Trump's Gender Memo: Dlaczego nasze przyszłe pomysły będą inaczej to zapamiętać

Trump in Denial About Getting Fired by America | The Tonight Show

Trump in Denial About Getting Fired by America | The Tonight Show

Spisu treści:

Anonim

W 1960 r. Czterech afroamerykańskich studentów weszło do Greensboro w Północnej Karolinie i zasiadło w ladzie z białym blatem. Kiedy kierownictwo poprosiło ich o odejście, odmówili. Następnego dnia dołączyło do nich więcej uczniów; potem bardziej następny. Prowadzone przez studentów sit-in rozeszły się po południowych Stanach Zjednoczonych, przygotowując grunt pod ruch praw obywatelskich i koniec segregacji na południu.

Dzisiaj czcimy główne postacie ruchu praw obywatelskich Stanów Zjednoczonych i uważamy je za bohaterów narażających swoje życie na ryzyko, by naprawić niesprawiedliwy system. Ale to nie był konsensus w 1960 r., Kiedy zasiadki były „początkowo odrzucane jako kolejna moda na„ rajstopy ”, zgodnie z New York Times raport. Kilka lat później, kiedy ruch przesunął się na północ od linii Mason Dixon, szokująco duża liczba Amerykanów zarówno na północy, jak i na południu potępiła go: Sześćdziesiąt procent Amerykanów zarówno na Północy, jak i na Południu powiedzieli, że nie pochwalili marcowego Marcina Luthera Kinga z sierpnia 1963 r. w Waszyngtonie, wierząc, że doprowadzi to do niepotrzebnej przemocy. Kiedy król zmarł w 1968 r., Jego ocena dezaprobaty wynosiła oszałamiająco 78 procent. Wiele osób zajęło dużo czasu w polityce głównego nurtu, aby zmienić swoje podejście do Kinga, ale teraz jego urodziny są nieoficjalnym narodowym dniem służby i federalnym świętem.

Mamy tendencję do rewidowania historii, aby przestrzegać prostszej narracji: są złoczyńcy i bohaterowie, dobrzy i źli, dobra i zła strona historii. Ale jak dowodzi historia odpowiedzi na ruch praw obywatelskich, czasami nasze poglądy nie pasują tak dokładnie do tych narracji.

Czasami więcej z nas jest po niewłaściwej stronie historii niż myślimy. I to nieuchronnie będzie dowodem na toczącą się krajową debatę na temat płci.

W zeszłym miesiącu, kilka tygodni przed wtorkowymi wyborami w środę, New York Times poinformował, że prezydent Donald Trump rozważał propozycję uchylenia poprzedniej polityki administracji rozszerzającej oficjalny pogląd na płeć, definiując płeć wyłącznie na podstawie płci, którą dana osoba została przydzielona po urodzeniu. (Uwaga: „płeć” odnosi się do tego, jak dana osoba się identyfikuje, a płeć odnosi się do płci biologicznej, którą przypisano przy urodzeniu).

Proponowana polityka również uniemożliwiłaby zmianę płci każdej osobie, chyba że byłyby poddane testom genetycznym. Propozycja była bardzo zgodna ze stanowiskiem Trumpa w sprawie praw osób transpłciowych, co oznacza, że ​​nie wierzy, że one mają: jego administracja została naznaczona lekceważeniem dla osób transpłciowych, od usiłowanego transgenderowego zakazu wojskowego do wycofania się Obamy- era ochrony studentów LGBT.

Proponowana polityka była szeroko interpretowana jako atak na prawa LGBTQ i cyniczny wysiłek, by zebrać bazę Trumpa przed półroczami - z których oba są prawdopodobnie prawdziwe.

Prawdą jest również to, że niestety poglądy administracji na płeć nie są zbyt daleko posunięte w stosunku do poglądów całego narodu, ale jak nasze przyszłe ja spojrzą wstecz na nasze myśli dzisiaj? Historia mówi nam, że będziemy się zastanawiać nad zbiorową konsternacją, z jaką borykamy się w debacie na temat płci, podobnie jak w przypadku prawa wyborczego, praw obywatelskich i małżeństw osób tej samej płci.

Według sondażu Pew Research Center z ubiegłego roku ponad połowa Amerykanów (54 procent) uważa, że ​​płeć danej osoby zależy wyłącznie od płci, którą przydzielono im po urodzeniu; ponadto, podczas gdy 39 procent dorosłych stwierdziło, że nasze społeczeństwo musi stać się bardziej akceptowalne dla osób transpłciowych, 32 procent dorosłych, czyli prawie jedna trzecia Amerykanów, uważa, że ​​kultura stała się zbyt akceptowana przez osoby transpłciowe. W kontekście, co najmniej 29 osób transpłciowych zostało zamordowanych w 2017 r., Najbardziej w historii USA.

Co więcej, choć uważamy, że nasz kulturowy pogląd na płeć i płeć jest zgrabnie podzielony na polityczne linie ideologiczne, badanie Pew wskazuje, że nie jest to dokładnie przypadek. Podczas gdy większość Republikanów (prawie 80 procent) rzeczywiście twierdziła, że ​​wierzyli, że płeć danej osoby to płeć, którą przydzielono im po urodzeniu, 34 procent Demokratów powiedziało również, że zgadzają się, że płeć jest stała i niezmienna - mniejszość liberałów, tak, ale nie mały. W oddzielnym badaniu Ipsos 32 procent Amerykanów uważało, że transgenderizm jest chorobą psychiczną.

Oczywiście nasza kultura ma długą drogę do zaakceptowania nie tylko, że osoby transpłciowe są godne prawnej ochrony, ale że ich tożsamość jest ważna - i do pewnego stopnia dzieje się tak po obu stronach spektrum politycznego.

To wszystko przerażające wiadomości - ale przypływ może się obracać szybciej niż myślimy.

Małżeństwo tej samej płci było kiedyś takie

Rozważmy na przykład debatę nad kolejną ważną kwestią: małżeństwa osób tej samej płci. Przez dziesięciolecia większość Amerykanów była przeciwna małżeństwom osób tej samej płci - jednak począwszy od późnych lat 80., rok po roku, wsparcie dla małżeństw osób tej samej płci wzrastało w zawrotnym tempie szacowanym na 1–1,5% rocznie. W 2009 r. Po raz pierwszy sondaż Pew Research Center wykazał, że większość Amerykanów poparła małżeństwa homoseksualne, a opozycja spadła do 49% - i liczba ta nadal spadała z roku na rok, nawet przed Sądem Najwyższym USA ostatecznie zalegalizowało małżeństwa homoseksualne w całym kraju w 2015 roku.

Podobnie jak uczniowie, którzy odmówili opuszczenia kontuaru Woolwortha w 1960 r., Działacze LGBT w Stonewall są teraz kanonizowani w amerykańskiej historii, do tego stopnia, że ​​prezydent Barack Obama (który, nie zapominajmy, był początkowo przeciwny małżeństwom osób tej samej płci) wskazał, że bar w Nowym Jorku to narodowy pomnik w 2016 roku. Chociaż nadal mamy wiele do zrobienia w zakresie praw LGBTQ, następne pokolenie będzie miejmy nadzieję, że dorośnie widząc sprzeciw wobec małżeństw homoseksualnych w taki sam sposób, w jaki obecnie postrzegamy segregację lub zakaz małżeństw osób tej samej płci: jako żenująca i granicząca niepojęta plama na historii naszego narodu. A gdy trans, genderqueer, genderfluid i nie binarne głosy mnożą się i stają się głośniejsze, debata na temat płci prawdopodobnie pójdzie tą samą drogą.

Trump jest po złej stronie historii. Upewnijmy się, że reszta z nas nie jest po jego stronie.

Ej Dickson jest pisarzem w Nowym Jorku i Odwrotność współpracownik. Superfan Disneya, jest mamą, ale nie jest w tym dziwna. Przeczytaj więcej o jej pracy w ejdickson.com.