Czego można się spodziewać po niespodziewanym, ale fachowo wykonanym nowym albumie „Wyciąg krzesełkowy”

$config[ads_kvadrat] not found

Klauzula sumienia

Klauzula sumienia
Anonim

Wyhodowany na głazach Brooklyn electro-pop zespół „Wyciąg krzesełkowy” zbudował swoją reputację (czytaj: zdobył znaczącą umowę z wytwórnią), pomagając zdefiniować falę „nostalgii lat 80-tych w późnym okresie indie”. Wyróżniają się od stada dzięki ich nieustannie rozwijającym się kotletom do pisania piosenek i bezlitosnej zbawienności na rynku. Trzeci album grupy ilustruje, jak daleko zaszli od czasów, kiedy współpracowali z Das Racist i skakali do ustawień domyślnych maszyny bębnowej.

Ćma - ich pierwszy projekt od ponad trzech lat - łączy melodyjną wrażliwość Feist / Sade / Christine McVie, z którą piosenkarka Caroline Polachek zawsze się bawiła, oraz styl produkcji współczesnej muzyki R&B i muzyki tanecznej w najmodniejszy koktajl. Nadal są natrętne, niekategoryzowane próbki ich wcześniejszej pracy - dzięki uprzejmości Patricka Wimberly'ego - utkane w tych utworach, ale system wartości pop-crack ich dwóch poprzednich albumów został jeszcze bardziej podwojony. Innymi słowy, Ćma to album z indie-band-gone-major w najbardziej logicznym - i ogólnie przyjemnym - sensie.

Wyciąg krzesełkowy zawsze był dobry w nagrywaniu momentów, a tutaj duet aktualizuje swój retro-futurystyczny, ciężki próbnie etos na chwilę obecną, gdy pop jest przesiąknięty bardziej jedwabistymi, współczesnymi dźwiękami pochodzącymi od dorosłych. Piosenki, takie jak „Polymorphing”, dodają jasnobrązowe tła, które nie byłyby nawet brane pod uwagę trzy lata temu, i stanowią pouczający kontrapunkt dla torturowanej, atonalnej trąbki, która tka przez końcową minutę „Garbage”, otwierającego ich debiut w 2008 roku Czy inspirujesz Cię.

Tekstury na Ćma są pełniejsze, pocieszające i dobrze wyściełane, światy z dala od surowego, post-„Close to Me” twee ich przełomowego utworu „Bruises”. Muzyka zmieniła się bardzo w ciągu siedmiu lat, a nawet trzech: wzburzony post-punk pochylenia dużej części muzyki w 2012 roku Coś mają stosunkowo niewiele wspólnego z czymkolwiek Ćma. Utwory takie jak „Romeo” mają więcej ząbkowanych dźwięków, ale tworzą bardziej współczesne rezonanse - szczególnie dzięki niedawnemu dziełu wokalisty i autora tekstów w Vancouver, Grimesa, który również zbudował zróżnicowaną bazę fanów poprzez łączenie linii pop i indie. Od czasu do czasu wyciąg krzesełkowy wraca do tego samego oszałamiającego popowego stylu, ubrany jak sweter Urban Outfitters z 2008 roku.

Nawet jeśli trafią na stylistyczne punkty referencyjne wyciąg krzesełkowy Ćma czuję się nieco obliczony - bardziej we wcześniejszych dniach grupy, kiedy podejście grupy wydawało się mniej czasochłonne - płyta jest wyjątkową imponującą maszyną pomysłów Rube Goldberga, gęstym popowym gobelinem zaledwie kilka obrotów śruby od brzmiących jak dzieło pewnego rodzaju niezawodnego algorytmu do tworzenia muzyki, aby zainspirować szczególnie przyjemny kanał Pandory. „Ch-Ching” łączy sonikę EDM-y z przyspieszeniem prędkości ze staroświecką dyskoteką i cichym rytmem R&B, a jednocześnie posiada oszałamiająco dobrze spreparowany kontekst, brzęczący chór, który mógłby być obsługiwany przez albo Ariana Grande lub jednorazowy współpracownik grupy Beyoncé.

Wyciąg krzesełkowy podąża tą drogą przekonująco w dużej mierze dlatego, że głos Caroline Polachek jest giętki i kontrolowany na tyle, by sobie z tym poradzić. Czasami jest to zdumiewające - prawie zastanawiasz się, gdzie ukrywała te kotlety, kiedy wślizguje się w katharsis wysoką nutę w „Show U Off”. Dudniące refreny jak „Przepraszam za płacz w ten sposób publicznie / spadam dla ciebie” („ Crying in Public ”) może pasować równie łatwo w radiu, jak na liście odtwarzania bezpiecznej dla kawiarni. Te utwory mówią o tym, co duet robi najlepiej, i równoważą mniej udane, bardziej eksperymentalne i soporyczne utwory („Ottawa i Osaka”, „No Such Thing”).

Kiedy Chairlift gubi się w doskonaleniu każdego szczegółu - i wkuwaniu tego, co może wydawać się parą zbyt wielu pomysłów w danej piosence - naprawdę się wyróżniają i gwarantują, że Ćma znajdzie szeroką publiczność. Brzmienie grupy, być może bardziej niż kiedykolwiek, jest tworzone na zamówienie, aby przyciągnąć zarówno słuchaczy zakochanych w Top 40, jak i tych z bardziej idiosynkratycznymi zainteresowaniami w formie i rytmie piosenek. Jest to album przeznaczony do natychmiastowego użycia, z wątpliwym okresem przydatności do spożycia przed nim, ale jego niemal żmudnie szczegółowy kunszt jest oszałamiający.

Ćma będzie dostępny we wszystkich sklepach cyfrowych w ten piątek.

$config[ads_kvadrat] not found