Czy warto dbać o Hooti, ​​nową aplikację Twitter / Snapchat Hybrid?

$config[ads_kvadrat] not found

SNAPCHAT

SNAPCHAT
Anonim

Hooti, ​​nowa aplikacja społecznościowa, która została uruchomiona w tym tygodniu, niszczy wszystko, co na niej umieszczasz.

Aplikacja umożliwia wysyłanie myśli o ograniczonej liczbie 140 znaków do eteru - każdy „hoot” jest wyposażony w zegar samozniszczenia i to od Ciebie zależy, jak długo każdy hoot będzie się trzymał. Aplikacja wydaje się łączyć idee Snapchata z pomysłami Twittera. (Mniej darmowy sposób mówienia o tym, że prosta gra Hooti rozrywa Twittera i dodaje jedną dodatkową funkcję Snapchat).

Wspaniała, rynkowa mantra twierdzi, że uwolni jej użytkowników: obywatela biorącego udział, powiedzmy, w zamachu stanu, który inaczej nie chciałby tweetować o czymś, czego był świadkiem (z obawy przed odwetem rządowym) zamiast tego zabrałby do Hooti i, uh, trąbienie; pracownik firmy apodyktycznej może być szczery o swoich uczuciach i narzekać na pustkę. W tym miejscu pojawia się ideologia Snapchat: wszyscy użytkownicy mogą wybrać, jak długo chcą, aby ich hooty się trzymały. Albo raczej, jak szybko chcą, żeby ich huk się samozniszczył.

Ramy czasowe samozniszczenia to jedna minuta, jeden dzień, jeden tydzień lub jeden miesiąc. Innymi słowy, nic nie jest trwałe - a przynajmniej chcieliby, żebyś w to uwierzył. Jeśli zauważysz, że nie licząc VPN i kluczy PGP i całych dziewięciu jardów, wszystko, co robisz w Internecie, może być dobrze skatalogowane, prawdopodobnie będziesz trzymać się reklamy Twittera.

Założyciel, samozwańczy absolwent Stanford, Michael Suppo, nie jest obcy w tworzeniu życzeniowych sieci społecznościowych. Jest założycielem Fruit Inc. Ltd., który jest odpowiedzialny za następujące kreacje, z których wszystkie wydają się, szczerze mówiąc, sophomoric:

Hooti zmaga się z poważną walką: jego interfejs użytkownika i doświadczenie nie są ani oryginalne, ani kuszące. Możesz odpowiedzieć, polubić lub powtórzyć hoot. A Hooti korzysta z intuicyjnego, prostego i atrakcyjnego interfejsu Twittera i go ucisza.

Jedna „innowacja” polega na tym, że nie „podążasz” za ludźmi, ani nie masz „zwolenników”; zamiast tego ty kult ludzie, którzy z kolei wyglądają jak Fani z ciebie. (Po rejestracji automatycznie zacząłem czcić @HootiTeam, co było moim zdaniem nieco kultywowane.) Implikacje tutaj wydają się trudne do pokonania, przynajmniej na pierwszy rzut oka: użytkownicy muszą skonfrontować się z faktem, że nie tylko lubić lub chcesz śledzić na przykład ich ulubione gwiazdy - tak naprawdę kult te gwiazdy.

Oprócz strony profilu, otrzymujesz stronę główną z czterema podstronami: główną informacją o hootach, powiadomieniami, trendami i najlepszymi hooterami. Ponownie wszystkie te funkcje naśladują Twittera.

Jeśli zdecydujesz się pobrać aplikację, przyzwyczaić się do wirującego wirnika - to buggy.

$config[ads_kvadrat] not found