„Wall Street Journal” wymyśla kraj, a Rad

$config[ads_kvadrat] not found

The Widowmaker - it could save your life ! #KnowYourScore #CAC

The Widowmaker - it could save your life ! #KnowYourScore #CAC
Anonim

Tytuł największej korekty gazety z 2015 r. Mógł zostać zablokowany w styczniu, kiedy New York Times odchrząknął i przyznał się w tym znajomym przepraszam, nie przepraszam set-rec, że wymyślił naród z całej tkaniny i przypadkowych spółgłosek. „Wcześniejsza wersja tego artykułu błędnie wprowadziła nazwę kraju, którego armia ścigała porywaczy Tommy'ego Caldwella” - czytamy w poprawce. „Jak słusznie zauważyły ​​inne odniesienia, Caldwell był w Kirgistanie, a nie w Kyrzbekistanie, co nie istnieje”.

Biedny Kirgistan. (I szczerze mówiąc, biedny Kyrzbekistan.) Głęboko śródlądowe dawne państwo radzieckie w ślepym środku Azji to starożytne skrzyżowanie cywilizacji, a ludzie nie mogą tak długo pamiętać, czy to może być trochę w połowie Uzbekistanu. Sprawy pogorszyły się dopiero dzisiaj, kiedy dziennik "Wall Street obciążony słowem pisowni geografii bez konsultacji z Wikipedią. Kyrghyztan, ktoś?

cc @kyrzbekistan pic.twitter.com/hAA8EqM3lN

- Casey Michel (@cjcmichel) 7 lipca 2015 r

Zamierzam pójść bezsensowną częścią i powiedzieć, że jest to głupsza zbrodnia o połowę niż Kyrzbekistan. The Dziennik grafika nie zakończyła się nawet w sufiksie -stanu. To jest stojak Scrabble z bólem brzucha. Jest to rozsądny TKTK przepisany przez kota wędrującego po klawiaturze. To transkrypcja grzechotki śmierci.

Ale co, jeśli tak nie ? Co jeśli, w przeciwieństwie do smutnego worka z Kyrzbekistanu, Kirgistan z nowej fali jest całkowicie cholernie realny? Autor powyższego tweeta, Casey Michel, spędził czas z Korpusem Pokoju w Kazachstanie i właśnie ukończył studia magisterskie w Kolumbii, które skupiły go na Azji Środkowej. Od dzisiejszego popołudnia opisuje siebie jako „niezależnego pisarza, który ociera się i szarpie i oszczędza wystarczająco dużo pieniędzy, by przeżyć marzenia swoich przodków, i wreszcie widzi Kyrghyztana w ciele”. On, jeśli ktokolwiek, mógłby przynajmniej wyjaśnić Kyrghyztan dla świeckich odbiorców. Poprosiłem go, aby wyobraził sobie jego cuda. Oto jego odpowiedź:

Kirgiztan od pokoleń uchwycił zbiorową zachodnią wyobraźnię. Sama nazwa katapultuje obrazy, truizmy, które utrzymywały się przez tysiąclecia, po raz pierwszy w historii każdy człowiek Zachodu - Marco Polo? Aleksander Wielki? - po raz pierwszy usłyszał łaskę „Kyrghyztana” na jego uszach. Są karawanseraj, załadowane workami z datami i kozim popiołem z wielbłądziego pęcherza. Są derwisze w johdpursach i koziej bródce, huśtający się na żebraków-goniących za wypuszczonym, piszczącym osłem. Jest wejście do suku, gaworząca, karnawałowa ekspansja fig perskich, wełna baszkirska, papryka ujgurska, karły turkestańskie. Znajduje się tam brukowana ścieżka, otoczona wiekowymi kratami i domkami po stronie brzozy, prowadząca na północ, ponad Wzgórzem Uulu-buulu-uulu, Pustynia Talamanohman paląca się gdzieś w oddali. Przez cały czas, przez jastrzębie i targowanie się i bombardowany kadzidłem lament, leniwi panowie książę Ablai Khansolo w swym wytchnieniu, dotykając wąsami świeżego manicure. Chce, żebyś przyszedł odwiedzić Kyrghyztan. (Obiecuje, że nie wrzuci cię do dziury jak inni). Chce, żebyś pokazał mu swój szejk-dom. Chce, żebyś podzielił się nim ze swoimi przyjaciółmi. On chce, abyś i świat poznali majestat Kirgiztana.

Proszę, Dziennik, nie znieważaj tego wielkiego narodu czymś tak rozsądnym jak korekta. To nie ma znaczenia. The Czasy Wynalezienie prawdopodobnie środkowoazjatyckiej republiki miało moc przetrwania, pomimo opóźnionego zwrotu papieru w kierunku dokładności.

$config[ads_kvadrat] not found