Fine Bros Trademark Saga to radosna przypowieść o twórcach treści cyfrowych

$config[ads_kvadrat] not found

FINE JOB, BROS. (IHE REACTS)

FINE JOB, BROS. (IHE REACTS)
Anonim

Pod koniec stycznia megagwiazda YouTube The Fine Bros ogłosiła plan poszerzenia swojego imperium wideo o reakcję poprzez wydanie ekskluzywnych narzędzi dla producentów, którzy chcieli przyczynić się do rozwoju ich imperium treści. Była to oryginalna, choć niejasno zdefiniowana inicjatywa biznesowa skierowana na świat z nieograniczonym entuzjazmem i bardzo nielicznymi szczegółami. Internet czytał między wierszami i nie doceniał tego, co znalazł. Fine Bros próbowali twierdzić, że są właścicielami koncepcji „reagowania”, znaku towarowego, który w jakiś sposób przeszedł bez sprzeciwu. Dwa miliony abonentów porzuciło Fine Bros. Jak na ironię, żaden z nich nie został pozwany reagować.

Skandal - jeśli możemy to tak nazwać - nie byłby tak zauważalny, gdyby publiczne wyjaśnienie Fine Bros nie było żenująco źle zarządzane. Pierwsza i druga runda publicznych przeprosin wyszła na jaw, gdy The Fine Bros atakował swoich zwolenników za niezrozumienie zasad prawa autorskiego w Stanach Zjednoczonych - posunął się nawet do wyjaśnienia, że ​​bez takich zabezpieczeń nie mielibyśmy sieci restauracji ani starych gin bawełniany lub cokolwiek innego. To był podstępny argument. Podczas gdy Fine Bros Entertainment wykonał ogromną ilość treści w przestrzeni reakcyjnej - setki masowo popularnych filmów dzieci reagujących na rzeczy z innych dekad lub dorosłych jedzących / oglądających / doświadczających czegoś nowego - nigdy nie stworzyli czegoś nowego. Fine Bros nigdy nie wymyślił Big Maca ani nowego sposobu na bawełnianą koszulkę.

W końcu zespół Fine Bros podążył za tą wielką amerykańską tradycją robienia tego, co słuszne, po wyczerpaniu wszystkich innych opcji. Wywalili swój znak towarowy, a Reaction World Hub został odwołany. Potem minął miesiąc.

Co teraz?

Wracają do 13,7 mln subskrybentów i wypuszczają duże filmy przynajmniej co dwa dni.

Nieodłącznym błogosławieństwem w tworzonych przez nich mediach jest to, że nikt nie szuka Fine Bros do introspekcji. Nikt nie oczekuje od Fine Bros zaskakującej nowej kreatywności. Nikt nie chce, żeby Fine Bros zrobił cokolwiek innego, niż pokazał głupie dzieci, które są zszokowane czymkolwiek. Są w tym dobrzy i wracają do tego. Łatwo zapomnieć o tym, co się stało. YouTube jako medium nie wydaje się mieć długiej pamięci, co ma sens, ponieważ nie ma długiej historii.

Wielu fanów YouTube'a ma także poczucie, że Fine Bros byli tuż przed krzywą. Reaction World Hub mógł zapewnić niektórym potencjalnym twórcom bardzo interesującą platformę do autopromocji, gdyby nie czuła się atakiem na ekosystem mediów. Własne oprogramowanie byłoby świetne, ale gwiazdka na końcu zdania była po prostu zbyt duża, a wydruk na dole strony był po prostu zbyt dobry. Pachniało złem.

Ale Fine Bros nie są źli.

Próba znalezienia kogoś, kto ma coś złego do powiedzenia o Bennym i Rafi Fine, jest naprawdę trudna w trybie offline. Ze wszystkich relacji są zachwycającymi i niezłomnymi kolesiami - zarówno osobiście, jak i zawodowo - z błyskotliwymi umysłami do tego typu wysiłków i autentycznym pragnieniem wspierania innych. Wydaje się prawdopodobne, że starali się stworzyć markę dla siebie, nie wiedząc, że YouTube jest w pewnym sensie grą o sumie zerowej. Obiecali respektować filmy z reakcjami innych ludzi, ale nie tak działają algorytmy, jak zauważyli niektórzy YouTubers.

Nie ma nic w obsłudze Fine Bros reakcji internetu na ich charakterystyczne „reakcje”, by zasugerować, że są aktywnie złymi kolesiami. Uderzyli, przeprosili i wyzdrowieli. To naprawdę rozdziera, że ​​skandal może przyjść i tak szybko przejść do trybu online. Internet nienawidził Fine Bros przez tydzień, a potem ruszył dalej. Wszystko się udało. To ważna lekcja dla twórców, którzy chcą zrobić coś dużego. Nie bądź zły, oczywiście, ale też nie bądź niepewny. Internet nie może o tym zapomnieć, ale wybacza.

$config[ads_kvadrat] not found