„The Light Between Oceans” to czysty Uncut Weepy Oscar Bait. Wygląda świetnie.

$config[ads_kvadrat] not found

"Parasite" wins Best Picture

"Parasite" wins Best Picture
Anonim

Reżyser Derek Cianfrance to jeden utalentowany koleś. Wystąpił na scenie z dramatem Cassavetes-esque 2010 Blue Valentine, z udziałem Ryana Goslinga i Michelle Williams. Powrócił kilka lat później w 2013 roku, ponownie łącząc siły z Goslingiem, z historią wielopokoleniowych ojców i synów Miejsce poza sosnami, z którym porównano Ojciec chrzestny nie mniej. Cianfrance ponownie wziął trzy lata na opracowanie swojego następnego filmu, Światło między oceanami i mamy teraz nasze pierwsze spojrzenie na melodramat w całej jego płaczącej chwale.

Na podstawie powieści o tym samym tytule autorstwa M.L. Stedman, Światło między oceanami opowiada historię latarnika i jego żony na odległej wyspie w Australii tuż po I wojnie światowej, którzy pewnego dnia odkrywają na brzegu martwe ciało i dziecko. Para postanawia sama wychowywać dziecko przez lata, ale w końcu zdaje sobie sprawę, że matka dziecka może żyć i dobrze żyć w lokalnej społeczności.

Hoo-boy, to brzmi dość dramatycznie, prawda? To rodzaj ciężkiej, mydlanej dobroci, która ładnie trafia do Oscara. Na szczęście dla Cianfrance zwerbował trio nominowanych do Oskara i jednego zwycięzcę do obsady obsady.

Michael Fassbender gra latarnika, a aktorka Alicia Vikander, która absolutnie go zabiła w dramacie science fiction Była maszyna w zeszłym roku gra jego żonę. Obaj są nominowani do Oscara w tym roku za role w Steve Jobs i Duńska dziewczyna, odpowiednio. Fassbender był wcześniej nominowany do Oscara za rolę w filmie 12 lat niewolnika w 2013 r. Rachel Weisz, która gra potencjalną matkę, zdobyła Oscara w 2005 r. za rolę w filmie Stały ogrodnik.

Ze smaganymi wiatrem australijskimi widokami, sentymentalną kamerą i dość przygnębiającą fabułą, Światło między oceanami wygląda na słodko-gorzką ucztę. Film zostanie otwarty 2 września.

$config[ads_kvadrat] not found