Jak „Ghostbusters II” zniszczyło franczyzę przed ponownym uruchomieniem

$config[ads_kvadrat] not found

Jon Favreau Plan To Restart The Sequel Trilogy! (Star Wars Explained)

Jon Favreau Plan To Restart The Sequel Trilogy! (Star Wars Explained)
Anonim

Nie ma wątpliwości, że reżyser Paul Feig Pogromcy duchów reboot wywołał cały bałagan niechcianych kontrowersji, z których wszystko jest winą seksistowskich fanboyów-mężczyzn, którzy wydają się traktować oryginał z 1984 roku z takim szacunkiem. Niesłusznie zakładają, że jest to rodzaj nieskazitelnego klasyka, którego czystość zostanie osłabiona tylko dlatego, że Bill Murray, Dan Aykroyd, Harold Ramis i Ernie Hudson nie grają głównych bohaterów. Ogólna reputacja oryginału jest nadal odpowiednia. To kwintesencja nowojorskiego filmu, a jego śmiałe przesłanie łączy się z pozornie nieusuwalnym talentem komediowym jego gwiazd. Ale w żadnym wypadku nie jest doskonały i nie ma nic złego w ponownym uruchomieniu go dla nowej generacji ze wszystkimi żeńskimi leadami. Duża rzesza fanów wydaje się być z góry rozczarowana rebootem w 2016 roku - który do tej pory był dość przyzwoity - ponieważ w jakiś sposób nada Ghostbusterom złą reputację. Ale powinni już być przyzwyczajeni do tego uczucia. Zapominają - lub świadomie ignorują - bardzo oczerniany sequel z 1989 roku.

Można śmiało powiedzieć Pogromcy duchów II nie jest tak dobry jak oryginalny film, co nie jest złe. Ale jego reputacja jako krytycznego worka treningowego powinna być widoczna w A, ponieważ sceptycy powinni spowolnić swój rzut na ponowne uruchomienie. W sequelu są momenty czystej komediowej rozkoszy, jak scena fałszywego publicznego dostępu Murraya Świat psychiki show, maniakalny występ Petera MacNicola jako nieudolnego wschodnioeuropejskiego stwora starożytnego złoczyńcy karpackiego filmu, oraz sposób, w jaki jego zła fabuła śluzu daje zabawny powód dla mieszkańców niesławnego temperamentu Nowego Jorku. Przyniosło to lekkość pierwszego i zwiększyło przerażające efekty specjalne.

Opłaca się także, ponieważ w praktyczny sposób zajmuje się tematem bohatera oryginalnego. Gdy pięć lat później kontynuowana jest kontynuacja, wybawiciele Nowego Jorku są teraz ograniczeni do sprzedawania swoich towarów na imprezach urodzinowych dla dzieci, takich jak wyrzucani klauni. Metafora jest doskonała.

Nie jest to jednak bez jego wad. Ma nieco tę samą fabułę co oryginał, rzeka szlamu pod Nowym Jorkiem jest rodzajem urządzenia, które nigdy nie ma większego sensu; Vigo, główny czarny charakter, jest pozornie pamiętny jako groźny obraz, ale nieskuteczny, gdy dostanie swoją jedyną antropomorficzną scenę w finale sylwestrowym filmu; a może najgorsze jest to, że film bardzo często jeździ na łyżwach po samych Murrayach. Murray jest świetny, chcielibyśmy mieć cały film o nim, który siedzi w sali sądowej i mówi o „trzech milionach całkowicie nędznych dupków mieszkających w rejonie Trójmiasta”, ale to nie jest odcinek Saturday Night Live niezależnie od liczby SNL alumy są w obsadzie.

Można by przypuszczać, że większość ludzi pamięta te błędy. Konsensus wokół wydania filmu z późnych lat 80-tych graniczył wprost z żywotnością, podobnie jak ulubieńcy populistycznych krytyków Siskel i Ebert byli mniej niż fani. Siskel ubolewał, że „Wygląda na to, że twórcy filmowi, zwłaszcza pisarze, po prostu nie próbowali robić niczego specjalnego”, a „„ Wygląda na to, że chłopcy filmowali pierwszy szkic scenariusza ”.

Ebert był w pewnym sensie jeszcze mniej wyrozumiały, nazywając go „totalnym rozczarowaniem” i wyraźnie stwierdzając, że „nie ma w nim komedii”. Najwyraźniej wziął udział w publicznym pokazie filmu zamiast jednego z normalnie wypchanych krytyków filmowych i spodziewał się, że wylewna publiczność, która rozwodzi się nad wszystkim. Zamiast tego Ebert powiedział, że „jeden śmiech za dwie godziny”.

Na co ta ogólna reakcja Pogromcy duchów II udowodniono, że ludzie mogą zaakceptować mniej niż dziewiczą wersję swojej ukochanej komedii, której renoma pozostała niezmieniona. Nadejdzie słońce, 1984 Pogromcy duchów nadal byłby taki sam jak zawsze, a świat nadal kochałby franczyzę, niezależnie od tego, czy sequel był tak dobry, jak pierwszy, czy nie.

Powinno to być podwójnie oczywiste, gdy zadzwonił odpowiedni sobotni poranek Prawdziwi pogromcy duchów, zaczął nadawać między oryginałem a sequelem. Najprawdopodobniej wspominamy z tymi samymi nostalgicznymi roletami, które zmuszają ludzi do odpisania na ponowne uruchomienie w 2016 roku. Nie zdają sobie sprawy, że kreskówka nie była niczym przełomowym ani wyjątkowym. Po prostu obserwowali to jak dzieci, niejasno pamiętają, jak lubią sposób przepakowywania Pogromcy duchów fabuła dla ich grupy wiekowej i wrzuć ją z wypaczonym, nieskazitelnym wspomnieniem oryginalnego filmu.

Ale perspektywa ponownego uruchomienia Feiga wydaje się zapominać o tym wszystkim. Według uprzedzonych naiwnych, żyjemy w próżni z oryginałem z 1984 roku i niczym innym. Kwestionowanie jej świętości i obrażanie jej dobrego imienia nową obsadą i tą samą historią oraz posiadanie zwykłych poglądów przeciwnych, są niewybaczalne. Możliwe, że ci ludzie nie widzieli Pogromcy duchów II, ale biorąc pod uwagę ich zapał, jest bardzo mało prawdopodobne. Parafrazując doktora Egona Spenglera Ramisa, ten rodzaj myślenia jest krótkowzroczny i bezcelowy.

$config[ads_kvadrat] not found