Pracownicy naukowi, którzy odwiedzają kraje „na czarnej liście”, mają zakaz wstępu do USA

Prezydenci Stanów Zjednoczonych w serii Fallout

Prezydenci Stanów Zjednoczonych w serii Fallout
Anonim

Plan polegał na podróży do Phoenix w Arizonie i wygłoszeniu przemówienia na konferencji Society Evolution Society. Tak więc paleoarchaeolog King’s College London, Katie Manning, i jej rodzina przygotowali się do podróży, rezerwacji lotów i zorganizowania wycieczki do Parku Narodowego Joshua Tree. Jednak na kilka dni przed podróżą Manning otrzymał niepokojące wiadomości. Stany Zjednoczone nie pozwoliły jej wejść.

Amerykański elektroniczny system autoryzacji podróży (ESTA) odmówił jej prawa do podróży do USA w ramach programu zniesienia wiz, ponieważ podróżowała do Sudanu w celu podjęcia pracy. 17 października Manning opublikował wiadomość na Twitterze i otrzymał prawie tysiąc retweetów, powtarzając jej wiadomość: „Jestem w szoku”.

Manning nie jest jedynym archeologiem - czy też naukowcem - który został zatrzymany lub zbanowany na granicy USA z powodu ich podróży do krajów znajdujących się na czarnej liście ESTA, które, być może nie są zaskoczeniem, w większości są to kraje islamskie. Jak mówi ona i inni naukowcy Odwrotność, kształtuje międzynarodową społeczność naukową na gorsze.

Jestem w szoku. W drodze do Phoenix, z rodziną, jako mówca plenarny na # CESCONF2018 i właśnie odmówiono mi wstępu do USA. Czemu? Ponieważ jako archeolog przeprowadziłem badania terenowe w #Sudan w 2014 roku.

- GreenSahara (@ GreenSahara16) 17 października 2018 r

Kiedy Manning udał się do ambasady USA w Londynie, aby zapytać, co można zrobić, odpowiedź była w najlepszym razie niesympatyczna. Powiedziano jej, ponieważ prowadziła badania terenowe w Sudanie w 2014 r. - cztery lata temu - musiałaby ubiegać się o wizę co najmniej sześć do ośmiu tygodni przed podróżą.

Ale to wyjaśnienie nie uchwyciło pełnego zakresu jej sytuacji. Prawdę mówiąc, jest mało prawdopodobne, by cokolwiek zmieniło się znacznie, gdyby aplikowała wcześniej. Ponieważ Sudan jest jednym z krajów znajdujących się na czarnej liście programu ESTA, musiałaby ubiegać się o pełną wizę - nie tylko zniesienie wiz, jak większość podróżnych z zatwierdzonych krajów.

Program znoszenia wiz (VWP) umożliwia obywatelom z określonych krajów podróżowanie do USA bez uzyskania wizy, a ESTA to zautomatyzowany system, który określa kwalifikowalność tych gości. Jeśli pochodzisz z kraju, który został zatwierdzony do tego programu, np. W Wielkiej Brytanii, zazwyczaj musisz rozpocząć proces składania wniosku ESTA tylko 72 godziny przed wyjazdem.

Podróż Manninga do Sudanu całkowicie zmieniła jej sytuację. W styczniu 2016 r. Wdrożenie ustawy o zapobieganiu podróżom terrorystycznym z 2015 r. Ustaliło, że nawet jeśli pochodzisz z kraju VWP, „podróżowałeś do Iranu, Iraku, Sudanu lub Syrii lub byłeś tam 1 marca, 2011 ”nie kwalifikujesz się już do VWP. W czerwcu 2016 r. Te same zasady obowiązywały Libię, Somalię i Jemen.

„Przyznaję, że nie zdawałem sobie sprawy z tych zmian i może powinienem był o tym wiedzieć”, mówi Manning. „Większość moich amerykańskich kolegów nie ma pojęcia, czym jest ESTA, a moi międzynarodowi koledzy, którzy są tego świadomi, tak właśnie postępują, ponieważ przeszli przez proces ubiegania się i odmowy”.

Rachel Kendal, Ph.D., obecny prezes Towarzystwa Ewolucji Kultury, opowiada Odwrotność że inni nie byli w stanie uczestniczyć w konferencji z powodu podobnych problemów związanych z kontrolą granic. Manning był w stanie dać jej przemówienie na temat neolityzacji w Europie i ewolucji gospodarki rolnej przez Skype, ale ostatecznie była to porażka dla wielu stron.

„Delegaci i Katie przegrywali przewidywane interakcje podczas konferencji oraz potencjał tworzenia sieci i poprawy reprezentacji archeologów w dziedzinie ewolucji kulturowej” - mówi Kendal. "NAS. Kontrola graniczna musi uznać, że istnieje wiele uzasadnionych powodów, dla których osoby fizyczne mogą mieć połączenia z krajami na „czarnej liście”. ”

Zaskakujące, choć doświadczenie Manninga było coraz częstsze. Naukowcy twierdzą, że biurokratyczne konflikty i antagonizmy ESTA sprawiają, że USA są bardzo nieatrakcyjną opcją dla zgromadzeń naukowców. Tutaj nikt nie wygrywa: zarówno międzynarodowi naukowcy, jak i społeczność naukowa USA mogą stracić cenne wsparcie.

Cameron Petrie, Ph.D. jest czytelnikiem archeologii południowoazjatyckiej i irańskiej na Uniwersytecie Cambridge. Kiedy w 2017 roku próbował podróżować do Stanów Zjednoczonych, jego elektroniczny wniosek o ESTA został odrzucony. Na szczęście złożył wniosek o ESTA na tyle wcześnie, że nadal był w stanie odbyć podróż, składając pełną wizę.

„Wiele razy podróżowałem do Iranu w ramach moich badań, a prawo wywarło na mnie pewien wpływ, ponieważ sprawia, że ​​uzyskanie wizy staje się bardziej skomplikowane, czasochłonne i kosztowne niż wcześniej”, mówi Petrie Odwrotność.

Tymczasem Scott MacEachern, Ph.D. jest profesorem archeologii i antropologii na Uniwersytecie Duke Kunshan, którego praca często zabiera go do Afryki. On mówi Odwrotność że widział wpływ kontroli granicznych ograniczających zdolność jego kolegów do udziału w konferencjach i innych rodzajach wymian akademickich, zwłaszcza jego afrykańskich rówieśników.

„Po 11 września miało to naprawdę zły wpływ - tak bardzo, że Światowy Kongres Archeologiczny w DC w 2003 r. Miał rzeczywiste problemy z uczestnictwem w różnych częściach świata, w tym w Afryce, ponieważ uczestnicy z wielu innych krajów po prostu nie mogli uzyskać wiz, ”Wyjaśnia MacEachern. „Od tego czasu jest gorzej. Istnieje wiele krajów, których obywatele nie mają prostego sposobu na dotarcie do Stanów Zjednoczonych - to nawet nie liczy się na ludzi takich jak dr Manning, który jest obywatelem bliskiego sojusznika Stanów Zjednoczonych, ale który jest karany z powodu kraje, do których podróżuje w celach naukowych. ”

Tego lata MacEachern był członkiem komitetu organizacyjnego konferencji afrykańskich archeologów. Postanowili zmienić miejsce z amerykańskiego miasta na miasto kanadyjskie, ponieważ „spodziewaliśmy się problemów z uzyskaniem wiz dla USA dla naszych kolegów z Afryki”. Mówi, że decyzja ta została podjęta po kilku konferencjach w USA, w których każdy afrykański uczestnik odmówiono im wizy.

„Żaden z naszych afrykańskich kolegów nie będzie mógł uczestniczyć”, wyjaśnia Manning, który jest również zaangażowany w konferencję Society of Africanist Archeologists. „Nie wpuszczono ich do kraju. Więc po prostu nie warto próbować organizować tam tych spotkań. ”

Konferencje są niezwykle ważnymi wydarzeniami dla naukowców, którzy dzielą się swoimi odkryciami, aktualizują swoją wiedzę, tworzą nową współpracę i inspirują się nowymi pomysłami. Dr Stuart Watson, naukowiec z tytułem doktora habilitowanego w zakresie zachowań zwierząt i poznania na Uniwersytecie w Zurychu, mówi: „dla nauki jako całości - nie wspominając o karierze samych naukowców - niezwykle ważne jest, aby te wydarzenia były jak najbardziej dostępne do naukowców ze wszystkich środowisk i narodów. ”On także słyszał wielu naukowców twierdzących, że konferencje międzynarodowe nie powinny odbywać się w Stanach Zjednoczonych, dopóki nie nastąpi zmiana polityki.

„Swobodny przepływ”, mówi Kendal, „naukowców, którzy chcą współpracować i zapewnić różnorodność opinii i doświadczeń wszystkich naukowców, ma zasadnicze znaczenie dla postępu każdej dziedziny nauki”.

Oczywiście, są znacznie bardziej niszczycielskie reperkusje tego zakazu, przyznaje Watson. „Ta niedogodność jest kroplą w oceanie w porównaniu z cierpieniem, jakie te wrogie polityki imigracyjne wyrządzają mniej uprzywilejowanym osobom, na które są ukierunkowane”. W 2017 r. Prezydent Donald Trump zakazał lub ograniczył wizy do podróży do USA w krajach w ramach Zakaz ESTA, a także Czad, Korea Północna i Wenezuela. W czerwcu 2018 r. Zakazy te zostały podtrzymane przez Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych. Sędzia Sonia Sotomayor, która wyraziła odmienne zdanie, argumentowała, że ​​zakaz nie był uzasadniony względami bezpieczeństwa narodowego - punkt poparty przez prezesa Johna Robertsa - ale „był napędzany głównie przez anty-muzułmańskie animusy”.

Dla naukowców z zewnątrz jest to wyraźna wskazówka, że ​​Stany Zjednoczone nie są tak atrakcyjne jak kiedyś.

„Stany Zjednoczone muszą pokonać swój kulturowy i polityczny czynnik strachu związany z nie-Amerykanami” - mówi MacEachern. „Ale nie widzę tego w najbliższym czasie”.