Obama wybrał najgorszy utwór na najlepszym albumie Kendricka Lamara

$config[ads_kvadrat] not found

Uniwersytet Trzeciego Wieku Collegium Civitas

Uniwersytet Trzeciego Wieku Collegium Civitas
Anonim

W wywiadzie dla Ludzie, Barack i Michelle Obama ujawnili swoje ulubione piosenki, filmy, programy telewizyjne i książki z 2015 roku. Ulubiona piosenka Michelle to ulubiona piosenka: Mark Ronson i Bruno Mars „Uptown Funk” (wybaczymy, że spadła pod koniec 2014 roku). Barack wybrał jednak coś o wiele bardziej kontrowersyjnego: „How Much a Dollar Cost” Kendricka Lamara z udziałem Jamesa Fauntleroya i Ronalda Isleya.

Barack Obama, prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki, mógł wybrać najgorszą piosenkę na fantastycznym albumie. Ale nie bez powodu.

Wybór Obamy może nie być najbardziej popularny, biorąc pod uwagę, że „Alright” wywalczył nominacje do Kendrick Grammy za „Song of the Year”, „Best Rap”, „Best Song” i „Najlepszy teledysk”. Ma to jednak sens. Na ogólnie chrześcijańskim albumie „Ile kosztuje dolar” jest najbardziej wyraźnie chrześcijański.Ogólną trudną przesłanką jest to, że Kendrick spotyka bezdomnego mężczyznę, który prosi go o dolara - „nic mniej, nic więcej” - którego Kendrick odmawia, ponieważ uważa, że ​​mężczyzna użyje go do kupowania cracku. Jak się okazuje, ten człowiek jest w rzeczywistości Jezusem Chrystusem, testującym wiarę Kendricka w dobroć innej osoby.

Obama, podobnie jak Kendrick, jest chrześcijaninem, ale piosenka jest właściwie odpowiednikiem polityki również. Aby osiągnąć szczyt sławy i sukcesu, Kendrick musiał być samolubny. Nie może rozdawać przysług każdemu, kto o to pyta, czasem nawet wtedy, gdy dana osoba jest w potrzebie. Ale chce i czuje ból za myślenie tylko o sobie.

Obama, jako przywódca narodu, złożył wiele obietnic wyborczych, ale oczywiście nie spełnił wszystkich. Nadchodzi moment, w którym pragmatyzm wyprzedza dobre intencje i prowadzi do impasu politycznego. W swoim niedawnym przemówieniu do narodu po tragicznych atakach San Bernardino, na przykład, najwięcej Obamy mógł powiedzieć, że „zagrożenie ze strony terroryzmu jest realne, ale przezwyciężymy to”. Jest pełne nadziei, ale hartowane, ponieważ nie ma łatwego rozwiązania taki ogromny problem. Tak jak Kendrick nie jest w stanie rozwiązać problemu bezdomności za pomocą jednej dotacji w „Ile kosztuje dolar”, tak Obama skupia się na problemach makro na świecie, nawet gdy ból sprawia, że ​​konkretne przypadki są ogromne.

Muzycznie wybór Obamy też nie jest niespodzianką. Wpływ na to mieli Isley Brothers Pimpować motyla, ale Ronald Isley jest rzeczywiście na torze, śpiewając outro.

Latem ubiegłego roku Obama udostępnił publiczności fandom Isley, umieszczając grupę „Live It Up, Pts. 1 i 2 ”sekunda na liście odtwarzania letnich wakacji Spotify.

Jest to łagodny utwór z wyróżniającą się sekcją rogową, gładkim fortepianem i ostatecznie jedwabistym wokalem Ronalda Isleya. Odwołanie dźwiękowe w znacznym stopniu rekompensuje tępość tekstów, czyniąc je interesującymi nawet wtedy, gdy Kendrick brzmi, jakby dosłownie głosił. Jako utwór muzyczny z pewnością zasługuje na uszy prezydenckie.

Podczas gdy Obama mógł wybrać triumfującego „Alright”, oszałamiającego „Kinga Kunta”, funkowego intro „Wesley's Theory”, radości rapera z „Hood Politics” lub dosłownie wszystkiego innego Pimpować motyla, „Ile kosztuje dolar” jest w sam raz. To nie jest zbyt fajne (nawet jeśli Obama jest Cool Prez ™), ale ma właściwą wiadomość.

$config[ads_kvadrat] not found