Klimatolodzy w Berkeley zabili na dobre mit Chemtrail

$config[ads_kvadrat] not found

Czy da się powstrzymać katastrofę? Polska po zmianach klimatu i środowiska

Czy da się powstrzymać katastrofę? Polska po zmianach klimatu i środowiska

Spisu treści:

Anonim

Po podsycaniu przez dziesięciolecia irracjonalnych lęków przed paranoidalnymi obserwatorami i denierami klimatu okazuje się, że zasiewanie nieba aerozolami siarczanowymi w celu ograniczenia zmian klimatycznych nie jest rozwiązaniem, którego szukamy. Ale dotarcie tutaj zajęło nam szokująco długi czas.

Koncepcja, nazywana czasami inżynierią klimatu, ale najczęściej znana jako geoinżynieria, powstała w 1965 r. W ramach Komitetu Doradczego Nauki Prezydenta Lyndona Johnsona - podczas tych prac Dr Strangelove lata zimnej wojny, kiedy niewiarygodnie źle, po prostu głupie i straszne propozycje rządu cieszyły się krótkim złotym wiekiem. W ramach prawdopodobnie pierwszego raportu rządowego na temat potencjalnej wagi wpływu paliw kopalnych na klimat, doradcy naukowi LBJ zasugerowali, że możliwe jest zrównoważenie tych tendencji ocieplenia przez „rozprzestrzenianie bardzo małych odbijających cząstek na dużych obszarach oceanicznych” w celu podnieś „albedo, czyli odbicie, Ziemi”.

Publiczna świadomość i niepokój związany z tym, co prawda, niezbyt doskonałym pomysłem, nie zaczął się jednak tak naprawdę dopiero w 1996 r., Kiedy papierowa modyfikacja pogody przez amerykańskie siły powietrzne rozświetliła wczesny internet, nieuchronnie tworząc drogę do paranormalnego i parapolitcalowego bizzaro AM audycja radiowa prowadzona przez nieżyjącego już Art Bell, Coast to Coast AM.

Niezależnie od tego, jest teraz wszędzie, nie do końca dobrze uzasadnione oskarżenie, że rząd już wprowadził ten plan w życie, zatruwając nas wszystkich w procesie itd. Itd., Globalny program itd.

Cóż, wszyscy mogą być pewni, że ten projekt (jeśli kiedykolwiek miałby szansę) będzie prawdopodobnie zamknięty na zawsze: nowe badania prowadzone przez zespół z University of California, Global Policy Laboratory w Berkeley, ustaliły, że opryskiwanie górnych warstw atmosfery gazami podobnie jak siarczek karbonylu do tworzenia aerozoli siarki stratosferycznych z reakcji fotochemicznej prawdopodobnie przyniesie efekt przeciwny do zamierzonego. Grupa opublikowała wyniki w środę w czasopiśmie Natura.

„Przełom tutaj”, jak powiedział współprzewodniczący Solomon Hsiang, profesor nadzwyczajny polityki publicznej w UC Berkeley, przemawiając w przygotowanym oświadczeniu, „zdawał sobie sprawę, że możemy się czegoś nauczyć, badając skutki gigantycznych erupcji wulkanicznych, które geoinżynieria próbuje skopiować. ”

Co to jest geoinżynieria?

Część pomysłu na tę formę geoinżynierii wynikała z widocznego efektu chłodzenia wywołanego przez masywne erupcje wulkaniczne, takie jak ten z Mt. Pinatubo na Filipinach w 1991 roku.

Pinatubo wprowadził do atmosfery około 20 milionów ton dwutlenku siarki. Powstałe aerozole siarki stratosferycznej odbijały około 2,5 procent światła słonecznego, które normalnie uderzyłoby w powierzchnię Ziemi z powrotem w przestrzeń kosmiczną. Naukowcy zajmujący się klimatem obliczyli, że te aerozole obniżyły średnią temperaturę globalną o blisko jeden stopień Fahrenheita, czyli o około pół stopnia Celsjusza.

Zespół z Berkeley zbadał dane satelitarne dotyczące tych aerozoli siarkowych, erupcji wulkanicznych i innych zjawisk, w połączeniu z danymi rolnymi dotyczącymi produkcji kukurydzy, soi, ryżu i pszenicy ze 105 krajów w latach 1979–2009. Zespół UC San Diego, Stanford i Columbia obliczył, że utrata światła słonecznego osłabiłaby wzrost plonów i zniwelowała wszelkie korzyści, które mogłyby wyniknąć z osłaniania ich przed ekstremalnym upałem.

„Jesteśmy pierwszymi, którzy wykorzystują rzeczywiste dowody eksperymentalne i obserwacyjne, aby uzyskać całkowity wpływ geoinżynierii opartej na siarczanach na plony”, mówi główny autor badania Jonathan Proctor, doktorant UC Berkeley w Departamencie Rolnictwa i Zasobów Ekonomia w oświadczeniu. „Zanim zacząłem badania, sądziłem, że wpływ zmian w świetle słonecznym będzie dodatni, więc byłem całkiem zaskoczony odkryciem, że światło rozpraszające zmniejsza wydajność”.

Ogólnie rzecz biorąc, Proctor uważa, że ​​pomysł geoinżynierii na dużą skalę wiąże się z wieloma zagrożeniami i wieloma niewiadomymi - i że potrzeba jeszcze więcej badań, zanim zaczniemy myśleć o wdrożeniu czegoś, co poprawi atmosferę całego świata. (Jest to coś, z czym większość teoretyków spisku chemtrails prawdopodobnie by się zgodziła.)

„Społeczeństwo musi być obiektywne w zakresie technologii geoinżynieryjnych i rozwijać jasne zrozumienie potencjalnych korzyści, kosztów i ryzyka”, mówi Proctor. „Obecnie niepewność co do tych czynników przyćmiewa to, co rozumiemy”.

$config[ads_kvadrat] not found