Co oznacza eksplozja Challengera po 30 latach

$config[ads_kvadrat] not found

Katastrofa promu Challenger 1986 r.

Katastrofa promu Challenger 1986 r.
Anonim

W czwartek przypada 30. rocznica dnia, w którym prom kosmiczny Challenger eksplodował zaledwie 72 sekundy po wystrzeleniu w przestworza u wybrzeży Cape Canaveral na Florydzie. Siedmiu członków załogi - w tym Christa McAuliffe, która przygotowywała się do zostania pierwszym nauczycielem w kraju, który wszedł w kosmos - zginęło. Był to pierwszy śmiertelny wypadek lotniczy w 56 załogowych misjach amerykańskich.

To był niezwykle ciężki dzień dla Stanów Zjednoczonych, jak i dla reszty świata. Po 24 udanych startach promów kosmicznych misje te były tak rutynowe, że pomysł na coś złego się wydarzył, jak dotąd, nie znalazł się w publicznej wyobraźni.

Jak później ujawniło się późniejsze dochodzenie, przyczyny katastrofy nie ograniczały się tylko do wad w inżynierii technicznej i kontroli jakości części konstrukcyjnych i procesów w promie, ale rozszerzyły się na kulturę organizacyjną NASA i podejście do podejmowania decyzji.

Challenger miał wystrzelić o 11:38 28 stycznia 1986 roku. Była to dziesiąta misja wahadłowca (STS-51-L) i druga z 16 zaplanowanych misji NASA - niezwykle chaotyczny rok dla agencji kosmicznej. Wśród tych misji znalazły się dwie wyrzutnie wahadłowe w maju, które miały przenieść sondy planetarne w kosmos, pierwszy lot wahadłowca wojskowego na orbitę polarną, wystrzelenie znanego już Kosmicznego Teleskopu Hubble'a i wysłanie dwóch prywatnych obywateli w kosmos.

Pierwszym z nich był McAuliffe, nauczyciel w liceum w New Hampshire. Została wybrana spośród ponad 11 000 kandydatów do wzięcia udziału w projekcie NASA „Nauczyciel w kosmosie”. Miała okazję uczyć swoich uczniów z Challengera dwóch lekcji, gdy płynęła po orbicie Ziemi.

Gdy Challenger wystartował, wszystko wyglądało tak normalnie, jak zawsze. Nagle, około 46 000 stóp nad powierzchnią i przy prędkości tuż poniżej 2 Macha, statek kosmiczny eksplodował gwałtownym bałaganem ognia i gruzu. Wszystko stało się w jednej chwili. Nie było czasu, aby podjąć próbę przerwania misji ratunkowej i bezpiecznie przywrócić załogę na ziemię.

W rzeczywistości nie było jasne, co się stało. Komentator NASA Steve Nesbitt kontynuował odczytywanie danych trajektorii z konsoli kontroli misji. Gdy stało się jasne, że nie ma żadnych prawdziwych danych, Nesbitt wypowiadał teraz niesławne linie:

„Kontrolerzy lotów tutaj bardzo uważnie przyglądają się sytuacji. Oczywiście poważna usterka. ”

Fala szoku i żalu przejęła NASA i rodziny członków załogi. NASA miała 32-miesięczną przerwę od startów promowych. Prezydent Ronald Reagan utworzył komisję (w skład której wchodził słynny fizyk teoretyczny Richard Feynman), której zadaniem było zbadanie wypadku w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

Główną przyczyną, jak określiła komisja, była awaria uszczelek O-ring pomiędzy dwoma segmentami w prawym wzmacniaczu rakiety stałej. Wynikające z tego naruszenie umożliwiło przepływ gazu pod ciśnieniem z silnika rakiety stałej na zewnątrz i wywarcie nacisku na sąsiedni wzmacniacz rakiety stałej i zewnętrzny zbiornik paliwa. Doprowadziłoby to w końcu do uszkodzenia strukturalnego zewnętrznego zbiornika, a siły aerodynamiczne zainicjowałyby eksplozję.

Dlaczego uszczelki były wadliwe? Proste: powtarzająca się erozja podczas poprzednich uruchomień.

Ale to nie była całkowita niespodzianka dla niektórych inżynierów lotniczych. W rzeczywistości, w noc przed lotem Challengera, inżynierowie z producentem stałych rakiet zalecali opóźnienie startu, ponieważ nocne temperatury mogą sprawić, że O-ringi będą zbyt sztywne.

Okazuje się, że obiekcje tych inżynierów zostały odrzucone przez menedżerów firmy, którzy byli pod presją ze strony urzędników NASA, chcących trzymać się harmonogramu intensywnego startu w tym roku. Uruchomienie rozpoczęło się, a katastrofa wybuchła.

Oczywiście, najbardziej natychmiastowe zmiany NASA polegały na przeprojektowaniu przegubów segmentu paliwa, aby dodać trzeci O-ring i zainstalować grzejniki, aby uszczelka działała w większym zakresie warunków pogodowych. Na dłuższą metę NASA poprawiła komunikację między różnymi grupami i personelem w ramach programu lotu i spowolniła harmonogram startów, aby dać więcej czasu na kontrole przed lotem i zwiększyć środki bezpieczeństwa.

Chociaż NASA pracowała nad zminimalizowaniem możliwości większej liczby wypadków, nadal istnieje niefortunne ryzyko związane z każdym rodzajem lotów kosmicznych. Katastrofa Columbia w 2003 r. Była wyraźnym przypomnieniem, że coś tak małego i pozornie nieszkodliwego jak kawałek piany może doprowadzić do najgorszego scenariusza.

I oczywiście nie zapominajmy, że prywatne loty kosmiczne napotkały wiele przeszkód, ponieważ firmy starają się rozwijać swoje kosmiczne nogi.

Mimo to poczyniono ogromne postępy w poprawie bezpieczeństwa lotów kosmicznych od czasów Challengera. W ciągu następnych kilku dziesięcioleci, gdy NASA i inne agencje kosmiczne na całym świecie opracują plany wysyłania ludzi na Marsa, ryzyko związane z eksploracją kosmosu wzrośnie dramatycznie. Jest to szczególnie ważne, gdy weźmiemy pod uwagę, że loty kosmiczne otwierają się na znacznie szerszy zakres ludzi - w tym w NASA.

Przed jej przedwczesną śmiercią McAuliffe powiedział kiedyś: „Mam wizję świata jako globalnej wioski, świata bez granic”. To stale staje się rzeczywistością. Musimy zachować czujność, aby lot kosmiczny - dla wszystkich - był wystarczająco bezpieczny.

$config[ads_kvadrat] not found