Tylko 23% Ziemi można uznać za „dzikość”, ostrzega biolog

Projekt Wiata Garażowa 2020 r. w siedem Dni- how I built a carport

Projekt Wiata Garażowa 2020 r. w siedem Dni- how I built a carport
Anonim

Dominacja świata ludzkiego jest prawie kompletna, ostrzegaj naukowców w nowym Natura artykuł, a to nie jest dobra rzecz. Przez większość 4,5 miliarda lat istnienia Ziemi ogromna większość ziemi była uważana za „dziką” - nietkniętą i nieskalaną ludzkimi rękami. Ale nowe mapy stworzone przez zespół biologów zajmujących się ochroną przyrody pokazują, jak mało jest pustkowia i jak niebezpieczna może być jego utrata.

James Watson, Ph.D., jest biologiem konserwatorskim na University of Queensland i pierwszym autorem artykułu do komentarza, w którym on i jego koledzy ustalili, jak wiele się zmieniło w ciągu ostatnich stu lat. „Sto lat temu zaledwie 15% powierzchni Ziemi wykorzystywano do uprawy roślin i hodowli zwierząt”, piszą. Dzisiaj ta frakcja podskoczyła 77 procent.

Według Watsona i jego współpracowników, tylko 23 procent powierzchni ziemi na świecie (z wyjątkiem Antarktydy) można uznać za pustynię. „Wciąż są dzikie, ponieważ nie ma tam przemysłu”, mówi Odwrotność. „Wzrost liczby ludności doprowadził do ekspansji przemysłowej, a tym samym do utraty dzikiej przyrody”.

W niedawnym, pokrewnym badaniu zespół ustalił, jaka część ocean nadal można uznać za dzikie, szacując, że 87% wód Ziemi zostało już zmodyfikowanych przez działalność człowieka. Zarówno dla pomiarów naziemnych, jak i wodnych, wykorzystali istniejące zestawy danych reprezentujące obecność człowieka (np. Gęstość zaludnienia i oświetlenie nocne dla lądu oraz rybołówstwo i żegluga przemysłowa w oceanie), aby zbadać mapy świata z rozdzielczością 0,39 mil kwadratowych (jeden kilometr kwadratowy). Definiują dzikość jako regiony „wolne od presji człowieka, o przyległym obszarze ponad 10 000 kilometrów kwadratowych na lądzie”.

Ochrona pozostałych dzikich obszarów Ziemi nie jest nastawiona na zachowanie unikalnej bioróżnorodności tych obszarów, choć oczywiście jest to priorytet. Regiony te są domem dla ostatnich rdzennych ludów Ziemi, grup już ubogich i marginalizowanych. Ponadto utrata obszarów dzikiej przyrody sprawi, że jeszcze trudniej będzie łagodzić zmieniający się klimat. Na przykład lasy borealne w Kanadzie i Rosji posiadają prawie jedną trzecią węgla na Ziemi. Zakłócenie ich mogłoby uwolnić te pradawne magazyny, pogłębiając już trudne poziomy gazów cieplarnianych w atmosferze.

Mapy pokazują, że wiele się zmieniło, nawet w krótkim okresie od 1993 do 2009 roku. W tym czasie zespół donosi, że region dzikiej przyrody wielkości Indii - około 1,3 miliona mil kwadratowych (lub 3,3 miliona kilometrów kwadratowych) - był zgubiony przez ludzki wpływ. Ochrona tego, co pozostało z dzikich obszarów Ziemi, wyjaśnia Watson w filmie, będzie wymagać współpracy narodów, które obejmują te regiony.

Na dobre i na złe regiony koncentrują się tylko w kilku krajach. Według zespołu 20 krajów jest odpowiedzialnych za oszałamiające 94 procent pozostałej dziczy. Ponad 70 procent z nich koncentruje się w pięciu (dużych) krajach: Rosji, Kanadzie, Australii, Stanach Zjednoczonych i Brazylii.

„Desperacko potrzebują przywództwa, aby chronić te miejsca”, mówi Watson w filmie. Niestety, USA nie ustanowiły ostatnio dobrego precedensu: pod koniec 2017 r. Prezydent Donald Trump zagroził, że ograniczy granice wielu parków narodowych, aby zrobić miejsce dla górnictwa, pozyskiwania drewna i wydobycia ropy naftowej i gazu - niebezpieczny ruch, biorąc pod uwagę, że amerykańskie parki mają już największy wpływ na zmiany klimatu.