Kontrowersyjny Batman Is Back Frank Miller

$config[ads_kvadrat] not found

7 Ways Frank Miller Changed Batman

7 Ways Frank Miller Changed Batman
Anonim

Frank Miller wynalazł Batmana tak, jak go znamy: siwego, ciemnego opiekuna Gotham City, niecierpliwego ze swoją hordą pomocników i przyciągniętego do Jokera w sposób, którego nie potrafi wyjaśnić. Zanim Miller skupił się na najgroźniejszych emocjach Batmana w 1986 roku, superbohater z Gotham był wciąż niemądry. Nie mógł stać samotnie i często był połączony z jasną postacią Robina. Batman Pre-Miller był zabawny, tylko facet w kombinezonie nietoperza biegnący przez molo z bombą nad głową.

Czytanie niedawnego powrotu Franka Millera do Gotham to dla mnie osobiste i potężne doświadczenie. Jestem na całe życie komiksowym pseudonimem, ale mój pierwszy wypad w medium skradał spojrzenie na kolekcję mojego ojca Franka Millera Mroczny rycerz komiksy. Tutaj, pomyślałem, był Joker wart lęku: nie tylko szalony wariat, ale seksualny drapieżnik, który ubrał Selinę Kyle jako Wonder Woman i gwałcił ją. W tamtym czasie użycie transfobii przez Millera i oznaczenie kobiecego występu Jokera jako „przewrotnego” przeszły mi do głowy.

Millera Ordynans rozwścieczyło wielu fanów i nadal wkurza czytelników, którzy chcą, aby ich superbohaterowie byli czystsi i łatwiejszy do stania. Patrzę oczyma Millera na wizerunek Batmana, który mógłby istnieć w naszym świecie: obłudny, okrutny, nieprzenikniony i samolubny. Fani surowych bohaterów noir mogą zobaczyć Batmana Millera jako ostatnią ostoję klasycznej męskości. Jako dziecko widziałem go jako bohatera, z którym mój tata, żołnierz na całe życie, mógł czuć się połączony.

Jako dziecko nie rozumiałam, dlaczego mój konserwatywny ojciec czuł się tak związany z noirską wizją Gotham Franka Millera, gdzie mężczyźni byli ponurymi bohaterami, a kobiety były damami i naczyniami, ale słyszałem niezaprzeczalną moc głosu Millera. Dobrą wiadomością dla fanów jest to, że jego głos jest tak samo rezonujący The Dark Knight III: The Master Race. Wydanie nr 1 ukazało się w listopadzie, a wydanie nr 2 pojawiło się po miesiącu. Książka Three błyska sygnałem nietoperza 24 lutego.

Zwłaszcza pierwsze dwie książki w Mistrzowska rasa są prawie całkowicie pozbawione Batmana. Rozmawia z Carrie Kelly - jego byłym Robinem - leżąc na łożu śmierci, przyznając, że - ze względu na swój styl życia - zawsze bał się, że umrze sam. W ostatnim panelu Mistrzowska rasa #2 - alert spoilera) - zdajemy sobie sprawę, że Bruce Wayne wciąż żyje. Jego obraz przyłapuje go w połowie zwracając się do widza, a on jest pochylony i złamany. Batman Millera był przecież przesiąknięty niepowodzeniem. Wydawało się, że niezależnie od tego, co Batman wyciągnął, zawsze był dwa kroki za złem w jego mieście, co sprawiało, że komiksy Millera były straszne i pełne trwogi. Gotham Millera był światem przesiąkniętym poczuciem winy i pełnym ciemnych zakątków.

Joker Millera prowadził naśladowców, którzy mówili głosami, które teraz brzmią podejrzanie jak biały człowiek, próbujący „mówić jive”, ale zostali odznaczeni estetyką cyberpunka, która wyprzedzała jego czasy. Być może w związku z tym Mistrzowska rasa otwiera rozmowa tekstowa między koziołkami, którzy kłócą się o to, czy jeden z nich rzeczywiście ma „Cn the Bat” („widziałem Batmana”).

DC nadal bardzo wysoko ocenia komiksy Franka Millera, stwierdzając, że:

„Miller uczynił Batmana starym człowiekiem z krótkim temperamentem i brakiem cierpliwości dla tych, którzy nie nadążali za nim. Był samotną, gorzką postacią, zaniepokojoną tym, jak świat zmienił się tak szybko i bez żadnego sposobu, aby zwolnić, a tym bardziej zatrzymać się.

To, czy współcześni czytelnicy są zadowoleni z wersji Batmana Franka Millera, do pewnego stopnia nie ma znaczenia. Przewidział także konflikt, w którym wszyscy będziemy świadkami Batman v Superman, choć jego walka nie toczyła się między przystojnymi bohaterami, ale między dwoma tytanami, sparaliżowanymi przez dziesięciolecia niesienia naszego świata na ramiona.

Najbardziej pamiętną rzeczą, jaką Frank Miller pozwolił Batmanowi, było rozpadnięcie się, zarówno moralnie, jak i logicznie. Jego nowe książki wyglądają bardzo dziwnie na półce obok progresywnych i odnoszących sukcesy współczesnych komiksów Pani Marvel, ale jego artystyczny wpływ na Gotham nadal ma znaczenie. Frank Miller dał nam Batmana, który był trudny do naśladowania i trudno na niego patrzeć zbyt długo. Mistrzowska rasa to powrót do tego niewygodnego uczucia, o które naprawdę mogliśmy go prosić.

$config[ads_kvadrat] not found