Recenzja „Into the Spider-Verse”: Nareszcie czuje się „Spider-Man”

$config[ads_kvadrat] not found

IZAbela Trojanowska/ Nareszcie czuję / Chcę inaczej 1996

IZAbela Trojanowska/ Nareszcie czuję / Chcę inaczej 1996
Anonim

Jeśli ostatnie dwadzieścia lat nieustannych filmów o superbohaterach oznaczało, że możemy wreszcie mieć filmy takie jak Spider-Man: Into the Spider-Verse, to było tego warte. W siódmym i najlepszym w historii filmie Spider-Mana czeka na nas prawdziwa, euforyczna podróż przez hipnotyzujący wieloświat komiksu. Jest to prawdopodobnie jeden z największych filmów superbohaterów wszechczasów.

W kinach 14 grudnia, Sony Spider-Man: Into the Spider-Verse od reżyserów Boba Persichettiego, Petera Ramseya i Rodneya Rothmana to animowana historia Milesa Moralesa (Shameik Moore), nastolatka z Brooklynu, który stara się zmieścić w swojej nowej elitarnej szkole przygotowawczej.

Podczas późnej wizyty u ukochanego wuja Aarona (Mahershala Ali) Miles jest ugryziony przez - co jeszcze? - genetycznie zmieniony pająk, który obdarza go supermocarstwami. Kiedy Miles spotyka słynnego Spider-Mana (jeden z nich, w każdym razie), wszechświaty upadają, a od Milesa i Petera Parkera (Jake Johnston) zależy odesłanie grupy innych pająków-bohaterów do ich wymiarów domowych.

Nie przyszło mi do głowy, że to śmieszne Pająk-werset brzmiało aż do wpisania tego akapitu. Nawet na film Marvela, Pająk-werset to kolejna komiksowa czarodziejka, konflikt fabularny i charakter przesiąknięty satyrą science fiction i superbohatera Philipa K. Dicka. Najważniejszy MacGuffin w filmie otrzymał nazwę „Goober”, ponieważ Spider-Man jest prawnie zmęczony tymi rzeczami.

To nie znaczy Pająk-werset wstydzi się swojego komiksu. To naprawdę cholernie dumny z tego. Luźno zainspirowany crossoveriem Dana Slotta z 2014 roku Pająk-werset oraz książkę Briana Michaela Bendisa z 2012 roku Człowiek Pająk, zniewalający język wizualny filmu i tekstura przypominająca miazgę nie przypominają żadnego filmu przed nim.

Eksplozje pojawiają się w pomarańczowych i żółtych kulach, bąbelki komiksowe funkcjonują jako wewnętrzny dialog Milesa, otoczenie ma nieco retro wygląd 3D, a science fiction VFX, które wyglądałyby jak śmieci w akcji na żywo, wygląda jak największy kwas podróż od college'u. W połowie 2000 roku komiksy „Ultimate Marvel” próbowały naśladować wygląd hollywoodzkich filmów. Obecnie w 2018 roku główny hollywoodzki film nie chce niczego więcej, jak tylko odtworzyć wrażenie komiksu, panel po stronie, przez panel wybuchowy.

Ale Pająk-werset Efekty wizualne to tylko połowa tego, co sprawia, że ​​film działa. Animacja jest medium dla postaci, a najlepsza animacja działa, ponieważ jesteś zakochany. Pająk-werset przechodzi w nadbieg, sprawiając, że zakochujesz się w jego wszechświecie, z głównie pozytywnymi wynikami.

Miles zasłużył sobie na właściwe traktowanie, z namacalnym łukiem, który ma sens, ale nigdy nie traci swojej słabszej jakości. Głos Shameika Moore'a dobrze nadaje się niespokojnemu nastolatkowi, który nie buntuje się ze złości, ale szuka zrozumienia od wszystkich wokół.

Reszta bohaterów zatłoczonego filmu, którzy dopełniają Milesa w najlepszym wydaniu, doznają drobnych niepowodzeń. Peter Parker Jake'a Johnstona to klub, Spider-Man, którego nigdy nie widział w filmie, ani nawet w komiksach. W jego wszechświecie życie Piotra poszło na południe, rozwiedli się z Mary Jane z ciotką May dead. Mentorowanie Milesa jest dla niego taką samą szansą, jak dla Moralesa, ale nawet jeśli skończy się emocjonalną piątką, nie możesz pozbyć się wrażenia, że ​​Peter nie odchodzi tak inaczej, niż kiedy go spotykamy.

Gwen Hailee Steinfeld, której debiut jako rywalki Spider-Woman Gal Gadot's Wonder Woman jest ikonicznym wejściem Batman v Superman: Even This Title jest nudny, nigdy też nie wschodzi, będąc łagodnym pustym dzieciakiem.

Potem są inni Spider-Heroes, którzy rozpraszają zachwyt, nigdy nie wypełniając swojego absolutnego potencjału. Nicholas Cage jest właścicielem Spider-Man Noir, zamyślonej, autodestrukcyjnej gumshoe vigilante z 1933 roku.Podobnie jak komik John Mulaney, którego Spider-Ham Looney Tunes zasługuje na rutynę w swoim następnym dodatku Netflix.

Peni Parker (Kimiko Glenn), uczennica anime anime (jest dosłownie animowana w inny sposób) z przyszłości, która walczy w spiderbocie, jest najsłabszym zespołem. W żadnym wypadku nie jest rasistowską karykaturą, ale jej pierwsze wrażenie jest o kilka stopni poniżej Straszny film 4 knebel, w którym japoński jest tylko zbieraniną słów takich jak „Mitsubishi” i „Karate judo samurai”.

Jak w każdym filmie Marvela, najbardziej ucierpią czarne charaktery. Unikalnie zaprojektowany Kingpin (Liev Schreiber), który mówi lepszym akcentem nowojorskim niż to, co robi Vincent D’Onofrio Śmiałek, spędza zbyt wiele czasu jako zły facet w stosunku do Milesa niż jego rzeczywisty antagonista. Jest wielki zwrot akcji z innym złoczyńcą, ale podobnie jak Fisk, nie spełniają oni swojej obietnicy i zamiast tego nabierają rozpędu.

Te niedociągnięcia bledną jednak do mocnych stron filmu, których jest wiele. Humor, na jeden. Pająk-werset jest najzabawniejszym filmem o superbohaterach od zeszłego roku Thor: Ragnarok, ale było to wynikiem eksperymentów i improwizacji. Dosłownie nie można improwizować animacji, co sprawia, że ​​filmowy śmiech jest jeszcze bardziej niezwykły.

„In Association With Marvel” nigdy nie brzmiało tak dobrze. Wolny od formalnych ograniczeń narzuconych przez imperium Disneya - choć można mieć pewność, że duże przedmioty nadal spadają z nieba, więc nadal jesteśmy w tej dziedzinie - W pająka-werset to nowy złoty standard tworzenia filmów o superbohaterach. Film jest wizualną ucztą, która jednocześnie drwi i uwielbia wszystko o swoim DNA. Nagle każdy film przed nim wydaje się prologiem. Ten film jest przyszłością, która zmusi wszystkich, może nawet szefa studia Marvela, Kevina Feige, do przyspieszenia.

Chciałbym tylko, żeby Stan Lee był w pobliżu, żeby go zobaczyć.

Spider-Man: Into the Spider-Verse jest w kinach 14 grudnia.

$config[ads_kvadrat] not found