7 powodów, dla których należy obawiać się debaty z burmistrzem Londynu Borisem „Bojo” Johnsonem

$config[ads_kvadrat] not found

ARTIK & ASTI - Последний поцелуй (из альбома "7" part 2)

ARTIK & ASTI - Последний поцелуй (из альбома "7" part 2)

Spisu treści:

Anonim

Uber powołał burmistrza Londynu Borisa Johnsona. Jo Bertram, który kieruje operacjami w Wielkiej Brytanii dla behemota z siedzibą w San Francisco, publicznie rzucił wyzwanie Johnsonowi, który stara się ograniczyć liczbę minicabów działających w jego mieście, aby ograniczyć emisje i zablokować drogi zablokowane przez kierowców sprawdzających ich smartfony. Johnson jeszcze nie zgodził się na taką rozmowę.

Ale może być na to otwarty i mamy nadzieję, że tak jest.

Rzecznik burmistrza powiedział już, że Johnson nie bierze udziału w „polowaniu na czarownice z Uber”, co prawdopodobnie jest prawdą, a także dość solidnym przykładem zbyt dużego protestu.

Ze swojej strony Johnson był nietypowo dyplomatyczny w całej sprawie, dlatego debata hipotetyczna jest tak ekscytująca. Naturalną reakcją Johnsona na kamery jest krzyczeć na nich, a debata między nim a wysłannikiem niewątpliwie nieodpowiedzialnego potwora z Doliny Krzemowej szybko się rozwinie. Bertram powinien być zdenerwowany. Dlatego:

1) Johnson organizuje debaty osobiste

2) Johnson dba o emisje

Zanim debata Ubera wyszła na pierwszy plan, Johnson z dumą opowiadał się za programem uczynienia wszystkich nowych taksówek w Londynie zdolnością do zerowej emisji do początku 2018 r. Jego argument przeciwko Uberowi nie dotyczy tylko nadzoru, lecz środowiska.

3) Johnson jest pod presją niektórych wkurzonych kapel

Kierowcy londyńskiej Czarnej Kabiny słyną ze skomplikowanego testu „Wiedza”. Może się to wydawać niepotrzebne, biorąc pod uwagę, że wszyscy mają smartfony, ale tak właśnie jest i nie pozwalają na to. Bycie taksówkarzem jest bardzo szanowaną rzeczą w Londynie (a przynajmniej tak powinno być), więc kierowcy Ubera są uważani za mniejszych intruzów.

4) Johnson Likes Jobs

Zakład London Taxi Company w Coventry rozpoczyna proces zamiany 250 milionów funtów na 1000 miejsc pracy. Nie mała rzecz.

5) Johnson nie dba o Parlament

Cóż, dba w tym sensie, że jest jego członkiem, ale nie obchodzi go sposób, w jaki Bertram ma nadzieję, kiedy powie, że parlament nie poprze czapki „co do kaprysu burmistrza”. Może mieć rację, ale nie ma racji, jeśli uważa, że ​​Johnson martwi się, że zostanie przyłapany na niezgodzie z Parlamentem, co i tak nie jest najbardziej popularnym ciałem w Wielkiej Brytanii.

6) Johnson może być POTUS

Może mieszkać w Londynie, ale Boris urodził się w Stanach i dorastał częściowo w Nowym Jorku, co wyjaśnia jego politykę (facet kocha transport publiczny), a także oznacza, że ​​może biegać po prezydenta, jeśli ma na to ochotę. Nikt nie wie. Jako dziecko najwyraźniej chwalił się planem „Króla Świata”.

7) Johnson jest świetny w obelgach. Oto mała próbka:

  • George W. Bush = „zezowaty Teksański Warmonger”
  • Tony Blair = „Mieszanka Harry'ego Houdiniego i Greased Piglet”
  • Nick Clegg = „Wobbling Jelly of Indecision and Vacillation”
  • Nick Clegg Redux = „Lapdog, który został oskórowany i zamieniony w tarczę prezerwatywa”
  • Arnold Schwarzenegger = „Monosyllabic Austrian Cyborg”
$config[ads_kvadrat] not found