20. rocznica Google'a: czego szuka firma w ciągu najbliższych 20 lat

$config[ads_kvadrat] not found

wielka pacyficzna plama śmieci

wielka pacyficzna plama śmieci

Spisu treści:

Anonim

Gdy pod koniec lat dziewięćdziesiątych w Internecie pojawiły się miliony ludzi, potrzebowali pomocy w ustaleniu, o co chodzi w każdej ze stron i jak znaleźć to, czego szukali. Pojawiły się indeksy internetowe i wyszukiwarki. Kiedy Google zostało założone we wrześniu 1998 r., Musiało konkurować z algorytmami i technikami wyszukiwania informacji - nazywanymi „tajnym sosem” - używanymi przez Lycos, Yahoo i inne firmy.

Z technicznego punktu widzenia Google dodał dwie innowacje: bardzo wydajne procesy indeksowania stron internetowych w celu indeksowania ich tekstu oraz nowy sposób rankingu trafności strony na podstawie liczby i jakości stron, które się z nią łączyły. Ponadto jego interfejs był odświeżająco czysty: w Internecie, a następnie przesiąkniętym stronami z listami list, Google zaoferował alternatywną alternatywę, zawierającą tylko pole do wpisania wyszukiwanych haseł i przycisk „Szukaj”.

Jeszcze bardziej zaskakujące było zaufanie Google do jego możliwości. Firma zaoferowała drugi przycisk, kapryśnie oznaczony „Czuję się szczęśliwy”, który doprowadziłby użytkowników bezpośrednio do strony internetowej, która była najlepszym wynikiem - pomijając krok, w którym możliwe było wybranie jednego z możliwych wyników wyszukiwania. Dążyła również do tego, by stać się inną firmą technologiczną, wcześnie przyjmując proste motto firmy: „Nie bądź zły”. Dwie dekady w historii Google, siła poszukiwań jest wciąż najważniejsza: całe firmy i zawody są zbudowane wokół rzemiosła treści internetowe, które staną na szczycie swoich wyników wyszukiwania.

Ale są oznaki kłopotów. Rola firmy w dostarczaniu wprowadzających w błąd informacji wyborcom amerykańskim jest przedmiotem analizy. Ponad 3100 pracowników Google podpisało publiczny list protestujący przeciwko wykorzystaniu ich pracy w technologiach wojennych - a kilkanaście z nich zrezygnowało w proteście. Niedawno 1600 pracowników Google podpisało petycję, aby powstrzymać ich pracodawcę przed otwarciem w Chinach ograniczonych usług wyszukiwania. Ponadto prezydent Donald Trump zastanawiał się, czy rankingi wiadomości są uczciwe. Co może przynieść następne 20 lat Google?

Szybki wzrost

Google jest przyzwyczajony do kontroli. Pod koniec lipca 2004 r. W Sheffield, w Anglii, przypominam sobie szum, który firma stworzyła na 27. Dorocznym Stowarzyszeniu Specjalnej Grupy Zainteresowanych Maszyn Komputerowych w Konferencji Badań nad Odzyskiwaniem Informacji. Były pule zakładów, w których Google oferował swoje zapasy do publicznego zakupu i za jaką cenę. Pracownicy Google byli łatwi do wykrycia, korzystali tylko z laptopów siedząc plecami do ściany, więc nikt nie widział, co czytają lub piszą.

Firma założona przez dwóch absolwentów Uniwersytetu Stanforda w 1998 r., Która ukazała się 19 sierpnia 2004 r., Za 85 USD za akcję, nadal otrzymuje ogromną większość swoich rocznych przychodów ze sprzedaży reklam związanych z wyszukiwaniem.

Jednak Google także się rozrósł, częściowo dzięki polityce dającej pracownikom swobodę pracy przez jeden dzień w tygodniu przy projektach pobocznych, które im się podobają. Obecnie firma została przekształcona w firmę parasolową o nazwie Alphabet, która rozwinęła się w tak różnorodne branże, jak systemy operacyjne dla smartfonów, aplikacje do mapowania i pojazdy samobieżne.

Wiele wysiłków firmy zmierzających do dywersyfikacji opiera się na mocnych stronach, które opracowała, zapewniając wyszukiwanie, takie jak systemy przetwarzania w chmurze, które wykorzystują doświadczenie inżynierów Google w zarządzaniu ogromnymi centrami danych i ogromnym natężeniu ruchu z witryn i na całym świecie.

Ogromny indeks informacji firmy w wielu językach umożliwił Google zbudowanie systemu tłumaczenia maszynowego pomiędzy 100 językami. Dzięki temu Google pozostanie globalnie cenny, nawet gdy Baidu dominuje w wyszukiwaniu w języku chińskim.

Przyszłość Google zależy od dalszego tworzenia i wykorzystywania indeksów funkcji poza słowami na stronach internetowych. Łącząc możliwość identyfikacji użytkownika przeprowadzającego wyszukiwanie ze znajomością historii wyszukiwania tej osoby i jej aktualnej lokalizacji, Google może już zapewnić precyzyjnie dostosowane spersonalizowane wyniki. Nowy wysiłek firmy już planuje wykorzystanie urządzeń zdrowotnych, które ludzie noszą, wszczepiają lub noszą na ciele, aby zapewnić przydatne wskazówki żywieniowe i fitness.

Google bez wątpienia planuje dodać do swoich specjalnych indeksów sosów posty w mediach społecznościowych, dane z czujników w środowisku - w tym aparaty fotograficzne, mikrofony i wszelkiego rodzaju połączone urządzenia „internetu rzeczy”.

Przyszłe wyzwania

Google już teraz wykorzystuje swoją wiedzę fachową w swojej linii inteligentnych głośników i asystentów osobistych, oferując dobrze znane wyniki wyszukiwania dzięki rozpoznawaniu głosu i odpowiedziom głosowym. Pewnego dnia wpisywanie tekstu na ekranie może wydawać się tak osobliwe jak telefony obrotowe.

Kolejna kategoria funkcji może być nazywana wyszukiwaniem wyprzedzającym, dostarczającym informacje lub sugerującym działanie, nawet jeśli użytkownik nie określi nawet zapytania. Na przykład niektóre samochody już wykraczają poza ostrzeganie kierowcy o niskim poziomie paliwa, lokalizowanie i dostarczanie wskazówek do pobliskich stacji benzynowych. Pewnego dnia osobisty tracker fitness może zauważyć, że tętno spoczynkowe użytkownika jest o 15 procent wyższe w tym tygodniu niż średnia z ostatnich sześciu miesięcy. Stamtąd może zaoferować badania lub porady lekarzy na temat zdrowia układu krążenia.

Google może nawet zwiększyć wysiłki w celu odróżnienia ludzi od maszyn - takich jak wyzwania „captcha” i procesy uwierzytelniania wieloczynnikowego. Stamtąd może wyeliminować rosnące wysiłki zarówno ludzi, jak i komputerów - takich jak rosyjscy agenci rządowi i boty Twittera - aby potajemnie wpływać na wyniki wyszukiwania w złych celach.

Funkcje te mogą wydawać się ekscytujące i przydatne, ale wiążą się również z ważnymi problemami etycznymi dotyczącymi tego, kto może uzyskać dostęp do danych osobowych osób i do jakich celów. Ciekawe będzie, czy obawy, które pracownicy Google obecnie wyrażają na temat politycznego wykorzystania ich pracy, rozciągną się na prywatność osobistą i czy - i jak - wszelkie zastrzeżenia mogą wpłynąć na wyszukiwanie w przyszłości.

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w The Conversation przez Gary Marchionini. Przeczytaj oryginalny artykuł tutaj.

$config[ads_kvadrat] not found