Google zwiększy dostęp do Internetu na Kubie pomimo zagrożenia cenzurą

$config[ads_kvadrat] not found

На Кубе разрешили "домашний интернет" - Россия 24

На Кубе разрешили "домашний интернет" - Россия 24
Anonim

Google zwiększy dostęp do sieci Wi-Fi i szerokopasmowego dostępu do Internetu na Kubie teraz, gdy Stany Zjednoczone zaczęły naprawiać więzi z narodem komunistycznym. Prezydent Obama, który jako pierwszy prezydent USA odwiedził wyspę od czasu rewolucji w niedzielę, ogłosił kontrakt firmy na rozszerzenie dostępu do Internetu w wywiadzie dla wiadomości ABC Poniedziałek od Hawany.

„Jedną z rzeczy, które tutaj ogłosimy, jest to, że Google zawarł umowę na rozpoczęcie tworzenia większej liczby Wi-Fi i dostępu szerokopasmowego na wyspie” - powiedział prezydent Obama.

Umowa Google może uwypuklić korzyści płynące z polityki prezydenta dotyczącej zaangażowania w historycznych wrogów, ale podkreśla także niektóre wyzwania. Prezydent Obama, wraz z wieloma innymi, od dawna zwiastuje potencjał Internetu do łamania cenzury, organizowania sprzeciwu i ostatecznie pozbawiania dyktatur. Warto jednak pamiętać, że Google, którego Kubańczycy widzą, nie będzie tym samym Google, z którym spotykamy się w Stanach Zjednoczonych.

Google istnieje w wielu krajach, w których istnieją represyjne rządy, a gigant poszukujący ma różne stopnie sukcesu, unikając cenzury Internetu. Kuba ma jeden z najgorszych rekordów w dziedzinie praw cyfrowych, więc niewątpliwie stanowić będzie wyjątkowy zestaw problemów. Obecnie godzina publicznego Wi-Fi, w ograniczonych obszarach jest dostępna, kosztuje 2 USD, co jest ogromną opłatą, biorąc pod uwagę, że przeciętny Kubańczyk zabiera 20 USD miesięcznie. Jest również mocno ograniczony.

Google uruchomi więcej WiFi, dostęp szerokopasmowy na Kubie, prezydent Obama powiedział @ABC News #ObamaEnCuba #Tech pic.twitter.com/Hs2KV6eOKB

- Juliana J. Bolden (@JulianaJai) 21 marca 2016 r

Odyssey relacji Google z Chinami może poinformować, czego się spodziewać po niedawnym otwarciu Kuby. Google jest obecnie prawie nieaktywny w Chinach, pomimo wczesnych prób wejścia na największy na świecie rynek internetowy. W latach 2006–2010 Google przestrzegało cenzury Chin, wymazując pewne wyniki, ale poinformowało również użytkowników, że poszukiwany przez nich materiał został usunięty. Seria skoordynowanych cyberataków na serwery Google, prawdopodobnie zorganizowanych przez sam rząd chiński, mających na celu odkrycie nazwisk chińskich dysydentów, przekonała firmę do całkowitego wycofania się.

Great Firewall of China obecnie blokuje Google, w tym Gmail, Images i Youtube, a także Facebooka, Twittera i Wikipedię. Wszystkie pozostałe wyszukiwarki i portale społecznościowe podlegają ścisłej kontroli, a rząd nawet niedawno zamknął dostęp do sieci VPN, głównego narzędzia używanego przez chińskich obywateli do uzyskania dostępu do szerszej sieci. Dwa miliony ludzi aktywnie cenzuruje internet w Chinach, otrzymując niewielkie płatności za każdy obraźliwy komentarz, który identyfikują.

Google i inne firmy internetowe zawsze broniły swojego udziału w cenzurze rządu jako mniejsze zło. Lepiej jest, aby uciskane ludy miały dostęp do Internetu, a nie do żadnego. Amerykańskie firmy mogą odegrać ważną rolę w przeciwstawianiu się i ujawnianiu trwającej cenzury, która może zostać zignorowana, jeśli zostanie przeprowadzona przez chińskie firmy.

Kuba niewątpliwie stanie się kolejnym polem bitwy w wojnie między cenzurą rządu a bezpłatnym Internetem. Kuba z pewnością potrzebuje szerszego dostępu do Internetu, jeśli ma nadzieję zmodernizować swoją gospodarkę, ale partia rządząca oprze się także wszelkim cyfrowym dysydentom, szczególnie wśród blogerów, którzy już często przyciągają gniew rządu. Google może więc planować udostępnić internet kubańskim ludziom, ale nie będzie to wyglądało jak nic, co znamy jako sieć. To krok, a prezydent obstawia jego spuściznę we właściwym kierunku.

$config[ads_kvadrat] not found