Nieodwracalny poziom morza zmieniający upadek antarktycznego lodu

$config[ads_kvadrat] not found

Granice wzrostu. Upadek cywilizacji? - prof. Dennis Meadows

Granice wzrostu. Upadek cywilizacji? - prof. Dennis Meadows
Anonim

Projekcje tego, jak świat będzie wyglądał w nadchodzących dziesięcioleciach i stuleciach, są ponure, a wydaje się, że stają się coraz bardziej ponure. Dla każdego, kto zwraca na to szczególną uwagę, jest to bardzo przygnębiające. Najnowsze badania mające na celu wstrząśnięcie naukami o klimacie są zarówno tym samym, jak i czymś innym; jest to kolejna seria długich ostrzeżeń, ale z pewną nadzieją.

Badania opublikowane w Natura, pokazuje, że jeśli nie zrobimy nic, by ograniczyć emisję gazów cieplarnianych, pokrywa lodowa Zachodniej Antarktydy może zacząć się zapadać w ciągu kilku dekad, powodując szybki wzrost poziomu morza, który zniszczyłby miasta i kraje nadbrzeżne planety. Ale agresywne działania mające na celu ograniczenie zużycia paliw kopalnych - które są ambitne, ale mieszczą się w zakresie możliwości - zachowałyby większość lodu na Antarktydzie, powodując jedynie niewielki wzrost poziomu morza, wystarczająco wolno, aby ludzie mogli łagodzić i dostosowywać się.

Antarktyda jest symbolem wieloznaczności, jeśli chodzi o przewidywanie przyszłości zmian klimatycznych. Oto dlaczego: Antarktyda składa się z rozległych półek lodu, które wychodzą z kontynentu, ale nadal są do niego przywiązane. Aby te półki przyczyniły się do podniesienia poziomu morza, nie muszą się topić, muszą jedynie odłączyć się od bazy kontynentalnej. Gdy kawałki pękają w góry lodowe, wypierają obszar wody równy ich masie; to właśnie to działanie, a nie ich ostateczny stop, powoduje wzrost globalnego poziomu morza.

To sprawia, że ​​Antarktyda jest tak ważnym obszarem badań. Gdyby półki uległy destabilizacji i załamaniu, skutkiem byłby gwałtowny wzrost poziomu morza, który mógłby nastąpić bardzo szybko. Ogólnie rzecz biorąc, stop Antarktydy ma potencjał do podniesienia globalnego poziomu morza o ponad 50 stóp, choć może to potrwać wieki.

Prognozy tych ostatnich badań różnią się od tych, które pojawiły się wcześniej, dzięki ulepszeniom w modelu komputerowym, który próbuje oszacować reakcję pokryw lodowych na ocieplenie powietrza i oceanów. Ten zaktualizowany model zwraca większą uwagę na sposób, w jaki ciepłe powietrze topi lód z góry, powodując szczeliny, które osłabiają półki i mogą ostatecznie przyczynić się do ich upadku.

Naukowcy są przekonani, że ich aktualizacje są ulepszeniem, ponieważ po raz pierwszy model był w stanie odtworzyć warunki obserwowane w starożytnej przeszłości Ziemi. Były czasy w historii naszej planety, kiedy poziom morza był o 20 lub 30 stóp wyższy niż obecnie, mimo że temperatury nie były dużo wyższe. Do tej pory nasze istniejące modele klimatyczne nie mogły wyjaśnić tych obserwacji. Ale ta zrobiła dobrą robotę, odtwarzając dwa ciepłe chwile w przeszłości Ziemi: ostatni okres interglacjalny, od 130 000 do 115 000 lat temu i pliocen, około trzech milionów lat temu.

Kiedy naukowcy wykorzystali model do przewidywania, co może się stać w przyszłości na Antarktydzie, wykorzystali standardowe ścieżki emisji opracowane przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu. Wyniki były dramatyczne. W RCP8.5, scenariuszu zakładającym bardzo niewiele globalnych działań na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatu, Antarktyka Zachodnia zaczęła się rozpadać do 2050 r. Do 2100 r. Lód rozpada się tak szybko, że przyczynia się do wzrostu stóp o ponad połowę na dekadę. Do 2500 r. Upadek Antarktydy powoduje wzrost poziomu morza o prawie 50 stóp.

Ale w RCP2.5, scenariuszu zakładającym agresywne działania w celu ograniczenia zużycia paliw kopalnych i globalnych emisji, które osiągają szczyt i zaczynają spadać do 2020 r., Obraz jest bardzo, bardzo różny. W tym scenariuszu Antarktyda pozostaje nienaruszona, przyczyniając się jedynie do niewielkiego wzrostu globalnego poziomu morza na przestrzeni całego stulecia i później.

Na środkowym zdjęciu, RCP4.5, pokrywa lodowa Antarktydy Zachodniej rozpada się, ale nie tak szybko, jak w pierwszym scenariuszu, przyczyniając się do podniesienia poziomu morza o trzy stopy do końca tego wieku. Nawet tak wiele wystarczy, aby spowodować poważne problemy dla nadmorskich miast i środowisk, i stanowi znacznie większy szacunek niż sugerują poprzednie badania. Numery własne IPCC sugerują, że RCP4.5 spowodowałby wzrost poziomu morza o jedną do dwóch stóp do 2100 r., W tym nie tylko wkład Antarktydy, ale także z Grenlandii i innych źródeł.

Model jest wciąż tylko modelem i ma miejsce na ciągłe doskonalenie. „Nie twierdzimy, że tak się stanie,” powiedział David Pollard, naukowiec z Pennsylvania State University i współautor artykułu. New York Times. „Ale myślę, że zwracamy uwagę, że istnieje niebezpieczeństwo, i powinno ono zyskać o wiele więcej uwagi”.

Wiele nauk o zmianach klimatu sugeruje, że szkody zostały wyrządzone. Ale to badanie sugeruje coś przeciwnego: ludzie mają realną szansę, by zapobiec katastrofie, jeśli będziemy działać teraz i działać zdecydowanie. Zobowiązania podjęte przez światowych przywódców w Paryżu w grudniu zeszłego roku nie wystarczą, by nas tam doprowadzić. To zajmie zmianę morza.

Ale alternatywą jest nieodwracalne zniszczenie przybrzeżnych środowisk na całej planecie. Gdy lodowce Antarktydy znikną, naukowcy zauważają, że odzyskanie ich zajęłoby tysiąclecia.

$config[ads_kvadrat] not found