Why I, as a black man, attend KKK rallies. | Daryl Davis | TEDxNaperville
Spisu treści:
Potężny nowy film Spike Lee, BlacKkKlansman, opowiada prawdziwą historię Rona Stallwortha, afroamerykańskiego policjanta, który infiltruje lokalny oddział Ku Klux Klan w 1979 roku.
W tym samym roku zapisałem się także do Klanu. A na tajnym spotkaniu spotkałem nawet samego Wielkiego Czarodzieja, Davida Duke, tego samego przywódcę Klanu, który pojawił się w filmie Lee.
Byłem wtedy debiutantem Klansmanem i zostałem zatrudniony, aby dołączyć do sprawy.
Raczej.
Podobnie jak Stallworth, nie byłem prawdziwym wierzącym i miałem zupełnie inny program niż Klan.
The Klan Descends on Connecticut
Była jesień 1979 roku, a ja byłem reporterem pierwszego roku w The Hartford Courant kiedy David Duke rozpoczął rekrutację we wszystkich miejscach, Connecticut. Jego „karty telefoniczne Klan” i jego gazeta, Krzyżowiec, zaczął pojawiać się na parkingach fabrycznych, restauracjach, szkołach średnich i kampusach uniwersyteckich.
Aby opisać historię największej państwowej gazety, nawiązałem współpracę z doświadczonym reporterem o nazwisku Bill Cockerham. Zadzwoniliśmy do siedziby Duke'a w Metairie w Luizjanie.
David Duke miał wtedy 29 lat - wykształcony, czysty Klansman prowadzący kampanię o miejsce w Senacie stanu Louisiana.
Duke chętnie rozmawiał. Wyraził jasno swój cel rekrutacji młodych ludzi i przekształcenia Klanu w łagodniejszą, łagodniejszą markę bigoterii. Powiedział, że nie był anty-czarny ani antyżydowski. „Jesteśmy po prostu pro-chrześcijańscy i pro-chrześcijańscy”.
„To biała większość traci swoje prawa, a nie Czarni i Żydzi” - nalegał. „To my jesteśmy atakowani na ulicach i nazywają nas nienawidzącymi, kiedy walczymy o nasze prawa i dziedzictwo”.
To był rocznik Duke. Starał się, jak powiedział jeden z ekspertów, być „wszystkim Klansmanem”, wykorzystując swoje znaczące umiejętności marketingowe do pokrywania rasizmu.
Powiedział nam, że jego wysiłki rekrutacyjne uderzyły w akord w Nutmeg State, żądając ponad 200 nowych członków i kilkuset dodatkowych członków stowarzyszonych. Chociaż nie istniała żadna organizacja stanowa, twierdził, że jest tam wiele solidnych, lokalnych miejsc. Wspomniał o organizatorze z całego stanu, ale gdy wielokrotnie prosiliśmy o rozmowę z nim, Duke zaprzeczył.
Wyjaśnił, że KKK była tajną organizacją. Nie mógł tego zrobić. Ale ponieważ był twarzą organizacji, w każdej chwili moglibyśmy zadzwonić do biura Metairie - chętnie porozmawia z Klanem.
Uzyskiwanie dostępu
Artykuł na pierwszej stronie w Courant pojawiła się kilka dni później - „Klan Unit przyciąga nowych członków: nowych rekrutów dołącza do Klan przez pocztę” - a lokalne stacje radiowe i telewizyjne rzuciły się na tę historię.
Duke nagle stał się dziennikarzem, a prasa i opinia publiczna zmagali się z pomysłem, że może z powodzeniem ustanowić ślad w Connecticut, biorąc pod uwagę, że Klan kojarzy się głównie z Południem.
Oczywiście nikt nie wiedział, czy liczby Duke'a były dokładne; historia doniosła o jego roszczeniach do wsparcia.
Dlatego wycięłam aplikację z jego kopii Krzyżowiec w naszym newsroomie, wypełnij go fałszywą tożsamością i wyślij go do Metairie wraz z opłatą wpisową w wysokości 25 USD. (Wykorzystanie oszustwa w raportowaniu to zupełnie inna historia, kwestia regularnie omawiana na kursach etyki dziennikarskiej).
Moim celem było dostać się do lokalnego stroju Duke'a, zidentyfikować jego lokalnego lidera, albo zweryfikować lub obalić jego liczbę zwolenników. W mailu wkrótce otrzymałem kartę członkowską Klan, certyfikat obywatelstwa Klan oraz książkę o regułach Klan z obrazem Duke'a w jego fantazyjnej szacie Wielkiego Czarodzieja, która kazała mi kupić szatę za 28 USD. Tak po prostu przyłączyłem się do Klanu.
Potem zaczekałem. Doszedłem do wniosku, że nie potrwa długo, zanim moi rodacy wyciągną rękę i sprowadzą mnie do owczarni, gdzie poznam historię. To był plan gry, a kiedy od czasu do czasu dzwoniłem do biura Duke'a w Metairie, korzystając z mojej nowej tożsamości, byłem pewien, że w krótkim czasie zostanę połączony z podobnie myślącymi rasistami z Connecticut.
Ale nic się nie stało. Minęły tygodnie. Tymczasem David Duke nadal zbierał regularne relacje w mediach Connecticut, a imperialny czarodziej odnosił ogromne sukcesy w swojej rekrutacji w całym stanie.
Moja przerwa nastąpiła na początku grudnia 1979 roku. Duke ogłosił, że zdecydował się na podróż do Connecticut i dwóch innych stanów Nowej Anglii. Wyjazd byłby swego rodzaju kulminacją dla jego upadku. Odwiedzał kilka miast Connecticut i rozmawiał z prasą na każdym przystanku, zanim w nocy zorganizował prywatny wiec ze swoim Connecticut Klansmen.
I wtedy dostałem wezwanie - wszystkie ręce zostały wezwane na tajne spotkanie masowe w piątek, 7 grudnia. Powiedziano mi, że ze względów bezpieczeństwa lokalizacja nie zostanie ujawniona aż do faktycznego dnia, ale będzie na wezwanie.
Moment prawdy
Połączyłem siły z doświadczonym reporterem, spędziłem większość piątkowego popołudnia w ruchu. Polecono mi zadzwonić do Metairie i skierowano mnie na zachód od Hartford. Podczas gdy Duke zorganizował konferencję prasową w motelu Waterbury, czekałem w lokalnym barze, gdzie skontaktował się ze mną lokalny punkt Duke'a. Skierował mnie do sali Grange w Danbury, którą wynajęli, pozując jako grupa historyczna.
Zostawiłem mojego kolegę za sobą i spotkałem się na tylnym parkingu przy trzech „egzekutorach”. Poprosili o moją legitymację Klan, a potem pomachali do mnie. Wszedłem do słabo oświetlonego pokoju na drugim piętrze i rozejrzałem się. Sala była prawie pusta, z wyjątkiem około dwóch tuzinów ludzi, którzy cicho się mieszali.
Właśnie wtedy uświadomiłem sobie, dlaczego nigdy nie słyszałem podglądu od żadnego innego Connecticut Klansmen: nie było prawdziwej organizacji ani obecności, by mówić.
Zobacz także: „BlacKkKlansman” to chwytający Thriller Lee, który wpada w horror
Podczas gdy większość była ubrana w skórę i dżinsy, piaszczystowłosy Duke nosił trzyczęściowy garnitur z klanową szpilką na klapie. Przedstawił się każdemu uczestnikowi, pokazując trójpierścieniowy segregator z wycinkami z gazety Connecticut o nim i Klanie.
Pomysł Duke'a na spotkanie był prosty - pokaz D. W. Griffitha Narodziny narodu, przebój z 1915 r. o wojnie domowej i odbudowie. (W filmie Spike'a Lee spotkanie w Klanie obejmuje także pokaz filmu).
Dla Griffitha, południowca, szatańscy Klansmeni byli bohaterami, jadącymi na ratunek i ratującymi Południe przed bezprawiem i chaosem Odbudowy.
Tej nocy w Danbury Duke wykorzystał film jako narzędzie do nauczania, zamieniając zaciemnioną salę Grange w klasę na kurs o białej mocy. Stojąc obok amerykańskiej flagi, przeczytał na głos napisy do filmu, a następnie dodał własny bigoteryjny komentarz. Kiedy grupa Klansmenów na koniach rzuciła trupa czarnego mężczyzny na ganek, Duke zaczął klaskać w dłonie - stanowcze klaskanie, które stawało się coraz głośniejsze, gdy inni w pokoju przyłączyli się, by oklaskiwać śmierć czarnego mężczyzny na ekranie.
Opuściłem to spotkanie z historią, o której mówiliśmy od miesięcy - tożsamość przywódcy Connecticut i, co ważniejsze, rzeczywiste liczby w bardzo znokautowanym stanie Klan w Duke. To nie było kilkaset, ale bliżej dwóch tuzinów. Zasięg medialny Duke'a w Connecticut natychmiast zmalał.
Obnażyliśmy Duke'a jako oszusta, który wdarł się na ścieżkę swobodnego rozgłosu, by wypluć swój pro-biały nonsens - przejrzyste, przewrotne przesłanie, które w jakiś sposób odzyskało dziś walutę. Retoryka imperialnego czarodzieja z 1979 r. Jest niemalże dosłownie powtarzana przez nowe pokolenie nienawiści, które przyciągają uwagę mediów.
Nigdy więcej nie rozmawiałem z Duke, ale otrzymałem od niego kartkę świąteczną w tym sezonie świątecznym - adresowaną do mojego aliasu Klan, widocznie wysłaną przed opublikowaniem artykułu.
Czerwona kartka zawierała dwóch Klansmenów w szatach trzymających ognisty krzyż. Podpis brzmiał: „Obyście mieli znaczące i wesołe święta Bożego Narodzenia i niech będą na zawsze białe”.
Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w The Conversation przez Dicka Lehra. Przeczytaj oryginalny artykuł tutaj.
Czy samochód Apple został opracowany w tym ściśle tajnym ośrodku w Kalifornii?
W Sunnyvale w Kalifornii tym, co wypada w nocy, jest ściśle tajna placówka Apple. Cryptic noises budzą sąsiadów dawnej rozlewni Pepsi o powierzchni 96 000 stóp kwadratowych, którzy wraz z dziennikarzami zaczynają zadawać pytania. Apple pozostaje cicho - na razie. To klasyczna tajemnicza opowieść z Californem ...
Facebook Messenger dodaje szyfrowanie od końca do końca dzięki tajnym rozmowom
Facebook wprowadził do programu Messenger szyfrowanie typu end-to-end - ale jest haczyk. Plotki o tym, że Messenger odbierał szyfrowanie od końca do końca pojawiły się w maju. Firma ogłosiła w piątek, że powoli wprowadza dodatkowe funkcje zabezpieczeń dla użytkowników programu Messenger, planując udostępnić ją szerzej ...