Transhumanizm nie zagraża Homo Sapiens, po prostu rozumiemy ewolucję

Od Australopiteka do Homo sapiens - wycieczka do PNiEC

Od Australopiteka do Homo sapiens - wycieczka do PNiEC
Anonim

Ludzkie doświadczenie zmieniło się drastycznie od tego czasu Homo sapiens po raz pierwszy powstał w Wielkiej Dolinie Rift w Afryce gdzieś około 150 000 lat temu. Pomijając dodanie DNA neandertalczyka, ludzie tego nie zrobili. Ale bezwładność ewolucyjna może zostać przezwyciężona, a pojawienie się biohackingu i innych transhumanistycznych projektów może zapoczątkować moment przerywanej równowagi - niezwykle szybkiej i rozbieżnej adaptacji. Potencjał ten skłonił wiele osób do zastanowienia się nad przyszłością gatunku ludzkiego. Czy nasi potomkowie będą czymś zupełnie innym, czymś w rodzaju Homo futurus ? Zależy od tego, jak chętnie zignorujesz Arystotelesa.

Rodzaj i gatunki są systemami klasyfikacyjnymi, które próbują uporządkować życie w zgrabne, zrozumiałe szczegóły. Poszczególne nazwy gatunków, jak Canis lupus, są „terminami naturalnymi”, co oznacza, że ​​pozwalają nam odnosić się do rzeczy rzeczywistych, fizycznych: możemy wskazać wilka w przyrodzie i powiedzieć „ Canis lupus. ”Wilki istnieją i nigdy nie są lampartami. W ten sposób są bardzo konsekwentni. Streszczenie pomysł „Gatunki” z drugiej strony (w przeciwieństwie do konkretnego gatunku w określonym czasie) są nieco mniej istotne.

Nie jest do końca jasne, czy gatunki są prawdziwe. Innymi słowy: pojęcie „gatunku” jest prawdziwe tylko w tym sensie, że ma moc wyjaśniającą. Oznacza to, że pomysł jest wymienny. A systemy klasyfikacji kuloodpornej od dawna wymykają się taksonomistom. Próba zorganizowania królestwa naturalnego rozpoczęła się od Arystotelesa, który uważał, że w naturze istnieją prawdziwe, możliwe do zidentyfikowania relacje i chciał je zorganizować. Arystoteles skupił się na „esencjach”, twierdząc, że w koniu jest coś istotnego, co czyni go rozpoznawalnym jako koń. W pewnym sensie Watson i Crick udowodnili, że Arystoteles jest na wpół prawy, ale zrozumiałe jest, że filozofowie we współczesnych czasach - po Darwinie - odstąpili od zgrabnej definicji Grecji.

Ewolucja, jak twierdzą, pokazuje, że nic nie może być naprawdę istotne dla gatunku: za sto tysięcy lat ta własność (ta, która kiedyś została określona jako niezbędna) może nie być już korzystna i dlatego może zaniknąć. Idea gatunku nie jest zatem specyficzna dla grupy zwierząt, ale dla czasu i miejsca, w którym te zwierzęta istnieją. Ale to też jest niełatwe wyjaśnienie, ponieważ sprawia, że ​​idea gatunku staje się ideał gatunków, co oznacza, że ​​nie zajmujemy się już w sposób naturalny.

Jednym ze sposobów na przecięcie tego gordyjskiego węzła, rozwiniętego przez profesora Richarda Boyda z Cornell University, usiłuje omijać te koleiny klasyfikacyjne. Nazywa się teoria klastrów własności homeostatycznej i na pierwszy rzut oka brzmi zupełnie dziwacznie. To powiedziawszy, może to być najlepszy sposób na myślenie o przyszłości lub przyszłości ludzkości.

Naturalne rodzaje, uważa Boyd, to HPC. Wyobraźmy sobie szczególny rodzaj naturalny: tygrys. Tygrysy mają właściwości lub specyficzne atrybuty, takie jak dwoje oczu, cztery nogi, ostre zęby i paski. Gatunek „tygrys” lub Panthera Tigris ma więc grupę właściwości. Sama gromada jest homeostatyczna, co oznacza, że ​​jej wewnętrzne funkcjonowanie dąży do równowagi, stabilności. HPC mogą się jednak rozwijać i zmieniać z czasem. Jeśli na przykład pasy tygrysów okażą się korzystne, to np. HPC „tygrysa” będzie ewoluować, dopóki tygrysy i gromada nie odzyskają homeostazy.

Za tą zmianą stoi tak zwany mechanizm przyczynowy. Podczas gdy esencjalistyczne poglądy trudno byłoby nadążyć za ewolucją, teoria HPC może. Jedną z właściwości pojęcia „gatunek” jest wspólne pochodzenie; inną właściwością jest przepływ genów lub zdolność członków jednego gatunku do reprodukcji. Aby te tygrysy w kropki pozostały prawdziwymi tygrysami, musiały pochodzić od normalnych, pasiastych tygrysów i być w stanie rozmnażać się z tymi normalnymi tygrysami. (Obowiązują również inne właściwości, ale są one najważniejsze).

To jest część punktu HPC: są przystosowalne. Są skupiskami, a te gromady mają rozmyte krawędzie. Niektóre klastry nakładają się, jak diagramy Venna. I właśnie wtedy trudno jest powiedzieć, że gatunek ludzki może sam ewoluować lub wystarczająco mutować, aby stać się nowym gatunkiem.

Pod przestarzałym esencjalistycznym poglądem pojawienie się nowego gatunku człowieka byłoby stosunkowo łatwe. Powiedzmy, że ludzka esencja jest racjonalność. Następnie załóżmy, ze względu na argument, że przeważa transhumanizm i że normalne jest, aby przyszli ludzie mieli wszczepione komputery w celu zwiększenia ich ratyfikacji. Ludzie nie muszą już rozumować za pomocą matematyki (jeśli umieścisz 2 z innym 2, otrzymasz… 4): zamiast tego nasz nowo odkryty przez nas naturę cyborgów. Jednak niektórzy ludzie opierają się tej zmianie, preferując dobrą starą naturalną racjonalność. Teraz są dwa głównie różne gatunki ludzi: ci, którzy myślą niezależnie, i ci, którzy tego nie robią.

Jednak w świetle HPC ten sam eksperyment myślowy daje nieco inny wynik. Zakładając, że ci transhumaniści wciąż przypominają nudnych, starych, normalnych ludzi krążących wokół planety i że ci transhumaniści mogą nadal krzyżować się z tymi konspecjalistami, wtedy wszystko, co się dzieje, to ludzka HPC rozszerza się. Teraz sztuczna racjonalność zawarta jest w nieco amorficznym klastrze własności ludzkich.

Dwa pozostałe eksperymenty myślowe rzuciły więcej światła na to, jak teoria HPC może poradzić sobie z ludzką rozbieżnością w przyszłości. Po pierwsze, wyobraź sobie, że ludzie nadal rozwijają humanoidalne roboty. Im więcej robotów będzie przypominać ludzi - wyglądających jak ludzie, mówiących jak ludzie, racjonalizujących jak ludzie, wywołujących emocje jak ludzie, pracujących jak ludzie - im bliżej ich HPC, tym bliżej ludzi. Diagram Venna jest bardzo zbliżony do wyglądu koła. Ale nawet jeśli roboty nauczą się w jakiś sposób uczestniczyć w procesie reprodukcji, nigdy nie będą miały wspólnego przodka z ich mięsistymi partnerami. Koło nigdy nie jest w pełni osiągnięte.

Teraz wyobraźcie sobie to, w przyszłości, grupa ludzi wyrusza do odległej galaktyki. Po drodze ich wahadłowiec zejdzie z wybranego kursu i wylądują na odosobnionej planecie bez możliwości komunikowania się z powrotem. Przetrwają. Pokolenia mijają. Ogromnie różne warunki na tej odległej planecie sprzyjają adaptacji. Eony później, ludzie na Ziemi odkrywają na nowo te dziwaczne humanoidalne mutanty. Chociaż mają ten sam wspólny rodowód, ich właściwości fenotypowe i genetyczne uległy zmianie. W rezultacie obie populacje nie są już w stanie się rozmnażać. Dlatego musimy powiedzieć, że - nawet w świetle HPC - ta populacja już nie istnieje Homo sapiens. Oni mają wspólnego przodka, ale ich właściwości różnią się zbytnio.

HPC pozwala na to, że tradycyjne modele taksonomii nie obejmują technologii. Roboty można traktować jako naturalne. Tak samo mogą być komputery. W pewnym sensie ten pogląd ponownie przedstawia ludzkość poza biologicznymi systemami ewolucyjnymi. Biorąc pod uwagę, że postęp medyczny i naukowy zasadniczo zmienił presję selekcyjną, jest to prawdopodobnie równie dobry czas, jak każdy, aby to zrobić, i zacząć myśleć o adaptacji i adopcji technologicznej jako zasadniczo podobnych procesach.

Czy gatunek ludzki rozszczepi się lub stanie się czymś nowym? Arystoteles chciałby powiedzieć „tak”, ale prawda jest bardziej skomplikowana. Kiedy myślimy o naszym człowieczeństwie - to, co nas czyni Homo sapiens - jako zbiór cech, a nie pojedynczego, metafizycznego ideału, staje się możliwe rozważenie tego, co chcielibyśmy dodać. Ludzkość nie tylko ewoluuje, aby przetrwać: rozszerza się.