Jak zdobywanie olimpijskiego złota przez biathlon wymaga hakowania ludzkiego ciała

$config[ads_kvadrat] not found

Moviestarplanet nowy polski hacker mnie hakuje!

Moviestarplanet nowy polski hacker mnie hakuje!
Anonim

W biathlonie liczy się każda sekunda. Lub, jak widzieliśmy w niedzielę w zwycięstwie Martina Fourcade'a na 0,04 sekundy dla Francji nad Emilem Heglem Svendsenem z Norwegii, każdy kawałek sekundy się liczy. Co więcej, umiejętności mistrza olimpijskiego biathlonistów z 2018 r. Nie są naturalnie zgodne; w rzeczywistości wysiłek z uprawiania narciarstwa biegowego połączony z koncentracją potrzebną do strzelania z pistoletu jest sprzeczny, wymagając kontroli nad ciałem, która zachowuje się na nadludzkiej sile.

W biathlonie, tradycji sięgającej XVIII-wiecznych norweskich zawodów wojskowych, sportowcy rywalizują ze sobą w biegach narciarskich i strzeleckich. Narciarstwo jest rozbijane co pięć kilometrów (około 3 mil) przez strzelanie do celu, na przemian z pozycji stojącej, gdzie tarcze mają średnice 4,5 cala i są podatne (leżenie), gdzie cele mają tylko 1,8 cala średnicy. Imprezy różnią się długością, w tym 20-kilometrowym (12,4 mil) wyścigiem, 10-kilometrowym (6,2 mili) „sprintem”, pojedynczymi i mieszanymi przekaźnikami oraz kilkoma innymi dystansami, z których wszystkie łączą w sobie narty i strzelanie. Każde z tych zadań samo w sobie stanowi wyzwanie, ale sytuacja staje się naprawdę trudna, gdy przełączasz się z jednego na drugi.

Wyobraźcie sobie: jeździliście na nartach przez pięć kilometrów, koncentrując się na ścieżce przed wami, blokując świat podczas wysiłku, idąc tak ciężko, jak to możliwe, aby pchać kijki do przodu i pchać się nartami do przodu. Następnie docierasz do strzelnicy i nie musisz tylko się zatrzymywać, ale musisz stać nieruchomo. W tym bezruchu, gdy serce bije ci w piersi, a płuca łapią powietrze, łapiesz karabin, by strzelać do celów oddalonych o 50 metrów. Dostajesz tylko jeden strzał na cel. Jeśli wycelujesz o jeden stopień za nisko lub zbyt wysoko, możesz ominąć maleńki cel stopami. A jeśli przegapisz, otrzymasz karę czasową, która może Cię kosztować medal.

W normalnych okolicznościach jest to ciężki wyczyn dla strzelca, a krew pulsuje w twoim ciele, jest cholernie blisko nadludzkiego.

„Obserwujesz, jak cel wchodzi i wychodzi ci z oczu”, mówi Sara Studebaker-Hall, olimpijska konkurentka biathlonowa z USA Popularna nauka. „Przykładem, który podajemy ludziom, jest jak bieganie po schodach tak szybko, jak to tylko możliwe, a następnie próba nawleczenia igły”.

W badaniu opublikowanym w listopadowym numerze The Journal of Science and Medicine in Sport Naukowcy, którzy badali wpływ aktywności tlenowej na wydajność strzelania, stwierdzili, że badani osiągnęli znacznie gorsze wyniki po zakończeniu symulowanego marszu. Ich dokładność (umiejętność trafienia we właściwe miejsce) i precyzja (możliwość wielokrotnego trafienia w to samo miejsce) były o około jedną trzecią gorsze po marszu. Chociaż badanie to zostało przeprowadzone w ciepłej komorze środowiskowej z uczestnikami obciążonymi ciężkimi ładunkami, podobnymi do warunków, które może napotkać personel wojskowy, widzimy, że fizyczne wyczerpanie może odgrywać rolę w zdolności osoby do strzelania do celu.

Kolejnym wyzwaniem związanym z biathlonem jest pozycja strzelecka. Biatleci zmieniają pozycje stojące i podatne na każdy zestaw celów (stojąc, jeżdżąc na nartach pięć kilometrów, leżąc, jeżdżąc na nartach pięć kilometrów itd.). Muszą więc czuć się dobrze w obu pozycjach, z których każda ma swoje problemy.

W badaniu biathlonów opublikowanym w numerze z marca 2017 r International Journal of Sports Physiology and Performance naukowcy odkryli, że strzelcy na stojąco mieli skłonność do kołysania się do przodu i do tyłu, podczas gdy karabiny strzelców podatnych często błędnie podnosiły i opadały. Oba te czynniki pogorszyły się wraz ze zmęczeniem, które z oczywistych względów wzrasta podczas wyścigu.

Mając to wszystko na uwadze, sportowcy otrzymują sporo pomocy ze swoich karabinów, które zostały zaprojektowane z myślą o konkretnych wyzwaniach zawodów. Biathlonista używa karabinu kalibru 0,22 kalibru, który zawiera uchwyty na magazynki (z każdym magazynem trzymającym tylko pięć wkładów), pokrowce na śnieg na przednie i tylne celowniki oraz kufę, podpórkę policzkową dla dodatkowej stabilności, procę, która pomaga zakotwiczyć przednią rękę, specjalny „spust stopniowany”, który jest miękki przez 80 procent siły, oraz mechanizm zwany śrubą Fortnera, który pozwala na ponowne załadowanie karabinu w mgnieniu oka. To wyjątkowa broń palna, ale większość siły ognia jest za spust: sportowiec.

W końcu specjalistyczny sprzęt może tylko pomóc. Biathloniści zorientowali się zatem, jak przezwyciężyć ograniczenia i komplikacje ludzkiego ciała, aby zachować stabilność pod presją.

Jak podaje Brooke Jarvis The New York Times Magazine, istnieje wszechobecny mit, który biathletes czas ich strzał spadnie między uderzeniami serca. Mimo że ruch pulsu serca może wydawać się niewielki, ma to duże znaczenie w precyzyjnej sytuacji strzeleckiej, a sportowcy mogą poczuć pulsowanie krwi przez dłonie, gdy chwytają karabin. W artykule opublikowanym w październiku 2016 r. W czasopiśmie ergonomicznym Czynniki ludzkie, naukowcy odkryli, że podwyższone tętno miało negatywny wpływ na dokładność strzelania. Więc tak, możliwe, że pociągnięcie spustu między uderzeniami serca może być korzystne. Ale to łatwiej powiedzieć niż zrobić.

Z sercami ścigającymi się z trzycyfrowymi uderzeniami na minutę jest to w zasadzie niemożliwe. To byłoby jak próba wskoczenia do konkretnego samochodu pędzącego pociągu. A czekanie na spowolnienie serca zmarnuje cenne sekundy, których sportowiec po prostu nie może oszczędzić podczas wyścigu.

Jak oni to robią? Chodzi o pociągnięcie spustu w odpowiednim momencie podczas oddechu.

Jak powiedziała amerykańska biathlonistka olimpijska Susan Dunklee The Times Magazine, idealny moment, by wypuścić strzał jest tuż przy końcu wydechu. Kontrolując ich oddychanie, biatleciści mogą obniżyć tętno w bardzo małym stopniu, ale oddychanie służy tak samo, jak wyśrodkowanie umysłu i skupienie się na zadaniu.

Występ Dunklee w 7,5-kilometrowym sprincie kobiet w Pyeongchang w sobotę pokazał, jak ważne jest to połączenie umysłu z ciałem. Walcząc z zimnem, straciła pięć z 10 celów, co spowodowało, że wywalczyła złotą medalistkę Laurę Dahlmeier o ponad trzy minuty, zajmując 66. miejsce.

Czasami nawet najlepsza praktyka spada, szczególnie w intensywnych warunkach zimowych. The Washington Post donosi, że warunki w Pyeongchang są tak intensywne, że kule biatletów są zdmuchiwane z kursu. Całe szkolenie, uważność i kontrola oddechu na świecie nie pasują do Matki Natury.

$config[ads_kvadrat] not found