Dlaczego Trump-Haters powinni być wkurzeni O skandalu Clinton Server

$config[ads_kvadrat] not found

A'mar'e spots his mom in stand in NY, with two thumbs up.

A'mar'e spots his mom in stand in NY, with two thumbs up.
Anonim

Przypuszczalna demokratyczna kandydatka na prezydenta Hillary Clinton uniknęła federalnego oskarżenia o najmniejszą marżę. Dyrektor FBI James Comey, podczas nietypowej konferencji prasowej, przedstawił powody, dla których Prezydium nie zaleca oskarżeń Clintona o utrzymanie tajnego, prywatnego serwera poczty elektronicznej w czasie, gdy była Sekretarzem Stanu - kluczowym powodem było to, że nie znaleźli zamierzała złamać prawo. Intencje mają znaczenie, ale działania też mają znaczenie i, w swoich przygotowanych uwagach, Comey zaproponował ostrą krytykę decyzji Clintona, mówiąc, że ona i jej pracownicy byli „niezwykle nieostrożni w obchodzeniu się z bardzo wrażliwymi, wysoce tajnymi informacjami”.

Chociaż nie ma powodu, by sądzić, że w nieodkrytych wiadomościach jest coś szczególnie nikczemnego, zbesztanie stawia ważne pytanie: czy istnieje jakakolwiek dobra obrona najwyższego urzędnika publicznego obsługującego serwer poczty elektronicznej, który umożliwia zniszczenie publicznych rekordy i unikać nadzoru?

To jest pytanie, które demokraci znajdują się w niewygodnej sytuacji, próbując przyznać się do przeszłości i przejść obok praktyki kryminalnej, która trzymała społeczeństwo w ciemności i unikając przepisów prawa publicznego i przepisów.

Łatwo jest nadużyć kontekstowego skandalu e-mailowego, albo sugerując, że został upolityczniony (ma, Clinton jest politykiem), albo że Clinton jest jedynym nie-rasistowskim głównym kandydatem partii (z pewnością wydaje się być). Ale skandal związany z pocztą elektroniczną dotyczy sposobu, w jaki Clinton wykorzystała technologie, które otrzymała. I użyła ich do wyeliminowania, a nie do przejrzystości. Raport biura inspektora generalnego Departamentu Stanu na temat prywatnego serwera Clintona wykazał, że Clinton nie poprosił o pozwolenie na założenie własnego prywatnego systemu poczty elektronicznej i że gdyby poprosiła o pozwolenie, odmówiono by jej. Sama Clinton odniosła się do korzystania z prywatnego serwera jako nie najlepszy wybór, ale próbuje przejść bez pełnego mea culpa pomimo oczywistej i znaczącej culpy.

Ważną rzeczą do zapamiętania jest to, że skandal e-mailowy Clintona nie jest po prostu ważny, ponieważ Hilary Clinton będzie prawdopodobnie następnym prezydentem Stanów Zjednoczonych. To ważne, ponieważ może nie być.

W przypadku, gdy Donald Trump wygra wybory powszechne, oczywiście wybierze gabinet złożony z najlepszych doradców. Wzgórze przedstawił kilka możliwości tego, kto może obsadzić te miejsca, i jest to grupa, której nikt nie powinien chcieć działać z potencjałem zerowej przejrzystości. Może Ben Carson będzie sekretarzem ds. Zdrowia i opieki społecznej. Może Sarah Palin będzie sekretarzem ds. Energii. Może Chris Christie będzie prokuratorem generalnym, a szeryf Joe Arpaio będzie przewodniczył Departamentowi Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Aby uznać to, co oczywiste, jeśli Donald Trump zostanie prezydentem, kraj znajdzie się na niezbadanym terytorium. Wielu komentatorów po obu stronach korytarza wyraziło zaniepokojenie brakiem powściągliwości dewelopera i brakiem zainteresowania poniższymi zasadami. Trump wykazał przekonanie, które kończy uzasadniać środki. Dotyczy to zwłaszcza Hilary Clinton, która rzuca światło na e-mailowy skandal. Jeśli urzędnicy publiczni mogą korzystać z systemów serwerowych, aby dokumenty publiczne były skutecznie prywatne, odpowiedzialność staje się fikcją zbiorową.

Nie trzeba sobie wyobrażać, jak Demokraci zareagowaliby na wypadek, gdyby zaginęła duża część e-maili. W zapomnianym epizodzie z 2007 r. Dochodzenie w sprawie domu wykazało, że 88 urzędników Białego Domu, w tym Karl Rove, otrzymało adresy e-mail należące do Republikańskiego Komitetu Narodowego. RNC „nadzorował rozległe niszczenie” wiadomości e-mail.

„Skłonność tej administracji do zachowania tajemnicy i pogardy dla nadzoru wydaje się nie mieć granic”, powiedział w tym czasie Sen Patrick Leahy. Niepokojące jest to, że tak wielu starszych urzędników Białego Domu, w tym Karl Rove i jego były zastępca Sara Taylor, angażowało się w wysiłki, aby uniknąć nadzoru i odpowiedzialności, ignorując prawa mające na celu „zapewnienie publicznego zapisu oficjalnego biznesu rządowego”.

Aby przywołać ten odcinek, nie należy oferować równoważności. W przypadku Clintona FBI nie stwierdziło, że którykolwiek z jej e-maili został celowo zniszczony, co stanowi zasadniczą różnicę. Problem polega na tym, że nadmierna tajemnica budzi wątpliwości opinii publicznej co do uczciwości urzędników państwowych.

Technologia jest trudna do zrozumienia w kontekście politycznym. Polityka dotyczy obietnic przechowywanych i ignorowanych. Polityka dotyczy intencji. Innymi słowy, polityka jest bardzo ludzka, podobnie jak serwery. Ale serwery mają znaczenie. Liczą się w taki sam sposób, w jaki liczy się Biały Dom. Rząd jest tak skuteczny jak struktury, w których działa, a wiele z tych struktur ma charakter cyfrowy. Ważne jest, aby zrozumieć, co zrobił Clinton, i to jak antytetyczne było zdrowe relacje rządu z rządzonymi.

$config[ads_kvadrat] not found