD wydaje się cofać ogłoszenie, mówiąc zamiast tego, że praca zostanie wykonana w Kosowie - co jest dziwnym błędem.)

Jeśli Six3 faktycznie będzie działał w Syrii, rola, jaką odegrają, nie jest całkowicie jasna, ale rola, jaką odegrają w Syrii Codzienna bestia donosi, że Six3 „specjalizuje się w biometrii i inteligencji tożsamości - zastanawiając się, kim naprawdę są ludzie - a także cyber i rekonesans”. Niezależnie od tego, czy Six3 jest w Syrii, czy też nie, większa tendencja utrzymuje się - że społeczność wojskowa i wywiadowcza opiera się w dużym stopniu na wykonawcach, a rezultatem - czy to z założenia, czy nie - jest to, że społeczeństwo USA dostaje zniekształcony pogląd na to, jak naprawdę ekspansywne są działania USA za granicą.

Jeśli Bush II zostanie zapamiętany do prywatyzacji, Obama zostanie zapamiętany za korzystanie z dronów. Jego polityka zabijania podejrzanych wrogów za pomocą dronów jest bardzo ważną częścią jego spuścizny. Choć początkowo prowadził kampanię na rzecz obietnicy prowadzenia „najbardziej przejrzystej administracji” w historii, prezydent Obama i jego doradcy wojskowi działali niemal całkowicie w cieniu, jeśli chodzi o programy dronów. Ostatnie wydanie „playbooka” pojawiło się dopiero po latach sporów sądowych i przeciągania stóp.

Obama przedstawił nowe zasady w przemówieniu na Uniwersytecie Obrony Narodowej w 2013 r., Mówiąc, że aby strajk został przeprowadzony „musi istnieć prawie pewne, że żadna ludność cywilna nie zostanie zabita ani ranna”. dowody, że amerykańska preferencja polegała na chwytaniu podejrzanych terrorystów, gdy było to możliwe, zamiast ich zabijaniu. Książka otrzymana przez ACLU oferuje dodatkową jasność w uwagach Obamy z 2013 r., Ale nadal pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi.

I jak pisze Marcy Wheeler Nowa Republika, dokument jest co najmniej tak samo ważny dla luk, jakie zawiera, jak dla wszelkich ograniczeń, jakie nakłada na zespół zabójstw prezydenta. „PPG określa pewne zasady, ale nie dopasowuje ich do procedur, które faktycznie realizowałyby określone zasady”, pisze Wheeler. „Istnieje wiele sposobów na ominięcie litery, a tym bardziej na intencje wytycznych.

Pomiędzy wolnością, jaką wykonawcy dają prezydentowi, aby zaniżał liczbę amerykańskich sił za granicą, a upajającymi dronami dostarczającymi moc - zdolnością do zabijania podejrzanych wrogów bez ryzyka dla wojsk amerykańskich - następny prezydent będzie dysponował potężnymi narzędziami do wykorzystania, wszystko w znacznej mierze niezaznaczone. Oznacza to, że podczas gdy Obama był pierwszym amerykańskim prezydentem, który toczył wojnę za całość obu warunków, jest mało prawdopodobne, aby był ostatnim.

$config[ads_kvadrat] not found