Growing Up Foodie: Syn krytyka restauracji o jedzeniu dzisiaj

$config[ads_kvadrat] not found

NAJGORSZE JEDZENIE w 2019, PLANY na 2020, gwiazdki Michelin - Q&A | GASTRO VLOG #289

NAJGORSZE JEDZENIE w 2019, PLANY na 2020, gwiazdki Michelin - Q&A | GASTRO VLOG #289
Anonim

Mój ojciec, Bill, pisał i nauczał o jedzeniu i winie od ponad 40 lat. Właśnie zakończył pięcioletni okres pracy jako felietonista wina The Chicago Tribune: pewnego rodzaju emerytura. Kiedy dorastałem w Kolorado, był krytykiem restauracji. Pod wieloma względami był krytyk restauracji. Od 1983 r. (Rok, w którym się urodziłem) do 2002 r. Pisał dla The Rocky Mountain News, Microsoft Chodnik, i The Denver Post, w tej kolejności. W tym czasie pisał i nauczał o winie, ale zawsze będę pamiętał mojego ojca jako faceta, który musiał użyć fałszywego imienia podczas dokonywania rezerwacji. (Nie, nigdy nie nosił przebrania.) To dlatego, że przez te wszystkie lata mój tata, moja mama i ja jedliśmy, anonimowo, średnio trzy noce w tygodniu. A wszystko to, od ubranych w białe stroje escargotów po żyroskopy na ulicy, nieodwołalnie stworzyło zjadacza, jakim jestem dzisiaj.

Jeszcze wczoraj poszedłem do wspólnego taco w Denver. Nie byłem tam wcześniej, ale przeprowadziłem badania. La Calle zdobyła wyróżnienia od Westword, Zagat, i The Denver Post, pośród innych. Mój dżem meksykański; Byłem nawet trochę zawstydzony, że jeszcze nie odbyłem podróży. Wszedłem do starego domu - pomalowanego na jasną pomarańczową Broncos - i zamówiłem trzy tacos: al pastor, bistec, lengua. W połączeniu z horchatą w behemotowej styropianowej łodzi, wszystkie były pyszne. Ale jeden wyróżniał się: lengua lub „język” taco. Licker krowy był do perfekcji zmiksowany - topił się na moim, ale był wystarczająco mocny i nie był zbyt lepki - i wymagał jedynie prostej dekoracji cebuli, kolendry i odrobiny salsy. Zamówiłem jeszcze jedną.

Z mojego doświadczenia wynika, że ​​wielu ludzi, którzy dorastali w tych samych warunkach społeczno-ekonomicznych, co ja, nie jedzą zbyt wiele języka. To „dziwne” tabu. Z pewnością jest więcej białych facetów z wyższej klasy średniej, którzy są przygodowymi zjadaczami w miejscach takich jak Nowy Jork, Chicago i San Francisco. Kiedy masz takie miejsce jak Jackson Heights, w pobliżu Queens, możesz skończyć próbując ofert na zewnątrz. Ale ty też nie możesz. Możesz trzymać się tego, co wiesz. Dla mnie, z jedzeniem, musiałem dużo wiedzieć. Oto fragment a Wino i alkohole kolumna, którą mój ojciec napisał w 1990 r.:

W ciągu ostatnich siedmiu lat zjadłem - i czasami lubiłem - gulasz z ośmiornicy, gotowaną głowę cielęcą, mózgi wieprzowe, jądra indyka (oraz jagnięciny, byka, cielęcia i świni), organy rozrodcze jeżowca - jedyna część jadalna - mięso kozie, rdzeń kręgowy krowy, lulo (afrykański owoc), omasum (wołowina), kacze stopy, kurze nogi, żabie udka, owcze oczy, durian (owoc zakazany przez Singapur Linie lotnicze ze względu na swój brzydki, gnijący rybi zapach), kazunoko konbu (arkusze wodorostów inkrustowane niesezonowanymi, suszonymi jajkami dorsza), liście kaktusa, rybka, węgorze dziecięce, wątroba żabnicy, grzechotnik z mięsem diamentowym, język bawoli, galaretka, struś, emu, karibu, dzik, żółw, antylopa, mięso niedźwiedzi i lwów.

Miał 12 lat - i wiele innych dziwactw - żeby jechać. I nie mówię, że zjadłem wszystkie te rzeczy, ale zjadłem wiele. Kiedy mój nauczyciel szóstej klasy poprosił naszą klasę o esej o naszym ulubionym jedzeniu, wybrałem Ostrygi Gór Skalistych. Jestem pewien, że trochę z tego wynikało z wartości szokowej, ale szczerze lubiłem jądra byka - nadal to robię. W rzeczywistości miejsce, w którym nauczyłem się ich kochać - restauracja Fort z motywami zachodnimi - opublikowała moje małe świadectwo jako pasek boczny w pierwszej książce kucharskiej.

To nie wszystko, żeby powiedzieć, że my, St. Johns, jesteśmy badmistrzami na poziomie Zimmern: po prostu jedliśmy wiele różnych rodzajów żywności i często. Mój ojciec zwykle przeglądał dwie restauracje naraz i jadł w miejscu trzy - czasami czterokrotnie dla każdej krytyki. (Nawet jeśli miejsce było okropne przy pierwszej wizycie, czuł, że musi dać im porządny wstrząs.) Oznaczało to, że tydzień będziemy znanymi twarzami w tajskim miejscu, a innym - w etiopskim stawie. Pamiętam dużo: „Och, musisz to lubić! Wróciłeś po więcej! Nie mieli pojęcia.

Przetarliśmy też łokcie na wysokim końcu. Matka mojego ojca urodziła się w Belgii i miała wrażliwość na europejskie posiłki. Jej mąż - mój dziadek - poszedł w jego ślady i założył piwnicę z winami w każdym domu, do którego się przenieśli. Mój ojciec dostał trochę błędu. Pomógł założyć na przykład Festiwal Aspen Food & Wine, a my regularnie podróżowaliśmy na degustacje wina, winnice i Europę. Kiedy byłem młodszy, myślałem, że wyśmienita kuchnia jest fajna. Muszę się ubrać. Kiedy moja mama nie mogła do nas dołączyć, mój tata i ja graliśmy w szachy przy stole. Moi rodzice przynieśli butelkę musującego jabłecznika Martinelli, aby podali mi kieliszek szampana. (Niewielu kelnerów wiedziało, że w domu moi rodzice zrobili tak, jak zrobili Europejczycy: podali mi kieliszek wina podczas kolacji, kiedy byłem już wystarczająco dorosły, by pokroić własne jedzenie. Nie podobało mi się to, ale to był tam.)

Więc nie jestem dzisiaj wybredna. Jak mogłem być? Byłem uwarunkowany, żeby nie być. Ale była oczywiście rewolucja. Kiedy miałem do wyboru, jako dziecko, to były hamburgery i pizza. I nadal może być. Często. Kiedy poszedłem na studia, inne dzieci mogły wyjechać, eksperymentując z seksem i narkotykami. Byłem szczególnie podekscytowany podejmowaniem własnych decyzji żywieniowych. Co znalazłem? Zrobiłem wiele z tych samych. Wybrałem żywność, której inni nie dorastali: być może Hindusi lub Japończycy. Ale uwielbiałem przedstawiać je moim nowym kolegom w ten sam sposób, w jaki przedstawił mi ich ojciec.

Czasami jem McDonalda. (Myślę, że ich śniadanie jest pyszne, aw szczególności te małe burrito z serem tak lepkim, że trudno je przełknąć). Zjadłem więcej niż mój sprawiedliwy udział w Chipotle. Taco Bell to przyjemność. I jest piwo. Podczas gdy mój ojciec nigdy nie poznał go dobrze, uwielbiałem go. Zawsze szukam kolejnego wspaniałego IPA i browarniczego rzemiosła, ale uwielbiam też tanie rzeczy. Piję dużo Coors Light, szczególnie w grze w piłkę. Lub oglądanie meczu w telewizji. A może po prostu o jednym. Uwielbiam bary nurkowe i często zamawiam tamy Rust Belt, takie jak Old Style czy Hamm. Kiedyś - i co jakiś czas często - odważyłem się - wypić 40s alkoholu słodowego. Olde Engish 800 i Mickey's to moje ulubione.

Nie lubię dusznych miejsc tak bardzo jak kiedyś. Byłem w restauracjach takich jak Eleven Madison Park w Nowym Jorku i L’Espalier w Bostonie, gdzie okazuje się, że przepych i okoliczności mogą przyćmić jedzenie. Czasami mogą być podróżą, ale często czuję się onieśmielony, niewygodny i spłukany.

Moją ulubioną restauracją na świecie jest Gramercy Tavern w Nowym Jorku. Nie jest tani, nie, ale możesz iść na lunch i wyjść stamtąd w swoim obecnym przedziale podatkowym. Zawsze siedzę w przednim pokoju, który jest bardziej swobodny, a często w barze. Jedzenie jest zawsze świetne, personel jest bardzo przyjazny, a pokój - urządzony w sezonowych pułapkach - sprawia, że ​​czujesz się tak przytulnie jak na Manhattanie. To jest miejsce, w którym osiedlam się w moim najbardziej komfortowym ja. Jeść bardzo dobre jedzenie, w przyjaznym miejscu, bez udawania.

Ale odkryłem, że niekoniecznie chcę podejmować decyzje kulinarne. Moja dziewczyna urodziła się we włoskiej rodzinie, która głównie zajmowała się włoskim jedzeniem. Uwielbia makaron, danie, które w moim domu było ostatnią niedzielną kolacją. Stopniowo zyskałem nowe uznanie dla niezliczonych smaków i kształtów makaronu: jest to jego własna sekcja w bibliotece żywności. Gdybym nie umawiał się z tą kobietą, nigdy nie byłbym we wszystkich restauracjach, do których się udałem. Z tego powodu cieszę się, że jestem prowadzony, tak jak byłem od czasu, gdy moi rodzice dzwonili do kulinarnych zdjęć. Większość rodziców dzieci mówi im, co mają jeść. Mój właśnie nakarmił mnie więcej opcji.

$config[ads_kvadrat] not found