Kryzys antybiotykowy: dlaczego ludzie są bardziej zagrożeni niż kiedykolwiek wcześniej

$config[ads_kvadrat] not found

Oczami Zaburzonych S1 E4 - Świadectwo Huberta

Oczami Zaburzonych S1 E4 - Świadectwo Huberta

Spisu treści:

Anonim

Dorastałem, wierząc w postępową trajektorię postępu w nauce i medycynie - że ludzkie zdrowie będzie się dalej poprawiać, tak jak przez setki lat. W miarę rozwoju mojej kariery w naukach o zdrowiu nadal byłem optymistą.

Teraz mam poważne wątpliwości.

Nauka nadal działa dobrze, ale śmiertelne przeszkody blokują drogę między badaniami a postępem w dziedzinie, w której pracuję: antybiotyki.

Zagrożenie dla ludzkości z dnia na dzień jest poważne i coraz gorsze, ale z powodów, które wymykają się moim kolegom i mnie, wydaje się, że istnieje szokująco mała zbiorowa wola, by wiele z tym zrobić.

W tym tygodniu (12-18 listopada) odbędzie się Światowy Tydzień Świadomości Antybiotyków. Musimy porozmawiać o tym zagrożeniu. Musimy opracować modele współpracy publiczno-prywatnej - aby zachęcić, finansować i inwestować w odkrywanie i rozwój antybiotyków.

Penicylina doprowadziła do samozadowolenia

Oto problem: około 75 lat temu nauka wprowadziła penicylinę do użytku publicznego, otwierając nową erę w kontroli chorób zakaźnych, podobnie jak to miało miejsce wcześniej. Choroby zakaźne, takie jak zapalenie płuc i paciorkowce, które często były śmiertelne nawet w dniu moich dziadków, zostały oswojone - przynajmniej na jakiś czas.

W następnych pokoleniach średnia długość życia skoczyła o 25 lat, a choroba zakaźna spadła z miejsca nr 1 wśród wszystkich przyczyn śmierci człowieka, gdzie konsekwentnie zajmowała wyższe miejsce niż kule i bomby - nawet podczas wojen światowych.

Z tanimi, obfitymi i skutecznymi antybiotykami pod ręką ludzie w rozwiniętym świecie stali się zadowoleni z kontrolowania infekcji.

Ale cały czas, kiedy żyjemy lepiej, dłużej żyjemy, choroby zakaźne powracają, a dziś walą w drzwi. W rzeczywistości już psują drzwi.

Rynek nie spełni popytu

W szybkim przykładzie adaptacji darwinowskiej poprzez dobór naturalny bakterie i inne drobnoustroje ewoluują, aby przetrwać antybiotyki. Będą się nadal dostosowywać i osiągną sukces, jeśli ludzkość nie zbuduje nowych warstw obrony w postaci nowych antybiotyków i innych kreatywnych podejść.

Rządy świata uznają kryzys, jak potwierdzili na specjalnym spotkaniu wysokiego szczebla Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w 2016 r. Oraz na G20 w 2017 r.

Niepokojące jest to, że wiemy, co musimy zrobić, aby stworzyć nowe terapie antybiotykowe i choć praca jest niezaprzeczalnie trudna, istnieją już pewne obiecujące nowe alternatywy dla starszych leków, a kolejne są w przygotowaniu.

Niestety, nie są one jeszcze dostępne na rynku komercyjnym i mogą nigdy się tam nie dostać, chyba że coś się zmieni, aby stały się opłacalne - nie jako narkotyki, ale jako towary.

Krytyczną przeszkodą w produkcji nowych antybiotyków okazuje się nasz własny model ekonomiczny, który ufa rynkowi, aby sprostać popytowi. Niewidzialna ręka, jak nazwał to filozof i ekonomista Adam Smith, nie działa tutaj, a to, co jest zagrożone, to postęp, który umożliwiły antybiotyki.

Model publiczny jest ryzykowny

Latem ubiegłego roku w Stanach Zjednoczonych dwie firmy farmaceutyczne uzyskały zgodę FDA na nowe związki antybiotykowe. Gdy tylko rynki dowiedziały się, że te firmy stworzyły leki, które mogłyby dosłownie uratować świat, ich zapasy spadły.

Brzmi sprzecznie z intuicją, prawda? Okazuje się, że wydawanie setek milionów na tworzenie, testowanie i wprowadzanie na rynek nowego leku jest złym ryzykiem, chyba że lek może odzyskać inwestycję w ciągu 20 lat przed wygaśnięciem jego patentu.

Trudno to zrobić, gdy próbujesz odzyskać koszt jednej 10-dniowej recepty.A kiedy przepisujesz nowy lek tylko na infekcje, których nie można rozwiązać za pomocą tanich, tradycyjnych antybiotyków, które nadal działają w wielu przypadkach.

Jedynym sposobem, aby stworzenie nowych antybiotyków miało sens biznesowy, byłoby uczynienie ich astronomicznie drogimi w zakresie rzadkich leków przeciwnowotworowych i kto by za to zapłacił?

Wielu twierdzi, że powinniśmy patrzeć na antybiotyki w taki sam sposób, w jaki patrzymy na straż pożarną. Jako jednostki możemy nigdy ich nie potrzebować, ale wszyscy jesteśmy gotowi podzielić się kosztami, ponieważ oczekujemy, że będą tam obecni.

Model publiczny wydaje się mieć sens, ale kto podejmie ryzyko polityczne?

Szpitale w ramach zagrożenia

Bez interwencji - gdzie społeczeństwo, za pośrednictwem swoich rządów na całym świecie, współpracuje z sektorem prywatnym, aby zachęcić, sfinansować i zainwestować w odkrywanie i rozwój antybiotyków - koniec skutecznych antybiotyków będzie przerażający.

Stanie się to stopniowo, ale na pewno się wydarzy. Pierwsze etapy już istnieją w postaci infekcji opornych na wiele antybiotyków, które zagrażają podstawowej funkcji szpitali.

Następnie zobaczymy typowe procedury, takie jak wizyty w gabinecie stomatologicznym i zabiegi wymiany stawów anulowane na stałe ze względu na ryzyko infekcji.

Ludzie w każdym wieku zaczną ponownie umierać z powodu chorób, do których przywykliśmy traktować pigułkami o wartości 10 lub 20 dolarów. Ci, którzy nie umierają, będą chorować częściej i na dłużej, podnosząc koszty opieki.

Oczekiwana długość życia może wrócić do poziomu z początku XX wieku, a złota era antybiotyków okazałaby się jedynie krótką, szczęśliwą historią.

Nie musi tak być. Włączmy naszą świadomość w działanie.

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w The Conversation przez Gerry'ego Wrighta. Przeczytaj oryginalny artykuł tutaj.

$config[ads_kvadrat] not found