Europejska Agencja Kosmiczna chce zbudować wioskę na Księżycu

$config[ads_kvadrat] not found

Nowe logo Polskiej Agencji Kosmicznej - co tu się...

Nowe logo Polskiej Agencji Kosmicznej - co tu się...
Anonim

AKTUALIZACJA: Kiedy nowy szef Europejskiej Agencji Kosmicznej Johann-Dietrich Woerner ogłosił swoje plany budowy wioski na Księżycu w zeszłym tygodniu, ludzie byli lekko rozbawieni i bardzo sceptyczni. Z jego ostatniego wywiadu jasno wynika Natura jednak, że jest martwy poważnie. A teraz wygląda na to, że NASA, która skupiła się na dotarciu na Marsa, również chce uczestniczyć w przyjęciu księżycowym: Niedawne badanie sfinansowane przez amerykańską agencję kosmiczną pokazało, że budowa stałej bazy księżycowej nie będzie kosztować prawie tyle, co wcześniej uważano. Być może jesteśmy znacznie bliżej budowania księżycowej wioski, niż sądziliśmy wcześniej.

Wyjaśnienie terminu „wioska księżycowa”, powiedział Woerner Natura że mniej chodzi o założenie małego miasteczka, a więcej o budowę międzynarodowej stacji badawczej z udziałem prywatnych firm i agencji kosmicznych. Ta stała baza mogłaby być wykorzystana zarówno do badań księżycowych, jak i kosmologicznych, a pewnego dnia mogłaby pełnić rolę przystanku turystyki kosmicznej lub wyrzutni misji w innych miejscach w kosmosie. Ponownie podkreślił znaczenie osiedlenia się na Księżycu, zanim nawet spróbuje wyruszyć na Marsa.

Punktem, do którego wracał, był potencjał badań kosmicznych, aby połączyć kraje. „Mocno wierzę, że przestrzeń ma funkcję pomostową i powinniśmy ją wykorzystać” - powiedział Woerner w wywiadzie. Współpraca międzynarodowa nie zapewniłaby po prostu większej puli środków finansowych - dałaby również naukowcom z różnych krajów arenę wspólnego spotkania w „jam session”, by stworzyć jeszcze lepsze pomysły.

Tymczasem zlecone przez NASA badanie dotyczące rzeczywistego kosztu budowy „księżycowej architektury” na Księżycu stanowiło niespodziankę, biorąc pod uwagę, że agencja kosmiczna skupia się na Marsie. Badanie donosi, że powrót na księżyc może kosztować nawet o 90 procent mniej niż szacowano po raz pierwszy. Koszty utworzenia stałej bazy NASA na Księżycu początkowo oszacowano na 100 miliardów dolarów, ale po uwzględnieniu finansowania przez prywatne firmy, partnerstwa z międzynarodowymi agencjami i potencjalne zyski z wydobycia księżyca, liczba ta spadła do 10 miliardów dolarów, co dla NASA jest do opanowania nawet teraz.

Badanie donosi, że NASA może zaoszczędzić (lub zarobić) dużo pieniędzy, zbierając naturalne zasoby Księżyca - w szczególności zamarzniętą wodę na biegunach. Jeśli uda im się dowiedzieć, jak wydobyć tę wodę, można ją rozdzielić na wodór, aby paliwo napędowe i tlen mogły oddychać astronautom.

Ani ESA, ani NASA nie mają jeszcze żadnych konkretnych planów dotyczących księżycowej wioski, ale jasne jest, że obie agencje poważnie podchodzą do przeprowadzenia większej liczby badań księżycowych. Tylko czas pokaże, czy zrobią to, aby to zrobić.

14 lipca 2015 r.: Zaledwie tydzień po wejściu na pierwsze miejsce w Europejskiej Agencji Kosmicznej Johann-Dietrich Woerner już wykonuje ruchy. Duże. Jasne, poradzi sobie ze wszystkimi zwykłymi rzeczami kosmicznymi - wystrzeliwaniem satelitów, wysyłaniem astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną, planowaniem podróży na Marsa - ale jego marzenia dla ESA są kolejnym poziomem: chce zbudować wioskę na Księżycu. Czy to jest całkowicie szalone, czy też jego plan jest wykonalny?

Po pierwsze, Woerner ma roczny budżet w wysokości 4,4 miliarda euro, więc jeśli ktokolwiek zamierza to zrobić, to on. Obecnie NASA i rosyjska agencja kosmiczna Roscosmos przekazują swoje pieniądze na misję w Marsylii w 2030 r., Ale Woerner uważa, że ​​pieniądze byłyby mądrze wydawane na Księżyc. Robi bardzo dobry punkt: dlaczego mielibyśmy pojechać na Marsa bez wcześniejszego przetestowania wszystkich naszych urządzeń i metod gdzieś znacznie bliżej?

Jak mówi, założenie obozu po drugiej stronie Księżyca pozwoliłoby nam przetestować cały sprzęt, który planujemy wykorzystać na Marsie - jak w domach drukowanych 3D - a także ustawić teleskopy patrząc w przestrzeń kosmiczną. A jeśli coś pójdzie nie tak, Księżyc jest tylko cztery dni drogi; mając na uwadze, że uzyskanie pomocy na Marsa zajęłoby nam 6 miesięcy.

Wszyscy są zaproszeni do kosmicznej wioski Woernera. W wywiadzie dla BBC podkreślił potencjał międzynarodowej wioski dla księżycowej wioski. „Mamy wystarczająco dużo ziemskich problemów między różnymi narodami”, powiedział w wywiadzie. „Przestrzeń kosmiczna może pokonać te ziemskie problemy, a Księżyc wydaje się być dobrą propozycją”. Oznacza to otwarcie projektu dla USA, jak również dla Rosji i Chin, z którymi NASA nie chce współpracować w kosmosie.

Woerner nie jest jednak pierwszą osobą, która marzy o księżycowej wiosce. W ubiegłym roku wicepremier Rosji i zamieszkały troll internetowy, Dmitri Rogozin, ujawnił rosyjskie plany trwałej osady księżycowej. „Zamierzamy przyjść na księżyc na zawsze” - powiedział Sputnik News. Według Rogozina nie ma sensu wydawać pieniędzy w obie strony między księżycem. Dlaczego nie zbudujesz tam osady i nie wykorzystasz jej jako laboratorium badawczego i startera do przyszłych misji kosmicznych? Pozwoliłoby to również Rosji na wydobycie księżyca w celu pozyskania zasobów naturalnych do wykorzystania w przyszłych misjach kosmicznych - a nawet wysłania na Ziemię. Rogozin, podobnie jak Woerner, jest szefem swojego narodowego programu lotniczego, więc tak dziko, jak się wydaje, on też jest w stanie je realizować. Woerner lepiej mieć nadzieję, że Rogozin jest otwarty na ideę międzynarodowej wioski kosmicznej; jeśli nie, będzie musiał nieuchronnie poradzić sobie z wieloma problemami związanymi z nieruchomościami księżycowymi.

Zarówno księżycowe wioski Woernera, jak i Rogozina są nadal w fazie propozycji. Ale oni się nie kręcą.

$config[ads_kvadrat] not found