Jak zdobyć i słuchać gier muzycznych Twój system nagród za dopaminę

Rozpoznajemy GRY PO MUZYCE NA ŚLEPO!

Rozpoznajemy GRY PO MUZYCE NA ŚLEPO!
Anonim

Wiele słomkowych słuchawek, które noszą słuchawki, dowodziłoby, że ciągnąca się skrętka jest najlepiej filtrowana przez mgłę dymu z garnka, a impulsy EDM uderzają mocniej przy wzmocnieniu MDMA. Zapytaj każdego miłośnika muzyki o szklanych oczach w Coachella, Bonnaroo, Balu Gubernatora lub Electric Zoo - cóż, i tak młodszych - i powiedzą ci, że narkotyki sprawiają, że muzyka brzmi lepiej. Ale tak naprawdę mają na myśli to czuje lepszy. Dla mózgu widza, narkotyków i muzyki są dwie ścieżki zmierzające do tego samego celu: przyjemność. Istnieją pewne podstawy naukowe dla tego rodzaju amatorskiego mapowania neuronowego.

Top 40 i trafienia Bong indukują różne wartości szczytowe, ale procesy nakładają się na mózg w dużym stopniu. W artykule z 2015 roku na temat neurologicznych podstaw przyjemności, opublikowanym w czasopiśmie Neuron, potwierdzone, jeśli bierzesz mózg na narkotyki i mózgi na muzykę i przepuszczasz je przez MRI, są szanse, że obszary, które się świecą, będą bardzo blisko siebie w części mózgu tuż za oczodołami zwanymi korą oczodołowo-czołową. Ten region jest zaangażowany w „kodowanie przyjemności seksualnego orgazmu, narkotyków i muzyki”.

Ale czym właściwie jest przyjemność? Gdy dostroisz się i odpadniesz na koncercie, to, czego tak naprawdę doświadczasz, to przypływ neuroprzekaźników, wypuszczonych pod koniec kaskady zdarzeń neurologicznych zwanych „systemem nagród”, który mówi mózgowi, by powiedział reszcie twoje ciało, że wszystko jest świetnie.Mamy wiele ścieżek nagrody, ale ta z udziałem dopaminy, neurotransmiteru, od dawna zaangażowanego w hedonistyczne wysiłki mózgu, jest często związana z przyjemnością wywoływaną przez ukamienowane koncerty. Muzyka wyzwala powolny, kontrolowany strumień dopaminy. Leki uwalniają strumień. Razem zalewają strefę przyjemności.

MDMA powoduje wzrost poziomu dopaminy w mózgu, jak również serotoniny i noradrenaliny, uważa się, że trzy neuroprzekaźniki wywołują radość, pewność siebie i ogólną przyjemność płynącą z toczenia. Dodaj muzykę do miksu, a poziomy wzrosną. Jedno małe badanie z 2008 r. Opublikowane w Brain Research Bulletin stwierdzili, że myszy otrzymujące MDMA miały wyższy poziom dopaminy i serotoniny po ekspozycji na muzykę (w szczególności, The Best Best Euphoric House Breakdown przez Telstar Records z Wielkiej Brytanii).

Pęd dopaminy sprawia, że ​​marihuana i muzyka są tak doskonałą parą. Niezależnie od tego, czy jesteś vapującym, uderzającym w bong czy dabbing, najostrzejsze efekty chwastów są produktami zdolności THC do wiązania receptorów kanabinoidowych mózgu, nakłaniając je do rozpoczęcia systemu nagrody. Uważa się, że chwasty zwiększają także zdolność człowieka do wykrywania subtelnych zmian w dźwięku i instrumentacji, a nawet wywołują rodzaj synestezji.

Dopamina jest również uwalniana w odpowiedzi na opiaty, takie jak kokaina, które według DrugAbuse.com były szczególnie szeroko stosowane w Coachella w zeszłym roku (odkryli to oczywiście na postach na Instagramie); w rzeczywistości „uzależniająca” reputacja narkotyków wynika z ich zdolności do uwalniania zbyt dużej ilości dopaminy, nie dając mózgowi wyboru, jak tylko pragnąć piekła z tego, co go uwolniło. Podobnie jak heroina, szalony kuzyn opiatów kokainy, inspiracja i przyczyna wygaśnięcia wielu znakomitości muzyki jazzowej.

LSD, który, jak się uważa, wzmacnia emocjonalne przyciąganie muzyki, działa poprzez nieco inne ścieżki przyjemności. Naukowcy zakładają, że lek psychedeliczny, który naśladuje działanie serotoniny, innego wywołującego szczęście (i potencjalnie związanego z nagrodą) związku chemicznego w mózgu, może być przydatny w psychoterapii wspomaganej psychodelicznie. W 2015 r. Naukowcy z Imperial College London i Beckley Foundation, dwóch ośrodków badań nad psychedelikami, opublikowali małe opracowanie pokazujące, że LSD zwiększa naszą emocjonalną reakcję na muzykę, przynajmniej „klasyczną, neoklasyczną, ambientową i new age” gatunki. W szczególności emocje „cudowne”, „transcendencja”, „moc” i „czułość”, które razem czytały jak tablica nastroju dla Burning Man, były wyniesione na kwas.

Oczywiście, często poprawiające wydajność efekty, jakie leki mają na nasze zmysły słuchu (i ogólnie postrzeganie), tylko zwiększają ilość, jaką wydobywają z muzyki. Ale w końcu nie chodzi o radość co czujemy, ale jak my czuć o tym, co czujemy.

Jest powód, dla którego nasza zdolność doceniania i tworzenia muzyki przetrwała przez tysiąclecia: Morten Kringelbach, psychiatra z Oxfordu i ekspert od przyjemności, zasugerował, że zdolność naszego mózgu do tworzenia i tworzenia muzyki przetrwała ewolucję z powodu przyjemności, którą wywołała, co z kolei musi mieli pewne poznawcze korzyści zdrowotne dla muzyków w wieku jaskiniowym. To, co nasi przodkowie wymyślili, było sposobem na grę w systemie nagród. Ich potomkowie, kochający muzykę stonerowie z Doliny Coachella, Pustynia Czarnej Skały i Chicago Park Union, po prostu odkryli, jak podwoić swój zwrot.