Olympic Race Walker rzuca się i siódmego miejsca

Rio Replay: Men's 20km Race Walk

Rio Replay: Men's 20km Race Walk
Anonim

Dziś zostanie zapamiętany, jak chodzenie po wyścigach dnia stało się najbardziej dzikim sportem olimpijskim: dziś rano, trzymający rekordy walker Yohann Diniz - wytrwały, huśtawka hip-hopu Francuza - sam gówno, zemdlał, wrócił do góry i pomaszerował na linię mety wyścigu o długości 50 kilometrów, gdzie ukończył wyścig na siódmym miejscu z 48 zawodników, którym udało się ukończyć kurs.

Jeśli to nie jest hardcore, to co?

Wyścigowe chodzenie, pomimo mylącego mylnego określenia, nie jest sportem, który należy lekceważyć. Diniz pokrył wszystkie 50 kilometrów - odległość równą całemu obwodowi Manhattanu - w trzy godziny, 46 minut i 43 sekundy. Oznacza to, że ścigał się z prędkością około 8.24 mil na godzinę, co jest niesamowitym wyczynem (najszybszy maraton, dla kontekstu, był prowadzony ze średnią prędkością 12.43 mil na godzinę) - i to nawet nie liczy czasu, który zabierał gówno spodni i zaciemnienie na gorącym asfalcie!

Nie możesz winić funkcji fizycznych Diniza przed awarią. Wędrowcy wyścigowi nie tylko osiągają niewiarygodnie wysokie prędkości; robią to w ścisłych granicach fizycznych określonych przez sport, które wymagają, aby sportowiec przez cały czas pozostawał w kontakcie z podłożem, utrzymując przednią nogę zablokowaną w prostej pozycji, gdy uderza w ziemię. Wszelkie odstępstwa od zasad mogą spowodować natychmiastową dyskwalifikację.

Nic dziwnego, że wszystkie te nienaturalne, gwałtowne ruchy wywierają duży nacisk na ciało, co może skutkować, cóż, Wypadki. Biegacze długodystansowi doskonale zdają sobie sprawę z niewinnie nazywanego „kłusami biegacza” - w zasadzie biegunką biegnącą w połowie biegu - która, jak się uważa, wynika z intensywnego fizycznego odczuwania uderzenia w chodnik, a także z braku krwi płynącej do jelita i związane z nimi zwieracze.

Pomimo siebie Diniz wybrał złoto. Fakt, że utrzymywał obecność umysłu, aby podnieść się i nadal przestrzegać przepisów w 81-stopniowym upale Rio w ciągu prawie czterech godzin, jest sam w sobie godny podziwu. A co jeśli skończył z dosłowną plamą gówna na nodze? Skończył, osiągając miejsce w pierwszej ósemce na swojej pierwszej olimpiadzie i napędzając swój sport do bezprecedensowej rozgłosu, i to wystarczyło.