Każdy album Blink-182, od „Buddy” do „Kalifornii”

$config[ads_kvadrat] not found

Bllinkk-182 Enema Of The State (Full Album)

Bllinkk-182 Enema Of The State (Full Album)

Spisu treści:

Anonim

Siódmy album studyjny Blink-182 Kalifornia, wydany w piątek, ma pobić Drake na listach albumów w tym tygodniu. Prawdopodobnie poruszy się między 120 000 a 150 000 sztuk, co dowodzi, że ludzie nadal troszczą się o zespół dwudziestopięcioletni. Jego debiutancki singiel, „Bored to Death”, trafił na pierwsze miejsce na listach przebojów Alternative Singles i przyniósł nieoczekiwaną ciężką grę. To jest rzeczywiście najlepsza piosenka Blink-182 od lat. Być może zespół nie potrzebuje legendarnego lidera i notorycznego wokalisty, Toma DeLonge'a, aby osiągnąć sukces.

Dlaczego Blink-182 jest nadal ważny? Dlaczego dzieci, a także fani Dnia 1, nadal się dostroją? Oto ranking mocy wszystkich wydań Blink-182s, śledzący ich komercyjny wzrost i wpływ na kulturę.

10. Psy Jedzące Psy EP (2013)

Definicja miary „stop-gap” nie jest tym samym zespołem, w którym każdy poważny fan Blink mógłby się zakochać. To zbiór przypadkowych, pretensjonalnych, nieco brudnych piosenek, które brzmią jak Tom i Mark, a nie pracują razem - to znaczy, jak psy jedzące psy lub cokolwiek innego.

9. Okolice (2011)

Album Blink z niedoszłym zwrotem zawdzięcza sporo elegijnej, emo-arenowej jakości zbyt płodnego projektu solowego Angels and Airwaves DeLonge, połączonego z bardziej pokrewnymi pokerowymi emo / Cure pod tytułem blink 2003. W związku z tym, prawdopodobnie, przyjdą puste frazesy DeLonge na powieści graficzne i spiski rządowe oraz Hoppusa, który jest teraz samorefleksyjnym tatą lub czymkolwiek. DeLonge nie potrafi zaśpiewać tak dobrze, jak kiedyś - nie szukaj dalej niż filmy o tym, jak próbuje wydać stare piosenki i dowolną liczbę innych źródeł - w rezultacie jego melodie są dalekie od marudnych tenorowych robaków z reklam Blinka szczyt. Również jego serce, dowiedzieliśmy się później, nie było w zespole od lat. Okolice Czy Tom Show jest najbardziej rozczarowujący.

8. Kalifornia (2016)

Większość nadęty nowy album Blink-182 - pierwszy sans Tom - jest tak na nosie Hoppus Blink, że to w zasadzie parodia. Ale główny singiel „Bored to Death” jest najbardziej podobny do ich platońskiej wersji, którą zespół zabrzmiał od „I Miss You”. Jego oczyszczający refren „Życie jest zbyt krótkie, by trwać” jest jak uroczo lobotomizowana wersja w średnim wieku „Cóż, myślę, że to dorasta”. Na innych utworach można usłyszeć klasyczne kadencje muzyczne Blink powracające: „She's Out of Her Mind” na przykład w refrenie Rock Show. Jest to album „powrót do formy” z pewną świadomością, ale zyskuje wiele punktów za prawdziwie brzmiący projekt pasyjny - ilustrację żarliwego zobowiązania Hoppusa do przywrócenia Blink do dawnej spójności. Ściągnął tłum, zabiegając o radę dwóch sprawdzonych pop-punkowych architektów - Toma zastępującego Matta Skibę (Alkaline Trio) i producenta / Goldfingera Johna Feldmanna - i to pokazuje. Jest nawet piosenka nakręcona przez Patrick Stump z Fall Out Boy. Nie ma mowy, żeby Mark i Travis zmarnowali tę okazję, by przywrócić projekt, nigdy nie przestając wierzyć w jego dawną chwałę.

7. mrugnij-182 (2003)

Po zapoznaniu się z solowymi projektami (pamiętajcie o Boxcar Racer?), Blink 2.0 z aughts czuł się trochę zbyt poważny i nie tak konsekwentny dla wielu fanów (w tym autor). Mimo to chłopcy nadal dzielili wizję i umiejętność pisania piosenek, nawet ich nowo odkrytym pretensjom nie udało się całkowicie stłumić. Miks był w stanie przyciągnąć całkiem nowe młodsze pokolenie fanów z przebojami takimi jak „Feeling This” i „I Miss You”.

6. Mark Tom i Travis Show (The Enema Strikes Back) (2000)

Ten album na żywo i ulubieniec fanów uosabia surowy duch Blink-182: postawa, która pomogła im stworzyć zagorzałą międzynarodową grupę fanów. To dokument podkreślający dowcipy o kupkach i dowcipów-pierdolonych ludzi-matek wypasanych tylko w pracy w studio. To byłoby po prostu niemożliwe, aby ta gra zaczęła się dziś i prawdopodobnie dla każdego albumu na żywo zespołu rockowego, aby zrobić to dobrze. Teraz niestety nie ma wydruku, Pokaz MTaT był popowym albumem Top 10, który utrzymywał się na listach przebojów przez ponad rok; dzisiaj dzieci po prostu pójdą do YouTube, aby zdobyć doświadczenie. Nie ma wątpliwości Mark, Tom i Travis Show jest ważnym artefaktem, a także dokumentem Blink na ich komercyjnym szczycie.

5. Budda (1994)

Głównie po prostu próbne uruchomienie Kot z Cheshire, pokazuje dokładnie linię przechodzącą od formujących pop-punków, takich jak The Descendants do Blink - grupa zmagająca się z hakami o prawdziwym potencjale popowym i śpiewająca w zgodzie, bez dość dojścia. Jednak słuchając tego dwadzieścia dwa lata później, to niesamowite widzieć surowy talent do prostych, potężnych melodii, które ten zespół miał, zanim zdalnie mogli grać na swoich instrumentach lub pić legalnie. Utwory takie jak „Romeo i Rebecca” brzmią jak najbardziej zabawna próba w garażu. Prawie widać rozwścieczonych sąsiadów zaglądających przez okna kuchni.

4. Zdejmij spodnie i kurtkę (2001)

Pomimo tytułu, Blink-182 chciał spróbować powiedzieć więcej z tym albumem. Nie szukaj dalej niż pierwszy utwór Kurtka, „Anthem Part Two”, z jego pseudo-polityką, przypominając sobie pogawędkę ze swoimi kumplami podczas próby nielegalnego zakupu papierosów na stacji benzynowej w dół od domu z dzieciństwa: „Korporacyjni liderzy, politycy / dzieci nie mogą głosować, dorośli wybierz je / Prawa, które rządzą szkołą i miejscem pracy / Oznaki, że ostrożność, szesnaście jest niebezpieczne. ”Ustalenia były jeszcze bardziej eleganckie niż Lewatywa, nagrania bardziej eteryczne. Kurtka jeśli cokolwiek, wskazywało na schizmę, która pojawiła się w wrażliwości Toma i Marka: zaznacz treść, by przypomnieć sobie dziwne sprawy ze szkoły średniej i dziadków siorbiących spodnie, Tom już brzmi trochę znudzony przeszłością na podstawie liczb-Mrugnięcie „Pierwszy Data. To się nie skończyło Kurtka stając się pierwszym albumem zespołu numer jeden.

3. Kot z Cheshire (1995)

Kot z Cheshire było pierwszym autentycznym stwierdzeniem zespołu: gówniane skecze, żartobliwe piosenki, poważne haczyki i skąpe, na wpół rozwinięte punkowe ataki. Jego szorstki, ale bardziej słuchalny niż Budda kolekcja, która dzieli niektóre z jej piosenek. Ich włosy nadal były wybielone blondynami. To uczyniło ich bohaterami wśród sceny łyżwiarzy w San Diego. „Carousel” i „M + M”, między innymi, nadal należą do ich najlepszych piosenek; Kot z Cheshire jest po prostu niezatartą częścią ich DNA. Wydaje się, że niemal nabierają pewności siebie w miarę postępu albumu…. aż do „Ben Wah Balls”.

2. Dude Ranch (1997)

Dude Ranch był nie tylko albumem, który przygotował grunt pod komercyjny przełom Blink na przełomie tysiącleci; jest to dokument zespołu, który praktycznie przewyższa zbyt wiele pomysłów, a jednocześnie rozwija się twórczo w szalonym tempie. Przełomowe tempa odzwierciedlają ich rozpaczliwą radość z sukcesu; wszystko inne upadło, ale chęć jazdy gównianą furgonetką do ubiquity radiowej i dostarczania kutasów na żywo w MTV. Blink jeździł bez przerwy, pisząc jednocześnie i nieustannie szlifując kotlety; ich głosy brzmią bardziej surowo niż na jakimkolwiek innym albumie. Jest to 15 pełnych piosenek bez nudnej chwili i wydaje się być mieszana dla konsumpcji Discmana na przygnębionym spacerze do domu z gimnazjum. Aby stać się jednym z największych zespołów rockowych na świecie, wystarczyłoby kilka „Dammit” (utwór stałby się ich pierwszym hitem na listach rockowych).

1. Lewatywa państwa (1999)

Ten album jest ogromnym osiągnięciem pod każdym względem; obok powiedzmy Jimmy Eat World Krwawiący Amerykanin, kilka pop-punkowych albumów z tamtych czasów również się trzyma. Dzisiaj autentyczność wiarygodna oznacza prawie nic Lewatywa Wydaje się, że jest to bezwarunkowo świetny rockowy album swoich czasów: coś, co czujesz się komfortowo wkładając kapsułę czasu bez kontekstu. Starsi fani uznający to za moment wyprzedaży zespołu nie oznaczają już nic; czy ktoś wciąż mówi o Green Day? Dookie czy cokolwiek, naprawdę?

Na Lewatywa, nie ma rzutu; dodatek producenta / asystenta pisania piosenek Jerry'ego Finna zapewnia ostry połysk warstwowym gitarom i potężną dynamikę, która nie była w pobliżu miksu Dude Ranch. Lewatywa państwa to hołd złożony pozytywnej sile, jaką studio / major może traktować w zespole, a także dokument o ich surowości, jak to miało miejsce we wcześniejszych projektach. Blink nigdy nie napisał lepszej grupy piosenek o liceum i byciu idiotą; Zdejmij spodnie i kurtkę ostatecznie poczułbym się trochę zbędny obok całego terytorium, które zespół zajmował w tych dwunastu piosenkach. Nie szczyci się także żadnymi liniami: „Jeśli młoda miłość to tylko gra, to musiałem przegapić kickoff.

$config[ads_kvadrat] not found