Debata z pistoletem 3D drukowana jest na żywo

$config[ads_kvadrat] not found

Niesamowite GADŻETY Z DRUKARKI 3D *maszyna do cukierków!*

Niesamowite GADŻETY Z DRUKARKI 3D *maszyna do cukierków!*
Anonim

Kiedy w grudniu australijska policja zaatakowała podejrzane laboratorium meteorologiczne, byli zaskoczeni i zirytowani znalezieniem amerykańskiego pistoletu Liberator z nadrukiem 3D. Agenci patrolu granicznego w Arizonie mieli podobne doświadczenia w tym miesiącu, kiedy złapali mężczyznę próbującego przemycić karabin szturmowy z modulacją 3D przez granicę meksykańską zaledwie tydzień po operacji żądła, która wywalczyła 24 członków kartelu Sinaloa El Chapo.

Ponieważ broń palna drukowana w 3D wciąż pojawia się w sytuacjach przestępczych, jedno staje się jasne: przepisy dotyczące kontroli broni nie powstrzymują drukarek 3D przed ubijaniem broni. W książkach znajdują się przepisy dotyczące regulacji broni, ale nie regulują one planów, a drukowanie 3D - z prawnego punktu widzenia - przenika pierwszą i drugą poprawkę w niejednoznaczny sposób. Plany nie są bronią, ale mogą być chronioną mową. To zależy od kogo zapytasz.

Ta debata toczy się obecnie wokół pozwu wniesionego przez grupę broniącą się bronią 3D drukowaną przeciwko Departamentowi Stanu USA. W 2013 r. Departament Stanu zażądał, aby założyciel organizacji, Cody Wilson, usunął plany pistoletu Liberator, twierdząc, że stanowią one technologię produkcji, a zatem naruszają federalne przepisy eksportowe. Wilson niechętnie zastosował się, a potem szybko uderzył Departament Stanu w swój własny proces. Przekonując, że zmusił go do usunięcia planów z internetu, rząd naruszył jego prawo do wolności słowa i noszenia broni.

W prośbie o nakaz Wilson, uważany obecnie za jednego z najniebezpieczniejszych ludzi w Internecie, opisał plany jako sposób „edukowania społeczeństwa”, a zatem „mowy”. Argument, że są bronią, był nieco bardziej skomplikowany i trochę mniej przekonujący. Na pewnym poziomie proces sądowy był dla Wilsona, który sam siebie identyfikuje jako kryptoanarchista, sposobem szerzej bronić się przed regulacją, wskazując, jak często jest to nieskuteczne - dość powszechna libertariańska taktyka retoryczna.

Warto zauważyć, że wiele osób w rządzie, które Wilson chce okaleczyć, popiera jego argumentację dotyczącą pierwszej poprawki (oraz że Narodowe Stowarzyszenie Strzelców i Electronic Frontier Foundation również to robią). Przedstawiciel Thomas Massie, członek Komitetu Domowego Nauki, jest szczególnie głośnym zwolennikiem planów jako mowy. Mimo to Departament Stanu stoi na nogi.

„Problemem nie jest mowa krajowa”, amerykański urzędnik państwowy, który poprosił o zachowanie anonimowości z powodu toczącej się sprawy, powiedział Odwrotność. „Chodzi o ochronę bezpieczeństwa narodowego USA poprzez zapobieganie nieupoważnionemu zagranicznemu dostępowi do artykułów obronnych USA i potencjalnie wrażliwych technologii produkcji obronnej, które mogłyby być wykorzystywane przez terrorystów lub innych złych aktorów do szkodzenia Amerykanom, w tym naszym oddziałom służącym za granicą”. Przepisy dotyczące międzynarodowego handlu bronią, zamieszczanie projektów broni 3D drukowanych w trybie online bez wcześniejszego ubiegania się o licencję eksportową, to zasadniczo to samo, co FedExing - pudełko pełne Liberatorów do kartelu Sinaloa.

Ponieważ obie strony nadal kłócą się o założenie argumentu, kopie planów Wilsona i inne podobne do nich wydają się rozprzestrzeniać na całym świecie, sprawiając, że konkretne obawy stają się dyskusyjne. Wilson ogłosił już, że zamierza wydać 150 dolarów wydrukowanych w 3D karabin maszynowy nadchodzący kwiecień. Jeśli sprawa nie zostanie rozwiązana do tego czasu, Departament Stanu będzie miał trudną decyzję. Czy ryzykują, że będą musieli borykać się z pierwszą poprawką, czy też ryzykują dopuszczenie do ciągłego rozprzestrzeniania broni, która mogłaby zostać użyta przeciwko obywatelom USA. To znaczy, czy chronią to, co czyni Amerykę amerykańską, czy też chronią Amerykanów?

Mają trochę ponad miesiąc na podjęcie decyzji.

$config[ads_kvadrat] not found