„Timmy Turner” Desiignera jest tutaj, a ja jestem emocjonalnie skonfliktowany

Desiigner - Tiimmy Turner (Official Audio)

Desiigner - Tiimmy Turner (Official Audio)
Anonim

Kiedy XXL wydało niesławnego freestyle'owego Desiignera, społeczność hip-hopowa nie była do końca pewna, co planował Desiigner. Raper z Brooklynu znany jest z tego, że jest ekscentryczny, ale „Timmy Turner Freestyle”, jak się okazało, nie był nawet stylem dowolnym. Był to haczyk z mylącymi tekstami, które odnosiły się do pokazu dzieci o małym chłopcu w różowym kapeluszu. Podczas gdy niektórzy nienawidzili tego, inni go kochali.

Utwór, na który czekaliśmy, wreszcie nadszedł i budzi sprzeczne emocje. Chcesz tego nie lubić, ale nie możesz powstrzymać się od skinienia głową. W oryginalnym filmie, który Desiigner zamieścił w studio z Mike'em Deanem, piosenka miała to, czego wielu oczekiwało - ten rodzaj biblijnej, niebiańskiej harmonizacji. Ale kiedy Desiigner rozpoczyna swoją pierwszą zwrotkę, zaczynają się trzy główne melodie fortepianowe, które nie brzmią dobrze w połączeniu z bełkotaniem Desiignera. To trochę jak mieszanka utworów rzuconych razem, jakby próbował stworzyć zarówno singiel radiowy, jak i ukryty banger, który artysta pozwala odkryć po zakupie albumu. Mógłby być mieszany bardziej umiejętnie, czego można by oczekiwać od legendarnego producenta i wybitnego współpracownika Kanye, Mike'a Deana.

Piosenka z pewnością wyrośnie na ludzi jako „Panda”. Kiedy zapominamy o włóczęgach Desiignera i bałaganie, które kryje się pod pierwszym wersetem, skupimy się na tym, co brzmi dobrze - na oryginalnym biblijnym, ponurym uczuciu, które otrzymujemy z haka. Wejście i zakończenie piosenki brzmią jak coś, co należy do albumu Kanye. Pod tym względem utwór jest wystarczająco chwytliwy, by się trzymać. Ale powinna pozostać tym, czym była, mylącą melodią, której nie można było powstrzymać, ale nucić.