Czy James Bond Musical Break 007 in Two?

JAMES BOND 007: NO TIME TO DIE Trailer 2 (2020)

JAMES BOND 007: NO TIME TO DIE Trailer 2 (2020)
Anonim

Wiadomość, że firma produkująca na Broadwayu zabezpieczyła prawa do Jamesa Bonda, aby wystawić musical, została już powitana z entuzjazmem, oburzeniem, dezorientacją i wzruszeniem ramion przez różne zakątki Internetu. Według wielu brytyjski fikcyjny szpieg to poważna postać, której śmiertelne cierpienia zasługują na lepsze niż leczenie Busby'ego Berkeleya. Najciekawszym MI-6, jak zauważyli inni, jest śmieszna postać, która latała w plecaku odrzutowym i walczyła w kosmosie. Obie strony były i mają rację. Pytanie brzmi, czy musical może wymusić znaczącą schizmę w kościele 007.

Obecny film Bond, portretowany przez Daniela Craiga i może Damiana Lewisa w najbliższej przyszłości (http://www.inverse.com/article/3853-the-bets-are-in-and-the-james-bond- rynki-rozkwitają, jest nieczułym brutalem z gwałtowną smugą o szerokości kilometra, bardzo szerokimi ramionami i oczami jak lodowe pałace.Ten zamyślony, ciężki portret walki nie jest sprzeczny z literaturą źródłową, ale z pewnością uprzywilejowuje poważna część opowieści Fleminga o bardziej absurdalnych elementach Widmo, co da publiczności wielkie zło z Oscarem, jest mało prawdopodobne, aby to zmienić.

Craig's Bond nie śpiewa. Craig's Bond nie tańczy.

Tego samego nie można powiedzieć o Benie Rogera Moore'a, który był świadomie absurdalny, nieco ekstrawagancki, a na pewno w dół na numer taneczny. Ten Bond, który skutecznie zmarł w 1985 roku, żył w dziwacznych scenariuszach przeczytanych z lekkim wahaniem przez Pierce'a Brosnana iw sercach fanów, którzy preferują swój tradecraft z poczuciem humoru. To ten rodzaj postaci - seksowny, chrapliwy i najwyraźniej nieśmiertelny - ten niespodziewanie dobry Kingsman: The Secret Service grał, kiedy dał nam Colina Firtha i jego sprawdzony w walce parasol.

Prawdopodobnie można bezpiecznie założyć, że muzyczna wersja Bonda (gdzie jest mój Jackman?) Będzie nieco mniej przypięta niż Craig, co stawia nas, publiczność szpiegującą, w pozycji wyboru jednej z dwóch wersji o tej samej postaci lub trzymaj w głowie dwie przeciwstawne idee naraz. Tradycyjnie fanboys nie był świetny w tej ostatniej sztuczce, a wybór wydaje się z natury zły. Bond zawsze ewoluował, ale nigdy nie rozmnażał się bezpłciowo.

Mamy nadzieję, że dwie wizje nie zmienią się w dwie franczyzy. Przecież poważna Bond potrzebuje śmiesznej Bond, aby przetrwać. I wzajemnie.