Historia Marvel Cinematic Universe Captain America jest mroczna, smutna i bardzo amerykańska

History of the Marvel Cinematic Universe: Captain America

History of the Marvel Cinematic Universe: Captain America
Anonim

Kapitan Ameryka, w swojej klasycznej formie, wydaje się być równie trudną postacią, jak dobroduszny odpowiednik dwóch butów, Superman, do sprzedaży współczesnej publiczności. Co możesz zrobić z reliktem, który wierzy w przestarzałe cechy, takie jak prawda, sprawiedliwość i wolność? Nawet jego imię wydaje się niezgodne z jego wartościami, dzięki erozji wiary w kandydatów na prezydenta rządu i telewizji. Zamiast ignorować kontekst, w którym żyje publiczność, Marvel sprawił, że filmowy Kapitan Ameryka zmierzył się z tymi wyzwaniami. W ciągu trzech filmów Kapitan Ameryka przeistoczył się z idealisty w zbiegłego buntu przeciwko swojemu rządowi i stał się tym lepszy.

Historia Steve'a Rogersa z Pierwszy mściciel do Wojna domowa to podróż z prawdziwymi niespodziankami. W pierwszym filmie Captain America jego optymizm i poświęcenie jego postaci są łatwe do strawienia dzięki ustawieniu filmu z lat 40. XX wieku. Wiara w amerykański sposób to świetny sposób na przedstawienie swojej postaci, gdy walczy z nazistowskimi naukowcami, którzy chcą wykorzystać magię do przejęcia świata. Rogers jest przedstawiany jako sympatyczny podopieczny, którego prawdziwa szczerość jest świetlistym światłem w ciemnym konflikcie. Porównaj to z końcem Wojna domowa, kiedy on ma rządy na świecie i połowę swoich przyjaciół z Avenger, aby go znaleźć.

Jak to się stało? Jego drugi występ w 2012 roku Mściciele Wydawało się, że chętnie zachowa nienaruszone zalety kapitana Ameryki. W czasie, gdy nihilizm Mroczny rycerz wciąż był wściekły wśród fanów komiksów, Marvel utrzymywał kurs u kapitana Ameryki, utrzymując swoją wiarę w nienaruszoną dobro.

Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz zmienił kurs Steve'a Rogersa. Zimowy Żołnierz zamieniło groźbę wielkiej, latającej płaszczyzny śmierci w szeroką metaforę dla roli Stanów Zjednoczonych w wojnie bezzałogowej i eksploracji danych sankcjonowanych przez NSA. W obliczu uświadomienia sobie, że jego własny rząd może podważać cnoty, na których podobno USA były zbudowane, Rogers zwrócił się do wewnątrz. Rogers wyszedł Zimowy Żołnierz trochę bardziej zmęczony i trochę mądrzejszy niż wtedy, gdy zaczął. Nie było jednak katalizatora zmiany jego pierwotnych ideałów, które pozostały w dużej mierze takie same; ludzie prowadzący Amerykę zawiedli, nie idea samej Ameryki.

W Wojna domowa, postanawia wysadzić w powietrze Mścicieli, żeby mógł stanąć po swojej pranie mózgu, starym mordercy. Choć może to nie był najlepszy ruch dla Avengers jako zespołu, to ma sens dla Steve'a Rogersa w tym momencie jego życia po kriogenicznego. Zasadniczo postanawia walczyć o dobro jednego człowieka, a nie całej populacji. Jego kodeks moralny jest nadal ostatecznie cnotliwy i dobry, ale decyzja zmienia go z postaci, która miała chronić „amerykańską drogę”, komuś, kto chce oderwać się od tych samych oczekiwań, które tradycyjnie wiążą się z kapitanem Ameryki.

Jest to zrozumiała zmiana: był zamrożony przez dziesięciolecia i obudził się, odkrywając, że jego idealistyczne spojrzenie na świat jest bardzo przestarzałe. Marvel zasługuje na pochwałę za znalezienie patosu w swojej prawdziwej historii, zamiast próbować zmusić ciemną i szorstką reinterpretację bohatera. Jeszcze bardziej imponujące jest to, jak naturalnie studio rozwinęło swoją postać z idealistycznego bohatera dwóch pierwszych filmów, do łotra pod koniec Wojna domowa. Chociaż nie ma Deadpoola ani Batmana, Steve Rogers zdecydowanie nie gra już w żaden inny sposób niż jego własne.

Nie ma już amerykańskiej historii idealisty walczącego z jego wewnętrznymi demonami, gdy świat staje się coraz bardziej dwuznaczny i niebezpieczny.

W przeciwieństwie do niedawnej interpretacji Supermana, która podkreśla jego obce - i szczerze mówiąc socjopatyczne - tendencje, zawirowania kapitana Ameryki wynikają z dysonansu, który jest spowodowany świadomością, że być może zawsze patrzył na świat w inny sposób, nawet w latach czterdziestych. Świat musiał stać się bardziej brutalny w ciągu 70 lat, aby uświadomić sobie, że może nigdy się nie zmieści. To znacznie bardziej wyrafinowane podejście do heroizmu niż jakikolwiek niepotrzebny rozlew krwi.